Powstał portret polskiego gapowicza. Lubi czytać
Długi gapowiczów notowane w Krajowym Rejestrze Długów wzrosły już do 245 mln złotych.
14.05.2015 20:59
90 proc. Polaków deklaruje, że korzysta z komunikacji miejskiej. Tyle, że co szósty nie płaci za bilet. Nic więc dziwnego, że długi gapowiczów notowane w Krajowym Rejestrze Długów wzrosły już do 245 mln zł. I bynajmniej nie brak pieniędzy na bilet jest tego powodem, a słaba kontrola i skłonność do ryzyka. Obraz statystycznego gapowicza nie zmienia się od lat. Jak wynika z badania przeprowadzonego przez IMAS International na zlecenie Krajowego Rejestru Długów, to mężczyzna w wieku 25-34 lat z dużego miasta.
- Taki profil gapowicza powiela się również w naszych statystykach. To panowie zdecydowanie częściej trafiają do bazy danych KRD. Jest ich aż 69 proc. Najliczniejsza grupa to ci do 35. roku życia. Za niezapłacone mandaty za jazdę bez ważnego biletu statystyczny gapowicz jest winien średnio 972 zł, a rekordzista – mieszkaniec Wielkopolski -– zalega przewoźnikom blisko 80 tys. zł - mówi Adam Łącki, prezes Zarządu Krajowego Rejestru Długów Biura Informacji Gospodarczej.
Ciekawe jest jednak spojrzenie na status materialny tych, którzy unikają płacenia za bilety. Otóż o ile największą grupę, bo 29 proc., stanowią ci którzy albo nie mają żadnego dochodu, albo nie przekracza on 1000 zł, to na drugim miejscu (26 proc.) są osoby z dochodem 3000 zł i wyższym. Połowa gapowiczów ma stały dochód. Zresztą ci, którzy przyznają się do jazdy na gapę, dopiero na czwartym miejscu na liście powodów niekupowania biletu podają, że bilety są za drogie i nie stać ich na opłacenie przejazdu. ##Nie kasują świadomie Bliskość przystanków, niski koszt przejazdów, dogodna siatka połączeń - to najczęściej wymieniane argumenty, dla których korzystamy z komunikacji miejskiej. 39 proc. gapowiczów, gdyby miało jednak wybór, zamieniłoby ten środek transportu na inny.
Na pierwszym miejscu wśród powodów niepłacenia za przejazd, niekasujący biletów wskazują, że liczą na to, że uda im się przejechać unikając kontroli. Podobna liczba badanych gapowiczów (31 proc.) twierdzi, że po prostu szkoda im pieniędzy albo tłumaczy się, że nie ma gdzie kupić biletu (29 proc.). Jego cena jest przeszkodą wymienianą dopiero na czwartym miejscu - 25 proc. gapowiczów nie kupuje biletów, bo twierdzi, że ich na to nie stać.
Ci, którzy bilety kasują, podają że robią tak, bo uważają to za przejaw uczciwości (61 proc.), a także w obawie przed kontrolą (60 proc.). 49 proc. wskazywało na to, że to jest obowiązek, 23 proc. widzi związek między płaceniem za przejazd a jakością komunikacji.
- Niedobrze, że tak istotnym powodem płacenia jest strach przed kontrolą. To oznacza, że tam gdzie tej kontroli nie ma, albo jest zbyt rzadka liczba gapowiczów wzrasta. Gdyby istniała większa świadomość związku między płaceniem a poprawą komfortu jazdy dochody przewoźników byłyby wyższe, a dotacje z miejskiej kasy mniejsze - wyjaśnia Adam Łącki. ##Kary mało skuteczne Na brak skasowanego biletu odmiennie patrzą ci, którzy regularnie go kasują, a inaczej ci, którzy tego nie robią. Wśród płacących za bilety nie ma przyzwolenia dla tych, którzy tego unikają. 67 proc. uważa, że jeżdżenie za darmo uderza w ich kieszenie i jest nieuczciwe. 61 proc. nazywa gapowiczów ryzykantami, a 36 proc. wytyka im brak odpowiedzialności. Co ciekawe sami gapowicze, choć przede wszystkim uważają siebie za ryzykantów (50 proc.), to mają świadomość tego, że są nieuczciwi. Tak myśli 40 proc. z nich.
Kontrole biletów i kary, nie omijają gapowiczów, jednak wciąż jest ich za mało lub są za mało skuteczne. 43 proc. jeżdżących bez biletu przyznaje, że nigdy nie spotkała ich za to kara. Spośród tych, którzy zostali złapani przez kontrolera, 71 proc. opłaciło wszystkie, a 17 proc. większość wystawionych mandatów. Głównie z powodu konsekwencji takich, jak wpis do Krajowego Rejestru Długów, sprawa w sądzie czy wizyta komornika. Ci, którzy tego nie zrobili (12 proc.), tłumaczyli najczęściej, że po prostu nie mieli pieniędzy na jego opłacanie.
Wystawiony przez kontrolera mandat skłonił do zmiany postępowania 41 proc. gapowiczów, którzy go otrzymali. Pozostali deklarują, że nadal nie płacą. 15 proc. dalej jeździ bez biletu, tyle że bardziej się stara uniknąć kontrolera. ##Gapowicz nie taki zły ... w swojej ocenie Aż 65 proc. ankietowanych ocenia gapowiczów jako nieuczciwe osoby, które komunikacją miejską podróżują na koszt innych. Jednocześnie 57 proc. z nas jest przekonana, że obniżenie ceny biletów spowodowałoby zmniejszenie liczby osób jeżdżących bez opłaty za przejazd. Analizując jednak tłumaczenia samych gapowiczów, możemy podejrzewać, że zabiegi cenowe nie wpłyną drastycznie na obniżenie ich liczby i aktywności. Zmienić mogłoby to albo częstsze kontrole, które nauczą gapowiczów, że jazda bez biletu jest ich wyborem, ale nie do końca uczciwym i dobrym, albo uświadomienie im, że pieniądze, które przeznaczają na bilet, mają realny wpływ na to, w jakich warunkach podróżują.
Badanie on-line zostało przeprowadzone na zlecenie Krajowego Rejestru Długów Biura Informacji Gospodarczej przez IMAS International w kwietniu 2015 roku na próbie 511 osób w wieku 18-54 lata.