PPE - jeszcze jeden sposób na dodatkową emeryturę
Pracownicze programy emerytalne nie cieszą się szczególnie dużym zainteresowaniem, a szkoda. Oznaczają korzyści obopólne, zarówno dla pracodawców, jak i pracowników. Dla tych pierwszych, składki wnoszone do PPE to dodatkowy, pozapłacowy składnik wynagrodzenia, który pozwala kształtować bardziej odpowiedzialną i zaawansowaną politykę kadrowo-płacową. Dla pracownika jest to natomiast możliwość dodatkowego odkładania na przyszłą emeryturę.
13.03.2014 10:18
Pracownicze programy emerytalne nie cieszą się szczególnie dużym zainteresowaniem, a szkoda. Oznaczają korzyści obopólne, zarówno dla pracodawców, jak i pracowników. Dla tych pierwszych, składki wnoszone do PPE to dodatkowy, pozapłacowy składnik wynagrodzenia, który pozwala kształtować bardziej odpowiedzialną i zaawansowaną politykę kadrowo-płacową. Dla pracownika jest to natomiast możliwość dodatkowego odkładania na przyszłą emeryturę.
Wiele na co dzień piszemy o IKE i IKZE, czyli indywidualnych kontach, na których każdy dobrowolnie może odkładać na dodatkową emeryturę w ramach III filaru systemu emerytalnego. Rzadziej poruszamy temat pracowniczych programów emerytalnych (PPE), które również należą do obszaru trzeciofilarowego i również niosą korzyści podatkowe, z tą różnicą, że są formą oszczędzania grupowego, związanego z miejscem pracy. To głównie od pracodawcy, który ponosi większość kosztów związanych z programem, zależy czy w naszym miejscu pracy pojawi się taka możliwość. Warto o to zabiegać.
Jakie są korzyści?
Pracodawca może wpłacać na rachunek pracownika w PPE miesięczną składkę podstawową wynoszącą do 7 proc. wynagrodzenia pracownika. Może być ona ustalona procentowo od wynagrodzenia, w jednakowej kwocie dla wszystkich uczestników lub w sposób mieszany, czyli ustalony procent, ale nie więcej niż określona kwota. Przy czym nie jest ona wliczana do wynagrodzenia stanowiącego podstawę do naliczania obowiązkowych składek na ubezpieczenie społeczne, czyli tych płaconych na rzecz ZUS-u. Od sfinansowanej przez pracodawcę składki potrącany jest jedynie podatek dochodowy od osób fizycznych. Pierwsza korzyść jest zatem taka, że inwestowana kwota nie jest „uzusowiona”, zatem więcej pieniędzy jest inwestowanych i pracuje na dodatkową emeryturę. Oszczędzając w IKE czy IKZE, inwestujemy pieniądze z tego, co dostajemy na rękę, czyli z wynagrodzenia netto, po zapłaceniu podatku i wszystkich składek przekazywanych do ZUS-u. Druga korzyść z PPE to - podobnie jak w przypadku IKE i IKZE - zwolnienie z 19-proc. podatku od zysków
kapitałowych.
Na PPE można także wpłacać dodatkowe pieniądze. Trzeba w tym celu złożyć u pracodawcy odpowiednią deklarację z wnioskiem o przekazywanie określonej części wynagrodzenia. Suma składek dodatkowych wniesionych przez uczestnika do jednego programu w ciągu roku kalendarzowego nie może przekroczyć kwoty odpowiadającej 4,5-krotności przeciętnego prognozowanego wynagrodzenia miesięcznego w gospodarce narodowej na dany rok. Limit ten wylicza i podaje Ministerstwo Pracy i Polityki Społecznej. W roku 2014 wynosi on 16 857 zł.
