Polska może rozwiązać problemy energetyczne dzięki OZE
Polska nie musi być ani uzależniona od paliw kopalnych, ani od energii atomowej, ponieważ posiada ogromne, niewykorzystane zasoby energii odnawialnej - przekonuje organizacja Greenpeace w raporcie "[R]ewolucja energetyczna dla Polski".
28.10.2013 | aktual.: 28.10.2013 09:43
Opublikowany w poniedziałek raport przygotowany przez ekspertów z Instytutu Energetyki Odnawialnej we współpracy z Instytutem Badań Kosmicznych i Termodynamiki Technicznej DLR w Stuttgarcie porównuje rządową strategię rozwoju energetyki, czyli scenariusz referencyjny (BAU - business as usual) z autorskim scenariuszem alternatywnym.
Strategicznym elementem scenariusza autorskiego jest wsparcie polityczne i początkowo także ekonomiczne dla rozwoju OZE w Polsce, przy jednoczesnej rezygnacji ze wsparcia państwa na realizację inwestycji w kosztowne elektrownie jądrowe oraz ograniczeniu do niezbędnego minimum inwestycji w nowe elektrownie węglowe.
Autorzy opracowania przekonują, że Polska nie musi być ani uzależniona od paliw kopalnych, ani od energii atomowej, ponieważ posiada ogromne, niewykorzystane zasoby energii odnawialnej.
Większość bloków energetycznych jest przestarzała i wkrótce będzie wymagała zamknięcia, a zły stan sieci przesyłowych obniża bezpieczeństwo dostaw. Z kolei OZE dają możliwość budowy nowych mocy lokalizowanych blisko odbiorcy, co jest szczególnie ważne, gdy zagrożone jest bezpieczeństwo energetyczne regionów - oceniono w opracowaniu.
Raport wskazuje, że udział OZE w produkcji energii w Polsce wynosi 7,8 proc., natomiast do roku 2050 kraj może produkować 88 proc. energii elektrycznej ze źródeł, takich jak słońce, wiatr czy biomasa.
Całkowity roczny potencjał odnawialnych zasobów energii jest 160 razy większy niż roczne zużycie paliw kopalnych - podkreślają autorzy opracowania. Ich zdaniem uruchomienie zasobów odnawialnych przyniesie korzyści w postaci mniejszych kosztów energii czy wykreowania przez sektor dużej liczby miejsc pracy.
W raporcie przyjmuje się, że w 2050 r. zapotrzebowanie na energię finalną będzie o 39 proc. niższe niż w scenariuszu referencyjnym, głównie dzięki wzrostowi efektywności energetycznej i generalnemu spadkowi energochłonności.
Autorzy oceniają, że o ile do 2030 r. jednostkowe koszty energii dla odbiorców w obu scenariuszach są zbliżone, to po 2030 r. koszty w scenariuszu alternatywnym szybko spadają, by w 2050 r. osiągnąć 8,2 eurocentów/kWh, podczas gdy w scenariuszu BAU sięgają one 11,8 eurocentów/kWh (w cenach z 2010 r.).
Utrzymywanie obecnej strategii - w ocenie autorów omawianego raportu - będzie prowadzić do znaczącego zmniejszenia wysokości zatrudnienia w sektorze energetycznym. Wprawdzie w proponowanym scenariuszu alternatywnym nie udaje się powstrzymać spadku zatrudnienia w energetyce konwencjonalnej, ale jest on w znacznej mierze kompensowany znaczącym wzrostem liczby miejsc pracy w branży OZE. Do roku 2030 w tym sektorze powstanie ponad 100 tys. miejsc pracy. Całkowita różnica w ich liczbie w 2030 r. wynosi prawie 50 tys. na korzyść scenariusza alternatywnego.
Autorzy raportu przypominają, że zasoby węgla kamiennego z czynnych polskich kopalń wystarczą na 30-40 lat, a koszty wydobycia już dziś powodują, że jest on niekonkurencyjny w stosunku do węgla importowanego. W ich ocenie całkowite koszty zaopatrzenia kraju w energię elektryczną w scenariuszu BAU rosną z 14 mld euro w 2015 r. do 36 mld euro w 2050 r., natomiast w alternatywnym koszty te rosną wyłącznie do roku 2030, by w 2050 r. nie przekroczyć 33 mld euro.