Polacy przegrywają, gospodarka hamuje?

Po odpadnięciu naszej piłkarskiej reprezentacji z Euro 2012 płakali nie tylko kibice, ale też przedsiębiorcy. Na braku awansu do ćwierćfinału straci gastronomia, handel, media. Z badań wynika, że kiepski wynik piłkarzy na dużych imprezach sportowych ma nawet negatywny wpływ na giełdę.

Polacy przegrywają, gospodarka hamuje?
Źródło zdjęć: © AFP | Patrik Stollarz

19.06.2012 | aktual.: 19.06.2012 16:16

- To, że polscy piłkarze odpadli z turnieju, odbije się na gospodarce w krótkim terminie - mówi analityk ING TFI Paweł Cymcyk. - Nie będzie już tej radości i powiązanej z nią konsumpcji - tłumaczy.

Stracą te branże, które najbardziej korzystają z Euro 2012: handel, reklama, media i przede wszystkim gastronomia. Nie pójdziemy już do barów i pubów oglądać spotkań naszej kadry, a na meczach innych reprezentacji ruch będzie niewielki.

- Może nie spowoduje to zmniejszenia PKB, ale w skali small biznesu będzie to na pewno odczuwalne. Stracą handlarze uliczni i sklepy, które sprzedawały flagi i inne akcesoria kibica. Zawsze gdy jest wyjątkowe wydarzenie, to są i wyjątkowe wydatki. Po raz kolejny skończyły się one wcześniej, niż byśmy sobie tego wszyscy życzyli - mówi Paweł Cymcyk.

Smuda zmorą dla inwestorów?

Tymczasem z wyliczeń Europejskiego Banku Centralnego wynika, że mecze piłkarskie mają bezpośredni wpływ na giełdę. Badania przeprowadzone w trakcie Mistrzostw Świata w RPA na 15 rynkach pokazują, że spadek liczby transakcji w trakcie meczu sięga średnio 47 proc. Pod tym względem największymi kibicami-inwestorami są Niemcy. Według EBC w trakcie meczu ich reprezentacji na giełdzie we Frankfurcie ruch jest o 59 proc. mniejszy.

Z kolei Sloan School of Management udowadnia, że wyniki piłkarskich meczów mają realny wpływ na giełdowe indeksy. Po przegranej kraju w mistrzostwach świata jego giełda traci średnio około 12 punktów bazowych. Porażka w finale mundialu to nawet 50 pkt bazowych mniej.

- Ja nie zauważyłem mniejszych obrotów ani spadków z powodu Euro 2012. Trzeba jednak pamiętać, że nasza reprezentacja dwa mecze rozegrała w weekend, a ten wtorkowy odbył się późnym wieczorem, kiedy giełda była już zamknięta. Może gdybyśmy doszli do finału byłoby inaczej? - zastanawia się Paweł Cymcyk.

A może jednak im podziękować?

Co ważne na odpadnięciu z Euro 2012 straci nie tylko Polska, ale też UEFA. Zawsze organizatorowi dużej imprezy sportowej zależy, by reprezentanci kraju gospodarza notowali jak najlepsze wyniki, bo to napędza im biznes. Nie bez powodu mówi się, że "gospodarzowi pomagają nawet ściany". Najlepszy tego przykład to sukces reprezentacji Korei Płd sprzed kilku lat. Wszyscy kibice widzieli, że sędziowie w trakcie mundialu delikatnie, ale jednak pomagają Koreańczykom. A to zaowocowało czwartym miejscem na świecie w 2002 roku.

Ale Adam Czerniak ze Szkoły Głównej Handlowej, współautor raportu Impact, analizującego wpływ Euro 2012 na naszą gospodarkę, przekonuje, że odpadnięcie naszej reprezentacji z turnieju ma też dobre strony.
- Dzięki temu będziemy bardziej produktywni w pracy, bo przestaniemy zajmować się Euro 2012 - zauważa ekonomista.

Jego zdaniem kiepscy piłkarze przydali się, bo dzięki nim zaczniemy trzymać kciuki za lepszych, których kibice przyjechali do nas na piłkarskie święto.
- Teraz zamiast skupiać się na naszej reprezentacji, będziemy kibicować innym krajom. Ich kibice, widząc to, zapewne lepiej zapamiętają Polskę jako miejsce przyjazne i otwarte, a w długim terminie wrócą do nas już jako turyści - uważa Adam Czerniak.

Jego zdaniem brak meczów naszej kadry to też brak wpadek promocyjnych, takich jak bijatyki kiboli z Polski i Rosji. A prawdziwi kibice i tak zajmą się piłką nożną. Również minister sportu uważa, że po klęsce biało-czerwonych zainteresowanie Euro 2012 nie zmaleje.
- Poziom zainteresowania meczami ćwierćfinałowymi oraz finałami będzie zdecydowanie wyższy ze względu na znaczenie tych spotkań dla poszczególnych krajów. Możemy zatem liczyć na dodatkowy napływ kibiców z tych państw. Sądzę, że ranga spotkań podtrzyma zainteresowanie Polaków rozgrywkami mimo braku awansu naszej reprezentacji - mówi Joanna Mucha.

Patrząc w tym kontekście drużynie Franciszka Smudy powinniśmy więc podziękować. Bo choć będziemy się teraz nieco smucić i mniej kupować, to w dłuższej perspektywie na porażce reprezentacji Polski zarobimy. Może niech nasi już zawsze przegrywają?

joanna muchasgheuro 2012
Wybrane dla Ciebie
Komentarze (0)