Pierwsza taka decyzja Banku Anglii od 10 lat. Funt poleciał w dół
Bank Anglii zgodnie z oczekiwaniami podwyższył w czwartek stopy procentowe. To jednak nie pomogło funtowi. Kolejne podwyżki mają być "bardzo stopniowe". Do tego dodruk został utrzymany.
02.11.2017 | aktual.: 02.11.2017 17:00
Od 10 lat Bank Anglii nie podniósł stóp procentowych. Jubileusz został odpowiednio uczczony i w końcu główna stopa poszła w górę - z 0,25 do 0,5 proc. W ten sposób przywrócono stopy do poziomu sprzed sierpnia 2016 r., kiedy bank ratował sytuację po głosowaniu o Brexicie.
Teoretycznie podwyżka powinna wpłynąć na umocnienie funta. Okazuje się, że takie myślenie było błędne. Nie zakładało bowiem, że w komunikacie banku centralnego Zjednoczonego Królestwa pojawi się informacja, który stępi zaostrzone wcześniej apetyty spekulantów na wzrost brytyjskiej waluty.
Konkretnie zaważyło sformułowanie, że kolejne wzrosty stóp będą "bardzo stopniowe" w ciągu najbliższych trzech lat. To sygnał, że komitet do spraw zmian polityki pieniężnej śpieszyć się nie ma zamiaru.
Notowania funta natychmiast po opublikowaniu informacji spadły. Względem złotego funt stracił 1,3 proc. i zszedł z poziomu 4,83 zł na forex do 4,76 zł. Względem euro funt stracił 1,5 proc.
Nie pocieszyło rynków, że do grona "jastrzębi", czyli osób głosujących za podwyżką, dołączyła jedna i na dziewięć osób aż siedem było za podwyżką.
Humorów zwolenników mocniejszego funta nie poprawił też brak decyzji o redukcji, bądź likwidacji dodruku pieniądza. Nadal na skup obligacji Bank Anglii przeznaczać będzie 435 mld wyprodukowanych z powietrza funtów rocznie.
Na podwyżce zaważyła wyższa inflacja - doszła do 3 proc., przy celu banku na poziomie 2 proc. - oraz dość dobre wyniki gospodarki i najniższe bezrobocie od 40 lat.
Na podwyżkę stóp w czwartek zdecydował się nie tylko Bank Anglii, ale też i bank centralny Czech. Stopy procentowe naszych południowych sąsiadów poszły w górę tak samo jak w przypadku brytyjskich - z 0,25 do 0,50 proc.