Poczta Polska ściga za niezapłacony abonament RTV. Na celowniku człowiek, który wyrejestrował odbiornik lata temu

Poczta Polska o abonamencie RTV nie zapomina. Od lat ściga tych, którzy przestali płacić. Jak się okazuje na celowniku mogą znaleźć się też ci, którzy... pozbyli się telewizora lub radia i go wyrejestrowali. Pan Sebastian od roku przepycha się z narodowym operatorem. Przepycha się, choć zapłacił już dawno dla świętego spokoju.

Poczta Polska ściga za niezapłacony abonament RTV. Na celowniku człowiek, który wyrejestrował odbiornik lata temu
Źródło zdjęć: © East News | Mariusz Grzelak/REPORTER
Mateusz Ratajczak

12.08.2019 | aktual.: 22.08.2019 13:35

Wyrejestrował odbiornik, zapomniał o sprawie i… obudził się z wezwaniem do zapłaty za minione kilka lat.

- 300 zł do zapłaty. Niby niewiele. A zwłaszcza, że można dostać na półtora tysiąca za pięć lat niepłacenia, ale… właściwie za co miałbym płacić? Za odbiornik, którego nie mam od lat? Poczta Polska ściga mnie za odbiornik, który dawno wyrejestrowałem. I nie chce słuchać żadnych argumentów. Sama zresztą nie wie, co w tej sprawie zrobić, bo tylko mi grozi i grozi i… nic - mówi Wirtualnej Polsce pan Sebastian.

Skontaktował się z nami za pomocą formularza dziejesie.wp.pl. Wysłał komplet dokumentów i prośbę o nagłośnienie sprawy. Jego zdaniem Poczta Polska ma uszkodzoną bazę danych abonentów. - Bo jak inaczej wyjaśnić, że przez lata nikt nie robił problemów, a nagle się pojawiły? Coś musiało się zepsuć – podejrzewa. Masz podobny problem z abonamentem RTV? Skontaktuj się z nami.

Sprawa zaczęła się kilka lat temu. - W 2011 roku, czyli wieki temu, odwiedziłem pocztę, wyrejestrowałem odbiornik i na kilka lat zapanowała cisza. Ja nie płaciłem, nikt ode mnie nic nie chciał. Na żaden mój adres korespondencyjny nie przyszło ani jedno pismo, ani jedno wezwanie, żadne upomnienie. Nic. Chyba mogłem uznać, że sprawa jest zamknięta, prawda? Aż tu nagle przychodzi wezwanie do zapłaty za ten wyrejestrowany lata temu sprzęt - opowiada.

Pan Sebastian najpierw boksował się kilka miesięcy z Pocztą Polską, bo płacić nie chciał. Wysyłał listy, pisał odwołania. Tłumaczył, że przedstawiciele Poczty powinni przejrzeć swoje rejestry. Bo tam gdzieś w czeluściach archiwów powinien być podpisany przez niego formularz o wyrejestrowanie odbiornika. Powinien.

- Odpisali w zasadzie, że to mój problem, że nic takiego u nich się nie znajduje. Skoro nie ma dowodów, że wyrejestrowałem r, to nie mam co protestować, mam po prostu zapłacić - opowiada.

- Od roku wymieniliśmy się już z Pocztą Polską kilkunastoma listami. Oni twierdzą, że powinienem był płacić i wysyłają kolejne dokumenty. W ciągu roku dostałem już dwa wezwania do zapłaty. Cały czas Poczta twierdzi, że nie ma w swojej bazie informacji o wyrejestrowaniu mojego odbiornika. Tymczasem przecież wypełniałem formularz, został on w placówce poczty. Co się z nim stało? Wyparował? - pyta.

Ostatecznie zapłacił. I nie dlatego, że uważa - że nie ma racji. Zapłacił dla świętego spokoju, bo lada chwila chce się starać o kredyt bankowy. Niezapłacone rachunki nie są mu potrzebne, tym bardziej egzekucja prowadzona przez Pocztę Polską.

Jest jednak przekonany, że jego sprawa to wewnętrzny błąd Poczty Polskiej.

Dlaczego? Bo on swój formularz z pieczątką Poczty znalazł. Stało się to dopiero po zapłaceniu rachunków, ale to dopiero początek batalii. W ciągu najbliższych tygodni pan Sebastian planuje na nowo walczyć z Pocztą Polską. Tym razem jednak sprawa będzie w drugą stronę: to on będzie chciał zwrotu pieniędzy, niesłusznie pobranych za abonament.

Standardowo, od decyzji Poczty Polskiej - nakazującej rejestrację niezarejestrowanych odbiorników RTV oraz ustalającej opłatę za ich używanie - można się odwołać w terminie 14 dni licząc od dnia jej doręczenia. Odwołanie kieruje się do Poczty Polskiej, a rozpatruje je minister właściwy do spraw łączności.

W tym wypadku jednak nie ma mowy o decyzji nakazującej rejestrację. Poczta Polska jest przekonana, że rejestracja była dawno, więc po prostu egzekwuje nieopłacone rachunki.

W przepisach z kolei kwestia odwołania od wezwania do zapłaty już się nie pojawia. Zgodnie z przepisami ustawy o opłatach abonamentowych Krajowa Rada Radiofonii i Telewizji, na wniosek abonenta-dłużnika, może umorzyć lub rozłożyć na raty zaległości w płatności opłat. W tym jednak wypadku pan Sebastian musiałby udowodnić, że nie stać go na płacenie.

Już kilka lat temu Naczelny Sąd Administracyjny zauważył, że od samego upomnienia Poczty Polskiej za zaległy abonament RTV nie można się odwołać. NSA zaznaczył, że upomnienia nie mają charteru decyzji administracyjnej, więc nie ma od nich administracyjnej ścieżki odwoławczej. Pozostaje zatem wysyłanie wiadomości (droga e-mailową i korespondencyjną) do Poczty Polskiej.

Jednocześnie część sądów wskazuje, że posiadacz sprzętu RTV nie musi bezterminowo przechowywać dowodu wyrejestrowania. A zatem Poczta Polska powinna dobrze udowodnić, dlaczego obciążą kogoś opłatą. Te wyroki jednak zapadały dopiero, gdy do akcji wkraczały urzędy skarbowe - pobierające pieniądze na rzecz Poczty Polskiej. Sądy Administracyjne wskazywały, że przy ponownym rozpatrzeniu sprawy Poczta będzie musiała wskazać, na jakiej podstawie ustaliła, że dany abonent ma zaległości w opłatach abonamentowych. Sprawy te jednak dotyczyły już egzekucji, a do tych pan Sebastian nie chciał dopuszczać.

Poprosiliśmy Pocztę Polską o informację, dlaczego do pana Sebastiana odezwała się dopiero po 7 latach. Jednocześnie poprosiliśmy o wyjaśnienie, jaka jest ścieżka odwoławcza w przypadku podobnych decyzji. Poprosiliśmy Pocztę również o informację, ile osób bije się z nią w sądach w kwestiach abonamentowych.

Źródło artykułu:dziejesie.wp.pl
abonament rtvpoczta polskatelewizor
Wybrane dla Ciebie
Komentarze (451)