PiS chce zakazać hodowli zwierząt na futra. Branża straszy zwolnieniami

Posłowie PiS w najbliższym czasie złożą w Sejmie projekt ustawy zakazującej hodowli zwierząt na futra. Sprawa wydaje się przesądzona od czasu, gdy poparcie dla takiego pomysłu wyraził Jarosław Kaczyński. Branża futerkowa ostrzega, że pracę stracić może 50 tys. osób.

PiS chce zakazać hodowli zwierząt na futra. Branża straszy zwolnieniami
Źródło zdjęć: © 123RF.COM
Jacek Bereźnicki

10.10.2017 | aktual.: 10.10.2017 11:00

Jak pisze "Super Express", z pomysłem zakazu hodowli zwierząt na futra wystąpił Parlamentarny Zespół Przyjaciół Zwierząt.

Pomysł popiera także Jarosław Kaczyński, który mówił na antenie Radia Łódź, że "dzieją się rzeczy barbarzyńskie i niektórzy z zewnątrz traktują Polskę jak taki kraj, gdzie wszystko można, chociaż w ich własnych krajach nie można i z tym trzeba skończyć".

Przeciw planowanym zmianom ostro protestuje Polski Związek Hodowców i Producentów Zwierząt Futerkowych. Jak przekonuje, zakaz uderzy w 7,5 tys. ferm, które zatrudniają łącznie około 50 tys. osób.

Planowanym zmianom przepisom przeciwne jest też Polskie Stronnictwo Ludowe. - Nie można sobie pozwolić na likwidację gałęzi, która przynosi nam dochody i daje zatrudnienie tylu ludziom. Jak my zrezygnujemy, to proszę mi wierzyć, że inne kraje chętnie wejdą w nasze buty - mówi gazecie wiceprezes PSL Urszula Pasławska.

Jak jednak argumentują posłowie PiS, zakaz hodowli zwierząt na futra "to nie jest strzał w stopę dla naszej gospodarki". Politycy rządzącej partii nie tylko wskazują na cierpienie zwierząt, ale także na fakt, że większość produkcji trafia do Rosji i na inne rynki wschodnie.

Krzysztof Czabański w PiS oskarża też firmy działające w tej branży o zatrudnianie pracowników na czarno. - Znaczna część miejsc pracy nie jest obsadzana przez polskich pracowników, tylko znajduje się prawdopodobnie w szarej strefie, a pracują w niej głównie obywatele Ukrainy - mówi "Super Expressowi".

Zakaz hodowli ma wejść za pięć lat.

Wybrane dla Ciebie
Komentarze (674)