Kolejna firma wprowadzi 4‑dniowy tydzień pracy. Walczy z "kulturą nadgodzin"
Japoński Panasonic ogłosił, że jest zainteresowany czterodniowym tygodniem pracy. Jak tłumaczą przedstawiciele przedsiębiorstwa, wszystko z powodu troski o dobre samopoczucie ich pracowników. Miejscowy rząd już w zeszłym roku zachęcał firmy, by korzystały z rozwiązania w trosce o podwładnych.
Koniec z kultem pracy
Japoński etos pracy czyni mieszkańców wysp jednym z najbardziej zapracowanych narodów na świecie. Intensywna praca w korporacjach ma jednak swoje drugie dno, o którym mówi się coraz częściej. Pośród najbardziej dramatycznych przykładów wymienia się falę samobójstw czy śmierć z przepracowania, alarmuje portal Nikkei Asia.
Właśnie dlatego przeciwko "kulturze nadgodzin" wystąpił Panasonic. Firma ogłosiła bowiem, że da swoim pracownikom możliwość wyboru czterodniowego tygodnia pracy. Wcześniej podobną decyzję podjęła firma farmaceutyczna Shionogi i producent systemów informatycznych Encourage Technologies.
Nie byłoby to zapewne możliwe, gdyby nie zachęta japońskiego rządu, który już w czerwcu ur. zachęcał firmy do podobnego podejścia. Jak tłumaczono wówczas, czterodniowy tydzień pracy ma wpływać na poprawę równowagi między życiem zawodowym a prywatnym pracowników.
Zdaniem portalu Nikkei 8 proc. japońskich firm oferowało więcej niż dwa dni wolnego w tygodniu w 2020 r.
Sikorski o Polskim Ładzie i podwyżkach cen. "Społeczeństwo dostało trzy ciosy"
To może się udać
Wcześniej niż w Azji czterodniowy tydzień pracy zagościł w niektórych krajach Europy. Na Islandii rozwiązanie okazało się "ogromnym sukcesem". Stwierdzono, że osoby pracujące 35-36 godzin w tygodniu były bardziej wydajne lub co najmniej pracowały tak samo jak na 40-godzinnym etacie.
Podobne próby mające na celu skrócenie tygodnia pracy mają miejsce w Hiszpanii i Nowej Zelandii w firmie Unilever.
Rząd Hiszpanii dał się przekonać lewicowej partii Mas Pais, która twierdzi, że pracownicy są tak samo wydajni, gdy pracują 32 godziny w tygodniu, jak i gdy spędzają w pracy 40 godzin. Rewolucyjny eksperyment ma kosztować 50 mln euro, które pokryją koszty firm, biorących w nim udział.
Eksperci rozważają kilka koncepcji czterodniowego tygodnia pracy. Pierwszy - 4 dni pracy i 3 dni weekendu oraz drugi - 5 dni pracy po 6 godzin.