Producenci mają problem. Ceny letniego warzywa o 65 proc. w dół
Ceny rabarbaru w skupach spadły o ponad 65 proc. w porównaniu do pierwszego zbioru. Obecnie za kilogram tego warzywa rolnicy otrzymują około 2 zł i obawiają się dalszych obniżek. Z czego wynika spadek cen?
W czerwcu rabarbar był wyceniany wysoko - rolnicy otrzymywali nawet 7 zł/kg. Była to korzystna stawka, która dawała nadzieję na opłacalny sezon. Popyt na rabarbar był duży, zarówno na rynku hurtowym, jak i w przetwórstwie.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Stracił wszystkie ziemniaki. Oto skutki gradobicia
Ceny rabarbaru zanurkowały
Jednak jak podaje portal sadyogrody.pl, w ciągu dwóch miesięcy sytuacja uległa zmianie. Drugi zbiór rabarbaru przyniósł drastyczny spadek cen.
Obecnie na skupach rolnicy otrzymują: 2,50 zł/kg w przypadku rabarbaru dwustronnie ciętego oraz 2 zł/kg za rabarbar jednostronnie cięty. To prawie trzy razy mniej niż w czerwcu.
Portal branżowy podaje, że na spadek cen wpływ ma m.in. zajętość mroźni przez wiśnie, co ogranicza miejsce na rabarbar. Poza tym wiele zakładów przetwórczych zaopatrzyło się w rabarbar podczas pierwszego zbioru, co zmniejszyło obecne zapotrzebowanie.
W branży mówi się o dalszych spadkach cen w nadchodzących tygodniach, co może wpłynąć na opłacalność uprawy rabarbaru.
Warto zauważyć, że sytuacja na rynku rabarbaru jest dynamiczna, ponieważ zależy od popytu ze strony przetwórstwa. Rolnicy i przetwórcy muszą teraz bacznie obserwować rynek, aby dostosować się do zmieniających się warunków i uniknąć strat finansowych.
Produkcja borówek w Polsce przestaje się opłacać?
W tym roku w trudnej sytuacji znaleźli się także producenci borówek. Z wyliczeń Mazowieckiego Ośrodka Doradztwa Rolniczego wynika, że jednostkowy koszt wyprodukowania kilograma borówek wyniósł 12,82 zł. To więcej niż najniższe ceny skupu. Oznacza to, że producenci mogą ponosić straty.
Produkcja borówek wiąże się z wysokimi kosztami - choć istnieją maszyny do zbierania owoców mechanicznie, to większość borówek jest zbierana ręcznie. Problem polega na tym, że brakuje pracowników sezonowych.