Wypłata zgromadzonych środków następuje na wniosek uczestnika po osiągnięciu 60. roku życia lub po przedstawieniu przez niego decyzji o przyznaniu prawa do emerytury i po ukończeniu 55. roku życia. Zawsze można zrezygnować z uczestnictwa w programie wcześniej. Pieniądze pozostają wówczas na rachunku w danym PPE i dalej są inwestowane, z tym że pracodawca oczywiście nie opłaca już składki podstawowej. Możliwe jest za to dokonanie wypłaty transferowej, czyli przekazanie tych pieniędzy do innego PPE, jeśli takie istnieje w nowym miejscu pracy, a jeśli nie, to można je przetransferować na własny rachunek IKE.
Jak to działa?
Kiedy przedstawiciele pracowników dojdą do porozumienia z pracodawcą, podpisują umowę zakładową, w której określają ramowe warunki funkcjonowania programu w ich firmie. Te warunki, oczywiście, nie mogą być dowolne, bo ograniczeniem i wyznacznikiem są zapisy ustawy o pracowniczych programach emerytalnych. Do wyboru są cztery warianty. Pracodawca może utworzyć specjalne pracownicze towarzystwo emerytalne, które utworzy i będzie zarządzać pracowniczym funduszem emerytalnym (PFE). Konstrukcja tego rozwiązania jest bardzo zbliżona do tego, jak funkcjonują powszechne towarzystwa emerytalne i otwarte fundusze emerytalne, czyli OFE. Niewątpliwie jest to opcja przeznaczona dla przedsiębiorstw o bardzo dużym zatrudnieniu, gdyż samo w sobie jest dość drogie i przy mniejszej skali nie byłoby opłacalne. Najbardziej popularne jest podpisanie umowy z towarzystwem funduszy inwestycyjnych (PPE ma wtedy charakter czysto inwestycyjny) lub towarzystwem ubezpieczeniowym (charakter ubezpieczeniowo-inwestycyjny). Czwartą opcją
jest tzw. zarządzanie zagraniczne, czyli może to być dowolny podmiot z siedzibą na terenie UE, którego przedmiotem działalności jest gromadzenie i zarządzanie oszczędnościami i jest nadzorowany przez odpowiednie, powołane do tego instytucje, odpowiedniki naszej Komisji Nadzoru Finansowego. Reszta wygląda dokładnie tak samo jak przy samodzielnym inwestowaniu w fundusze inwestycyjne czy opłacaniu składek na ubezpieczenie z funduszem kapitałowym.
PPE w liczbach
Według ostatnich dostępnych danych KNF, na koniec 2012 roku ogółem było nieco ponad 358 tys. uczestników PPE. To znacznie mniej niż w przypadku IKE i IKZE, których łącznie na koniec 2012 roku było ponad 1,3 mln. Warto jednak zwrócić uwagę, że czynnych uczestników PPE, czyli takich, na rachunki których dokonywane były wpłaty, było ponad 302 tys., czyli prawie 85 proc. wszystkich. Liczba IKE i IKZE, na które dokonano wpłat w zeszły roku to tylko 314 tys., czyli nieco ponad jedna piąta ogólnej ich liczby. Ponadto, podczas gdy na 1094 PPE, istniejących w 1138 firmach, w sumie zarządzano 8,35 mld zł, na IKE i IKZE odłożono łącznie 3,58 mld zł. Zatem średnia wartość pieniędzy zebranych na przeciętnym rachunku w PPE wynosiła ok. 23,3 tys. zł, podczas gdy w przypadku IKE było to ponad 4300 zł, a na IKZE (funkcjonującym znacznie krócej) trochę ponad 100 zł.
Choć liczba oszczędzających w ramach PPE przekracza 350 tys., należy uznać, że ich popularność jest nikła. Te 350 tys. to tylko ponad 2 proc. wszystkich pracujących osób. Szkoda, że tak się dzieje, bo PPE to korzyści obopólne, zarówno dla pracodawców, jak i pracowników. Dla tych pierwszych, składki wnoszone do PPE to dodatkowy, pozapłacowy składnik wynagrodzenia, który pozwala kształtować bardziej odpowiedzialną i zaawansowaną politykę kadrowo-płacową. Dla pracownika jest to natomiast możliwość dodatkowego odkładania na przyszłą emeryturę.
Bernard Waszczyk,
Open Finance