Pierwsze targi pracy dla Polaków w Belgii

Kilkaset ofert legalnego zatrudnienia w Belgii oferowali pracodawcy i agencje pośrednictwa na pierwszych w Brukseli targach pracy dla Polaków. To odpowiedź na zapotrzebowanie zarówno belgijskich firm jak i potencjalnych pracowników - tłumaczą organizatorzy.

Pierwsze targi pracy dla Polaków w Belgii
Źródło zdjęć: © Jupiterimages

06.10.2007 | aktual.: 07.10.2007 06:19

_ Belgijscy pracodawcy są otwarci na pracowników z Polski. To także forma pomocy dla Polaków, którzy są w Belgii i poszukują legalnego zatrudnienia _ - powiedziała organizatorka targów, Jowita Sokołowska z firmy ADMB International.

Rynek pracy w Belgii pozostaje zamknięty dla Polaków i obywateli innych krajów członkowskich UE z Europy Środkowowschodniej z wyjątkiem wybranych sektorów. Na legalną pracę mogą liczyć m.in. architekci, informatycy, mechanicy, monterzy, inżynierowie różnych specjalności, hydraulicy, murarze, kierowcy, ogrodnicy czy pielęgniarki, a także pracownicy do niektórych pracy sezonowych w rolnictwie.

_ To tzw. zawody deficytowe, które znalazły się na listach określonych przez poszczególne regiony _ - tłumaczy Sokołowska. Tacy pracownicy (w sumie kilkadziesiąt różnych kategorii) mogą liczyć na szybkie pozwolenie na pracę, dzięki uproszczonej procedurze.

Na targach obecni byli m.in. pracodawcy z branży budowlanej, sanitarnej, informatycznej, meblarskiej, a także przedsiębiorcy poszukujący kobiet do prac domowych.

_ Po stronie pracodawców jest ogromne zapotrzebowanie na Polaków, którzy cieszą się dobrą opinią _ - przekonuje Sokołowska. Jednak osoby o innych specjalnościach niż wymienione na urzędowych listach, na pozwolenie - czyli legalną pracę -praktycznie nie mają szans, gdyż procedura jest żmudna, a pracodawca musiałby najpierw wykazać, że nie jest w stanie znaleźć poszukiwanego pracownika w Belgii.

W Belgii przebywa około 100 tys. Polaków. Większość, jak wynika z nieoficjalnych szacunków, nielegalnie, pracując na czarno. Sokołowska przyznaje, że prawdziwym rozwiązaniem problemu byłoby całkowite otwarcie rynku pracy dla obywateli nowych krajów członkowskich z Europy Środkowej i Wschodniej. To jeden z tematów rozpoczętych po czerwcowych wyborach negocjacji o powołaniu nowej koalicji rządzącej, które trwają w tej chwili między belgijskimi partiami politycznymi.

Jak wynika z czerwcowego sondażu belgijskiej federacji pracodawców FEB, ponad 70% przedsiębiorców opowiada się za pełnym otwarciem rynku pracy. Są za tym głównie przedsiębiorcy z rozwijającej się gospodarczo Flandrii na północy Belgii. Tamtejsze siły polityczne również opowiadają się za otwarciem rynku. Większy sceptycyzm panuje na południu, we francuskojęzycznej Walonii, a także w Brukseli. W belgijskiej stolicy wskaźnik bezrobocia oscyluje wokół 20%.

Na otwarcie rynku zdecydowały się pozostałe kraje Beneluksu: Holandia i Luksemburg, który zniesie restrykcje 1 listopada.

KE konsekwentnie podkreśla, że przybycie pracowników z nowych krajów UE miało pozytywny wpływ na rozwój gospodarczy tych krajów, które zdecydowały się na pełne otwarcie rynków.

Wielka Brytania, Irlandia i Szwecja po rozszerzeniu UE nie wprowadziły żadnych restrykcji, w pełni otwierając swoje rynki pracy dla obywateli z nowych krajów UE 1 maja 2004 r. Finlandia, Hiszpania, Portugalia i Grecja całkowicie zniosły ograniczenia po dwóch latach, w maju 2006 roku. Włochy zrobiły to w czerwcu 2006 roku, Holandia zaś w maju 2007.

Belgia, podobnie jak Austria, Dania, Francja i Niemcy, mimo pewnych ułatwień w niektórych sektorach, wciąż utrzymuje restrykcje, wymagając od obywateli z nowych krajów UE pozwoleń na pracę. (mł)

Michał Kot

Źródło artykułu:PAP
brukselauepolak
Wybrane dla Ciebie
Komentarze (0)