Płacą za udawanie pracy, by "mieć do CV". Trend robi furorę za granicą
W Chinach rośnie popularność biur, które oferują młodym ludziom iluzję zatrudnienia. Zjawisko to jest odpowiedzią na wysokie bezrobocie i presję społeczną, by wyglądać na aktywnych zawodowo, mimo braku realnej pracy.
W chińskich miastach powstają firmy, które umożliwiają młodym ludziom płacenie za udawanie pracy. Jak podaje BBC, cytowane przez Puls HR, koszt takiego "zatrudnienia" wynosi od 30 do 50 juanów dziennie (około 15-25 zł). Uczestnicy mają dostęp do komputerów, internetu i sal spotkań, co pozwala im na symulację aktywności zawodowej.
Zjawisko jest szczególnie popularne wśród osób do 30. roku życia, które zmagają się z bezrobociem na poziomie powyżej 14 proc.
40 proc. klientów to absolwenci
"Niektórzy, jak 23-letnia Xiaowen Tang ze Szanghaju, korzystają z biur, by pokazać uczelni dowód odbycia stażu – choć w rzeczywistości piszą np. powieści online. Według właściciela jednej z takich firm, wypowiadającego się dla BBC pod pseudonimem Feiyu, około 40 proc. klientów to osoby świeżo po studiach, które chcą "udokumentować" swoje doświadczenie zawodowe" - pisze serwis.
Fikcyjne biura pomagają także spełniać wymogi uczelni i unikać presji rodziny. Część młodych ludzi wykorzystuje je do zdobywania nowych umiejętności.
"To społeczne doświadczenie może mieć sens tylko wtedy, gdy pomoże użytkownikom przekształcić fałszywe miejsce pracy w prawdziwy punkt startowy" – powiedział w rozmowie z BBC, właściciel jednego z biur umożliwiających udawanie pracy.