Polska raczej nie będzie musiała zwracać funduszy rolnych
Polska najprawdopodobniej nie będzie musiała zwracać 79,9 mln euro z funduszy rolnych, czego domaga się Komisja Europejska - uważa b. minister rolnictwa Marek Sawicki. Jego zdaniem ewentualny wyrok unijnego trybunału w tej sprawie na 99 proc. będzie korzystny dla Polski.
06.05.2013 | aktual.: 06.05.2013 12:11
Komisja Europejska poinformowała w ubiegłym tygodniu, że zażąda od Polski zwrotu 79,9 mln euro z funduszy na rozwój obszarów wiejskich. Komisja uważa, że w latach 2007-2010 kontrola wniosków o unijne wsparcie w ramach Wspólnej Polityki Rolnej była niewystarczająca. Minister rolnictwa Stanisław Kalemba zapowiedział, że Polska odwoła się od tej decyzji KE do unijnego trybunału. Kalemba dodał, że chodzi o wnioski składane w latach 2004-2006.
- Na 99 proc. przed Trybunałem Sprawiedliwości Polska się z tego wybroni - ocenił w poniedziałek w TVP Info Sawicki, minister rolnictwa w latach 2007-2012. Jego zdaniem kontrole wniosków były prowadzone właściwie. - Od strony prawnej, analizując warunki dostępu do tego programu i sposób audytowania, racja jest po stronie Polski oraz Agencji Restrukturyzacji i Modernizacji Rolnictwa, która w żadnym momencie nie uchybiła tym kontrolom - podkreślił były minister.
- Komisja Europejska szuka na siłę pieniędzy i tak naprawdę do tego wora kar wrzuciła również Polskę - powiedział Sawicki. Według niego decyzja KE o zwrocie przez Polskę pieniędzy z funduszy rolnych jest błędna. Tłumaczył, że urzędnicy KE kontrolując w 2009 r. wykorzystywanie przez Polskę unijnych funduszy nie uwzględnili wcześniejszych postanowień z 2005 r. - Wina leży ewidentnie po stronie urzędników Komisji, którzy audytując, nie uwzględnili warunków akredytacji z roku 2005, nie uwzględnili warunków przyjętych przez innych urzędników cztery lata wcześniej - mówił Sawicki.
Podał też, że z unijnego wsparcia, którego dotyczy decyzja KE, skorzystało w Polsce ok. 60 tys. gospodarstw rolnych. Według niego rolnicy, którzy skorzystali z pieniędzy UE, nie poniosą żadnych konsekwencji w przypadku ewentualnego niekorzystnego wyroku Trybunału Sprawiedliwości.
- Trzeba jasno powiedzieć, że rolnicy uczestniczący w tym programie nie złamali prawa i zgodnie z akredytacją unijną ten program zrealizowali, więc rolnicy nie podlegają żadnemu karaniu. Natomiast będzie to miało wpływ na pomniejszenie naszego dofinansowania w ramach Wspólnej Polityki Rolnej i będzie uzupełniane z budżetu krajowego - mówił Sawicki.
Podkreślił też, że jak do tej pory Polska najlepiej z wszystkich państw UE wykorzystuje środki w ramach rozwoju obszarów wiejskich. - Zdecydowanie większym od Polski płatnikiem kar są takie państwa jak Francja, Włochy czy Hiszpania - mówił były minister rolnictwa.
W ramach procedury rozliczania wydatków KE ukarała 14 krajów członkowskich za uchybienia w wydawaniu środków ze Wspólnej Polityki Rolnej. W konsekwencji tej decyzji do budżetu UE powrócić ma w sumie ok. 230 mln euro. Największe kwoty ma zwrócić Grecja - łącznie 107,6 mln euro.
Państwa UE odpowiadają za zarządzanie większością płatności w ramach Wspólnej Polityki Rolnej; działają głównie za pośrednictwem swoich agencji płatniczych. Agencje te mają również obowiązek przeprowadzania kontroli, np. weryfikacji wniosków rolników o przyznanie płatności bezpośrednich. Komisja Europejska przeprowadza ponad 100 audytów rocznie sprawdzając, czy państwa członkowskie w sposób odpowiedni prowadzą kontrole i usuwają nieprawidłowości.
Komisja może wystąpić o zwrot dokonanych już płatności, jeśli audyt wykaże, że mechanizmy zarządzania i kontroli państwa członkowskiego nie gwarantują należytego wydatkowania unijnych środków.