Powrót do walut narodowych to nie propozycja na dziś

Powrót do walut narodowych nie jest pomysłem na dziś - oświadczył wicepremier, szef PSL Waldemar Pawlak. Według niego, gdyby strefa euro miała się rozpaść, należy rozważyć powrót do walut krajowych, przy jednoczesnym wykorzystaniu euro jako waluty rozliczeniowej.

06.12.2011 | aktual.: 06.12.2011 16:54

Pawlak powiedział na wtorkowej konferencji prasowej - odnosząc się do pomysłu PSL dotyczącego sytuacji w strefie euro - że euro, które spełniałoby rolę waluty rozliczeniowej, można by objąć wszystkie 27 krajów członkowskich UE. - Zachowując waluty narodowe - podkreślił.

- To może być koncepcja na sytuację, gdyby okazywało się, że sama strefa euro nie jest w stanie się utrzymać. Wówczas można tego typu koncepcję wykorzystać - z jednej strony idąc do przodu i obejmując wszystkie 27 krajów taką wspólną walutą rozliczeniową (bazującą na koszyku walut narodowych), a z drugiej strony - przywracając waluty narodowe - zaznaczył Pawlak.

- To nie jest propozycja na dziś. To jest propozycja, gdybyśmy doszli do ściany i trzeba było szukać rozwiązania ratunkowego - zaznaczył prezes PSL.

Według niego obecny kryzys w Europie jest podobny do tego z lat 80., gdy nie samo zadłużenie, co wysokość oprocentowania sprawiały, że kraje były w trudnej sytuacji. Jak podkreślał, inflacja w strefie euro w żadnej mierze nie uzasadnia tak wysokiego poziomu odsetek od obligacji rządowych.

Pawlak przypomniał, że mamy przepisy antylichwiarskie dla konsumentów, które mają ograniczać "zdzierstwo" instytucji finansowych. - Warto się zastanowić, czy podobne rozwiązania nie mogłyby funkcjonować na rynkach finansowych w stosunku do obligacji państw - powiedział.

Wicepremier ocenił też, że euroobligacje mogłyby zabezpieczać potrzeby pożyczkowe krajów "w jakiejś części". - Jeżeli sytuacja kraju jest stabilniejsza, to będzie to większa część i niższe oprocentowanie. W kraju, gdzie wskaźniki - np. zadłużenia są przekroczone można stosować wyższe ceny przy odsprzedaży pieniądza - tłumaczył.

Poinformował, że premier Donald Tusk przekazał szefowi MSZ Radosławowi Sikorskiemu prośbę o przygotowanie po Radzie Europejskiej propozycji polskiego stanowiska w sprawach międzynarodowych, która obejmowałaby już ustalenia czwartkowo-piątkowego szczytu unijnego.

Jak wyjaśniał, chodzi o to, aby ze strony Polski podsumować prezydencję "mocnym akcentem w propozycjach międzynarodowych". Jego zdaniem prezentacja opracowania może się odbyć na początku przyszłego roku, a do tego czasu będzie nad nim pracowała Rada Ministrów.

Pawlak, powołując się na informacje przekazane na posiedzeniu Rady Ministrów, powiedział, że Polsce udało się przekonać zarówno Niemców jak i Francuzów do tego, żeby w kontekście przygotowywania nowych rozwiązań, które mają być odpowiedzią na kryzys, mówić o wszystkich krajach UE, a nie tylko o 17 strefy euro.

Prezydent Francji Nicolas Sarkozy i kanclerz Niemiec Angela Merkel ogłosili w poniedziałek, że Francja i Niemcy chcą zmian traktatowych wprowadzających "automatyczne" sankcje dla krajów UE, które złamią Pakt Stabilności i Wzrostu. Jeśli to się nie uda, alternatywą ma być umowa przyjęta przez państwa eurogrupy, otwarta dla innych państw spoza niej.

Na szczycie 8-9 grudnia w Brukseli przewodniczący Van Rompuy i szef KE Jose Manuel Barroso przedstawią raport na temat tego, czy i jakie zmiany traktatu UE są potrzebne, by wzmocnić zarządzanie gospodarcze strefy euro i dyscyplinę finansów publicznych państw członkowskich. Zostali do tego zobowiązani przez przywódców państw na poprzednim szczycie w październiku.

Źródło artykułu:PAP
Wybrane dla Ciebie
Komentarze (0)