Producent Pokemon GO liczy straty. Wszystko przez umocnienie jena
Japoński producent gier wideo Nintendo Co zdecydował o cięciu prognozy zysków na ten rok. Wzrost kursu jena pochłonął większość zysków, których firma oczekiwała po popularności gry na smartfony Pokemon GO.
Japoński producent gier wideo Nintendo zdecydował o cięciu prognozy zysków na ten rok. Wzrost kursu jena pochłonął większość zysków, których firma oczekiwała po popularności gry Pokemon GO na smartfony.
Nintendo, który oprócz sprzedaży gier Pokemon GO i Super Mario stara się wrócić na rynek konsol, zdecydował się ściąć swoje prognozy zysku operacyjnego na rok obrotowy, kończący się w marcu przyszłego roku do 30 mld jenów. Jeszcze w lipcu plan zakładał zyski rzędu 45 mld jenów.
Nieoczekiwana popularność, m.in. w Polsce gry Pokomen GO dała nadzieję na odrodzenie Nintendo. Kurs akcji podwoił się w lipcu. Inwestorzy zauważyli, że tytuły takie jak Super Mario mogą się równie dobrze sprzedawać na urządzenia mobilne, jak i konsole.
Tatsumi Kimishima, prezes Nintendo, podał, że zyski ze stowarzyszonych firm w ostatnim kwartale osiągnęły poziom 12 mld jenów - większość z usług powiązanych z grą w Pokemony.
- Pokemon GO zyskał lepszy odbiór niż oczekiwaliśmy - powiedział prezes na konferencji prasowej poświęconej najnowszym wynikom firmy.
Firma wykazała jednak 812 mln jenów straty w ostatnich trzech miesiącach w porównaniu do zysku 7,8 mld jenów rok wcześniej. Analitycy spodziewali się zysku 2,1 mld jenów. Zawiniło umocnienie japońskiej waluty.
Choć ostatnio jen tracił zarówno względem dolara, jak i euro - odpowiednio o 4 proc. i 1,0 proc. w ciągu miesiąca, to w skali kwartału trzeba mówić o umocnieniu. W środę za dolara trzeba było płacić 104,34 jena a za euro 113,98 jenów.
Nintendo spodziewa się teraz, że dolar będzie na średnim poziomie 100 jenów w trakcie roku finansowego, a euro na 115 jenów. Poprzednio oczekiwano odpowiednio 110 i 125 jenów.