"Polska ma szansę na emisję części CO2 poza aukcją"
Polska ma szansę uzyskać unijną zgodę na
stopniowe dochodzenie do obowiązku kupowania pozwoleń na emisję
CO2 - uważa minister Nathalie Kosciuszko-Morizet, sekretarz stanu
w randze ministra we francuskim ministerstwie ekologii i energii.
14.10.2008 | aktual.: 14.10.2008 13:44
Francja przewodniczy w tym półroczu pracom Unii Europejskiej.
Kosciuszko-Morizet widzi możliwość zastosowania w Polsce tzw. mechanizmu fasing-in np. przez 10 lat, jeśli chodzi o kupowanie na aukcji części pozwoleń na emisję CO2 - powiedziała na wtorkowym śniadaniu prasowym w ambasadzie Francji. Podkreśliła, że cały proces dochodzenia musi być dokładnie przewidziany dużo wcześniej.
Komisja Europejska zaproponowała w projekcie pakietu klimatycznego, by od 2013 roku elektrownie musiały kupować 100 proc. pozwoleń na emisje CO2 na unijnym rynku handlu emisjami.
Unijny plan przewiduje zmniejszenie o 20 proc. emisji CO2 do 2020 roku i zwiększenie udziału energii odnawialnej w tym czasie o 20 proc.
Zdaniem premiera Donalda Tuska, przyjęcie pakietu klimatyczno- energetycznego w kształcie proponowanym przez KE doprowadzi nawet do 90-proc. wzrostu cen energii.
Polski rząd przedstawił propozycję, która zakłada rozdział 80 proc. praw do emisji CO2 za darmo w 2013 roku i 20 proc. na aukcjach; potem z roku na rok zmniejszanie o 10 proc. liczby darmowych uprawnień, tak żeby dopiero w 2020 roku na aukcjach kupowane było 100 proc.
Kosciuszko-Morizet podkreśliła, że znaczący wzrost cen energii jest nieunikniony, m.in. w Polsce, gdzie te ceny są wciąż relatywnie niskie. Zaapelowała, by zastanowić się nad tym, "jaka będzie sytuacja Polski za 10, 20 lat" bez unijnego pakietu. Jej zdaniem, nasz kraj "jest w niełatwej sytuacji", ponieważ nasza gospodarka oparta jest na drogim węglu, a na dodatek brak nam połączeń z unijnym systemem energetycznym.
Natomiast zdecydowanie bardziej sceptyczna była francuska minister wobec drugiego postulatu Polski, czyli możliwości zmiany okresu referencyjnego (roku bazowego) dla celów określenia stopnia ograniczenia emisji gazów cieplarnianych.
Polska stoi na stanowisku, że powinien być to rok 1988 (jako rok przyjęty dla Polski w pierwszym okresie protokołu z Kioto). Tymczasem - według ministerstwa gospodarki - propozycje Komisji nie zawierają jednoznacznych zapisów w tej kwestii.
Francuska minister przywołała opinie "niektórych państw", które są zdania, że polityka solidarności wystarczająco łagodzi efekty zmian związanych z okresem referencyjnym.
Polska domaga się ponadto zapewnienia niezależności energetycznej od Rosji. Zdaniem Kosciuszko-Morizet, unijny pakiet właśnie temu miałby służyć.
Francuska minister zwróciła przy tym uwagę, że rosyjski węgiel jest znacznie tańszy od polskiego, co - bez odejścia od węgla jako głównego paliwa - grozi naszemu krajowi uzależnieniem od Rosji również w tej dziedzinie.
W jej opinii, Polska powinna jak najszybciej zbudować połączenia z europejską siecią energetyczną, a także sięgnąć do innych źródeł energii, zwłaszcza odnawialnej. Zwróciła przy tym uwagę, że produkcji biomasy w Polsce sprzyja fakt, iż większość lasów należy do Skarbu Państwa.
_ Obecny kryzys nie zmieni naszego kalendarza _ - zapewniła Kosciuszko-Morizet. Dodała, że przeciwnicy pakietu interpretują wystąpienie kryzysu finansowego jako argument na rzecz odstąpienia od proponowanych zmian, a zwolennicy - przeciwnie.
Francuska minister przewiduje, że w efekcie zmian zaproponowanych w unijnym pakiecie energetyczno-klimatycznym skorzystają wszystkie gałęzie unijnej gospodarki, ponieważ służą dostosowaniu jej m.in. do wymogów konkurencji na globalnym rynku i do przeciwdziałania zmianom klimatycznym.
Przyznała, że "pakiet jest trudny dla wszystkich", ale przypomniała, że na jego realizację "była ogólna zgoda" wszystkich państw członkowskich. Dodała, że Polska znajdzie się wśród państw, które - dzięki tzw. mechanizmowi solidarnościowemu - otrzymają więcej niż będą musiały zapłacić za emisje.
Kosciuszko-Morizet podkreśliła, że Polska potrzebuje porozumienia w sprawie unijnego pakietu klimatyczno-energetycznego, bo bez niego znajdzie się w trudnej sytuacji, jako gospodarz grudniowej konferencji klimatycznej w Poznaniu.
Dodała, że jeśli nie uda się dojść do porozumienia w Poznaniu, to "nie będzie gotowości" do konferencji w Kopenhadze.
Poznańska konferencja, kolejna po Bali światowa konferencja klimatyczna, rozpocznie się 1 grudnia i potrwa dwa tygodnie. Negocjacje w jej ramach mają doprowadzić do międzynarodowego porozumienia w sprawie przeciwdziałania globalnym zmianom klimatu.
Na trzeciej konferencji, organizowanej w Kopenhadze w grudniu 2009 r., negocjacje klimatyczne w ramach ONZ powinny się zakończyć. Wtedy byłaby szansa, że do 2012 roku zakończy się ratyfikacja nowego porozumienia, tak aby nowy światowy system dotyczący emisji gazów cieplarnianych wszedł w życie od 2013 roku. Po 2012 r. przestanie bowiem obowiązywać protokół z Kioto.