Trwa ładowanie...

Pewna praca dla młodego. W jakich branżach?

Młody człowiek idzie na studia. Nie wie, na jakie się zdecydować. Co pomoże mu podjąć decyzję? Na pewno widoki na pewną posadę i niemałe pieniądze. Obiecują to tzw. kierunki zamawiane – program realizowany przez uczelnie oraz MNiSW.

Pewna praca dla młodego. W jakich branżach?Źródło: thinkstock
d2hfs71
d2hfs71

Wysoko ponad średnią

Analityk finansowy będzie mógł liczyć nawet na 10 tys. zł. Sprawny przedstawiciel medyczny na 2, 3 tys. więcej. Absolwenci biotechnologii czy automatyki – na ponad 5 tys. zł. Rzecz jasna, nie w każdej firmie. Różnice w wynagrodzeniach nawet w tym samym zawodzie mogą być spore. Portal wynagrodzenia.pl podaje przykładowo, że specjalista ds. badań i rozwoju w Krakowie może zarobić 3,8 tys. zł, we Wrocławiu – aż o 2 tys. więcej. Ukończenie jednego z kierunków zamawianych nie oznacza automatycznie imponujących zarobków. Stwarza dopiero na nie szansę.

Dobre zarobki będą czekać także na tych, którzy skończą fizykę, mechanikę, budownictwo, informatykę, wzornictwo. W dodatku rozwój gospodarki wskazuje, że nie będą oni musieli obawiać się braku pracy.

To branże deficytowe. W minionych latach na studia w tych dziedzinach decydowała się zbyt mała liczba osób. W rezultacie kierunki humanistyczne zanotowały nadmiar absolwentów, a ścisłe – ich poważny niedobór. Deficyt absolwentów i studentów nauk ścisłych budzi poważny niepokój. Prognozy Ministerstwa Nauki i Szkolnictwa Wyższego mówią, że w Polsce już niedługo może zabraknąć nawet 70 tys. inżynierów.

Dopieszczanie studenta

Aby przyciągnąć młodych ludzi na deficytowe kierunki studiów, ministerstwo uruchomiło program tzw. kierunków zamawianych. Na listę trafiły kierunki techniczne, matematyczne i przyrodnicze. Pomysł spotkał się z ogromnym zainteresowaniem krajowych uczelni. Pilotażowo uruchomiono go w październiku 2008. Zaczął funkcjonować w pełnym zakresie w bieżącym roku akademickim. Zgodnie z jego założeniami, wybrane studia będą dofinansowywane z budżetu. Jak podaje na swojej stronie MNiSW, celem programu jest „zwiększenie liczby absolwentów kierunków kluczowych dla gospodarki”.

d2hfs71

W tym roku ministerstwo miało do rozdysponowania 200 mln zł. Eksperci z 228 wniosków pozytywnie rozpatrzyli 88, ale tylko 39 spośród wybranych, które uzyskują najlepsza opinię, otrzymało pieniądze.

Studenci mogą otrzymać nawet 1 tys. zł stypendium motywacyjnego. Systemem stypendialnym będą objęci już od I roku. Dzięki otrzymanemu wsparciu uczelnie mogą podnieść poziom dydaktycznej oferty. Kierować studentów na kursy w kraju i za granicą, umożliwiać im kontakty z wybitnymi naukowcami, naukę języków, udział w konferencjach itd. *Minister zamawia kierunki *

Które kierunki znajdą się na liście – zależy od uczelni. Składają one do MNiSW wnioski mówiące o konieczności promowania np. fizyki, matematyki czy informatyki. Ministerstwo rozpatruje wniosek i przydziela określoną pulę pieniędzy.

Idea pomysłu zakłada pomoc kierunkom ścisłym, bo na nich niedobór studentów jest widoczny i wymaga reakcji. Będą one decydować o kształcie i rozwoju polskiej gospodarki w następnych dekadach. Gdy ruszy budowa elektrowni atomowych, znaczenia nabiorą dziedziny takie jak np. fizyka czy energetyka jądrowa. Ważna będzie informatyka i biotechnologia, bo te dziedziny rozwijają się w niesłychanym tempie. Poza tym na pewno matematyka, chemia, ochrona środowiska. Ale również automatyka, mechanika czy budowa maszyn.

d2hfs71

Skąd właściwie deficyt na tych, a nie innych kierunkach? Analitycy upatrują przyczyn w odpływie kadry inżynierskiej w czasie przemian ustrojowych. Wini się usunięcie z matury obowiązkowej matematyki w 1983 roku. Duże znaczenie ma też z pewnością fakt, że uczelniom niepublicznym łatwiej jest stawiać na naukę przedmiotów humanistycznych. Tam wystarcza często tablica, książka i wykładowca. Z przedmiotami ścisłymi jest inaczej. Wyposażenie laboratoriów i badania pociągają za sobą duże nakłady. Stać na nie głównie państwowe uczelnie. Tych jest zbyt mało. Dostęp do nich jest więc utrudniony. Według prognoz Europejskiego Centrum Rozwoju Kształcenia Zawodowego, w ciągu najbliższych sześciu lat w Europie ma powstać 1,5 mln miejsc pracy dla inżynierów. Zapotrzebowanie na nich będzie więc rosło. Tymczasem na polskich uczelniach przez lata panowała odwrotna tendencja. Program jest krokiem zmierzającym do jej odwrócenia.

Jarosław Kurek

d2hfs71
Oceń jakość naszego artykułu:
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.

Komentarze

Trwa ładowanie
.
.
.
d2hfs71