Polski oszust ubezpieczeniowy. Trudno uwierzyć w to, jak próbujemy wyłudzać pieniądze

Obcinanie sobie palca, by dostać odszkodowanie, już dawno przestało być modne. Dziś ubezpieczeniowi oszuści stosują bardziej wymyślne metody: na szpital w Egipcie czy wypadek rowerowy - wynika z raportu dotyczącego wyłudzeń opracowanego przez Polską Izbę Ubezpieczeń.

Polski oszust ubezpieczeniowy. Trudno uwierzyć w to, jak próbujemy wyłudzać pieniądze
Źródło zdjęć: © Fotolia | fotolia
Sebastian Ogórek

18.10.2017 | aktual.: 18.10.2017 13:32

Ubezpieczycieli nadal czasem dziwi fakt, że ktoś w tak ordynarny sposób próbuje ich oszukać. Jak można podejść poważnie, do zgłoszenia pożaru, który "przypadkiem" zaprószył się dziewięć dni po podpisaniu polisy? Rzeczoznawca, który przyjechał na miejsce, odnalazł - zamiast spalonego domu - jedynie latami niszczejący pustostan, który ktoś postanowił ubezpieczyć na dużo więcej, niż jest wart.

Podobnych prób wyłudzeń Polska Izba Ubezpieczeń podaje więcej. Przykładowo rzekomy poszkodowany ubezpieczył na kilka tysięcy przesyłkę, ale ta niestety "uległa zniszczeniu" podczas transportu. Ubezpieczyciel ma pewne podejrzenia, więc sprawdza firmę, która miała ją nadać. Szybko okazuje się, że ani podany adres nie istnieje, ani nigdy nie było takiego przedsiębiorcy. Sama przesyłka była natomiast wielokrotnie mniej warta niż zadeklarowana wycena.

Najgorsze przypadki to te, w których ktoś, kto powinien znać się na swojej profesji, okazuje się laikiem. Pewien mechanik postanowił zgłosić szkodę swojego porsche, w które podobno uderzył Volkswagen polo. Do wypadku miało dojść w styczniu 2016 roku. Mechanik zapomniał jednak, że w sportowym aucie jest system rejestrujący wszystkie kolizje. Ubezpieczyciel odnalazł tylko jedno zdarzenie - miało miejsce pięć lat wcześniej. Właściciel warsztatu postanowił więc za odszkodowanie odremontować sobie wrak kupiony w Niemczech.

I kolejna próba wyłudzenia. Na rondzie w jaguara uderza dostawczak. Wypadek nie jest groźny, ale szkody i tak idą w dziesiątki tysięcy. Szybko się jednak okazało, że ta sama osoba już wcześniej zgłaszała podobne kolizje i za każdym razem dochodziło do nich na rondzie. Ostatecznie okazało się, że to próba wyłudzenia. Właściciel jaguara będzie musiał więc auto wyklepać za swoje pieniądze, a nie z OC "rzekomego" sprawcy.

Metoda egipska to z kolei próba fałszowania dokumentacji medycznej szpitala. Jedziesz na wczasy, wykupujesz ubezpieczenie, a po powrocie zgłaszasz hospitalizację. Polska Izba Ubezpieczeń w swoim raporcie wymienia przypadek, w którym małżeństwo twierdziło, że w trakcie wakacji trafiło do szpitala. Miało być tam leczone przez kilka dni.

On domagał się 3,3 tys. zł, ona 3,1 tys. zł, czyli mniej więcej równowartości wycieczki all inclusive w dobrym hotelu w Egipcie. Firma ubezpieczeniowa postanowiła jednak sprawdzić rzekomy szpital. Okazało się, że nie istnieje, a w podanym przez oszustów miejscu jest tylko zwykła przychodnia i ambulatorium.

Osobną kategorię stanowią wyłudzenia z ubezpieczeń na życie. Na przykład osoba hobbystycznie uprawiająca boks i sztuki walki dwukrotnie próbowała dostać odszkodowanie za złamanie nosa: raz w trakcie rzekomego wypadku na rowerze, a drugi - miała uderzyć w kasownik w autobusie w trakcie gwałtownego hamowania. Firma ubezpieczeniowa w te opowieści nie uwierzyła.

Sport w najnowszym raporcie PIU to osobna kwestia. Jeden z klientów próbował wmówić ubezpieczycielowi, że doznał urazu w trakcie zabawy piłką. Na jego nieszczęście w bazie PZPN figurował jako piłkarz, który doznał kontuzji w trakcie meczu IV ligi piłkarskiej. Pieniądze mu więc nie przysługują, bo nie miał ubezpieczenia od profesjonalnego uprawiania sportu. Inny piłkarz ukrył swój zawód i próbował wyłudzić 150 tys. za rzekomy wypadek na rowerze.

Z danych PIU wynika, że w przypadku ubezpieczeń na życie ujawniono próby wyłudzenia na kwotę ok. 37 mln zł. Dużo więcej próbujemy "wyciągnąć" z polis osobowych i majątkowych. Tu kwota ujawnionych oszustw opiewa na ponad 211 mln zł. Przestępców nie odstraszają nawet surowe kary. Polskie prawo za oszustwo ubezpieczeniowe przewiduje karę pozbawienia wolności od trzech miesięcy do pięciu lat.

Wybrane dla Ciebie
Komentarze (43)