Piekarnia grozy. Brud, pleśń i zarazki!
To, co zobaczyli kontrolerzy Sanepidu w piekarni w Krzczonowie (woj. lubelskie), zjeżyło im włosy na głowie. Brud, pleśń, zarazki, brak wentylacji, odpadający tynk. W takich skandalicznych warunkach wypiekane były chleb i bułki.
15.03.2013 | aktual.: 15.03.2013 06:43
Pieczywo trafiało do sklepów w całej okolicy. Ludzie jedli je, nie wiedząc na jakie niebezpieczeństwo są narażeni. Po interwencji inspektorów zakład został zamknięty do odwołania. Właściciele dostali 500 złotych mandatu. Tylko tyle, bo takie jest polskie prawo.
Zdjęcia, które wykonali pracownicy Sanepidu, co wrażliwsze osoby mogą przyprawić o jadłowstręt. W piekarni panował totalny nieporządek. Ściany pokrywała gruba warstwa pleśni. Wszędzie było bardzo brudno. Piekarze nie mieli odzieży ochronnej. Jak długo w takich warunkach wypiekali chleb - nie wiadomo.
Krzczonowska piekarnia działała od kilkunastu miesięcy. Powstała w miejscu upadłej firmy. Przeszła wstępną kontrolę sanitarną i zaczęła sprzedawać pieczywo. Piekarnia zaopatrywała całą okolicę. Pieczywo trafiało też do miejscowych szkół. Na wyroby nikt nie narzekał. Do czasu wizyty sanepidu, który ujawnił, co dzieje się za zamkniętymi drzwiami.
– W budynku nie działała wentylacja. Ponieważ było ciepło, pleśń w tej piekarni miała doskonałe warunki do rozwoju. Takie skandaliczne warunki mogły mieć bardzo poważne konsekwencje zdrowotne dla konsumentów, bo zarodniki pleśni mogły dostać się także do wyrobów – mówi Irmina Nikiel, szefowa lubelskiego Sanepidu.
Piekarnia grozy została zamknięta. Właściciele dostali mandat. Będą mogli ponownie otworzyć piekarnię, jeśli doprowadzą ją do porządku.