Polskie prawo sprzyja korupcji
Andrzej Sadowski, ekspert z Centrum im. Adama Smitha, uważa, że głównym źródłem korupcji w Polsce jest złe i skomplikowane prawo. Daje ono władzom nieograniczone możliwości interpretacji. W konsekwencji przedsiębiorcy obawiają się inwestować.
09.12.2009 | aktual.: 09.12.2009 14:44
- Korupcję tworzy zagmatwane, często sprzeczne prawo, jakie wprowadza nasz parlament i rząd. Nie skłonności naszych obywateli, czy tzw. choroba brudnych rąk - jak się próbuje ją określać. Nadmiar regulacji, interwencji rządu, a tym samym rozmiar biurokracji - to wszystko powoduje, że w Polsce w znaczącym rozmiarze mamy do czynienia z korupcją - powiedział w środę dziennikarzom Sadowski.
W jego ocenie, największym zagrożeniem nie jest korupcja na najwyższych szczytach władzy, czyli tzw. kupowanie ustaw, tylko ta na najniższym szczeblu. - Zwykły obywatel idzie do urzędu publicznego, czy rządowego szpitala i spotyka się z sytuacjami, od których zależy jego przyszłość, a czasami zdrowie lub życie. Obywatele stawiani są często w sytuacjach dla nich bez wyjścia - powiedział.
Według niego, korupcję spotyka się przy wydawaniu koncesji, zezwoleń, organizacji przetargów, czy uzyskaniu pomocy społecznej lub opieki rządowych służb zdrowotnych. - Mamy sytuację, gdzie obywatele muszą płacić łapówki za rzeczy, które im się prawnie należą. Należy im się w terminie decyzja urzędu, wydanie jakiegoś pozwolenia, natomiast bez łapówki nie dostaną tego, co gwarantuje im ustawa - powiedział ekspert.
Jak ocenił Sadowski, z powodu korupcji, Polska nie jest w stanie wykorzystać swojego potencjału gospodarczego. - Znaczna część efektów jest marnotrawiona w skorumpowanych procedurach, kiedy tracimy czas próbując załatwić sprawy, które nie wymagają takiego samego nakładu czasowego w innych krajach. Stąd korupcja odstrasza międzynarodowych inwestorów, ale też naszych obywateli - wyjaśnił.
Sadowski powołał się na dane NIK z 2008 r. z których wynika, że Skarb Państwa z powodu korupcji stracił 16,7 mld zł.
- Nie ma w Polsce zasadniczego obniżenia poziomu korupcji i nie ma skutecznych strategii, które byłyby proponowane przez polityków do jej wyeliminowania. Są kraje, które ograniczyły korupcję, a zatem polscy politycy mogliby korzystać z ich dorobku, albo z wiedzy NIK, która przeanalizowała wiele ustaw i wyciągnęła wnioski pokontrolne - podkreślił.
Według niego, korupcji może zapobiec m.in. dokończenie procesu prywatyzacji przez rząd i samorządy, likwidacja nadmiaru przepisów oraz usprawnienie sądownictwo.