Trwa ładowanie...

Prywatne przedszkola nie chcą dzieci biednych rodziców

Rządowy program przedszkoli za złotówkę może się okazać niewypałem, jeśli nie przystąpią do niego właściciele komercyjnych obiektów. Wszystko przez zbyt małą dostępność miejsc - pisze "Dziennik Gazeta Prawna".

Prywatne przedszkola nie chcą dzieci biednych rodzicówŹródło: Jupiterimages
d4javyz
d4javyz

Od września 2017 roku mają zniknąć problemy z za­pisaniem dziecka do przed­szkola. Co więcej, już po wa­kacjach opłaty dla rodziców mają spaść z nawet 4 zł za godzinę do złotówki. Tak mówią rządowe plany. Jednak by to, co zostało w nich zapisa­ne, zadziałało, potrzebne są dodatkowe miejsca w przed­szkolach. Ponieważ gmin nie stać na budowanie nowych obiektów, będą musiały się posiłkować prywatnymi pla­cówkami. Muszą one jednak przystać na warunki określo­ne przez ustawę, czyli ograniczyć czesne do złotówki za do­datkowe godziny. W zamian otrzymałyby dotację w wy­sokości 100 procent wydatków, jakie trafiają na gminnego przedszkolaka. Teraz dosta­ją 75 procent tej kwoty.

Nie wszystkie prywatne przed­szkola, które zgłoszą swój akces do programu, znajdą się w systemie powszechnej rekrutacji. W ostatniej chwili posło­wie w podkomisji wprowa­dzili zmianę, zgodnie z którą samorządy będą organizowały konkursy dla chętnych.

Maciej Godlewski, prezes Stowarzyszenia Przedszkoli Niepublicznych uważa, że gminy będą wybierały tyl­ko znajomych wójta lub bur­mistrza. Mogą też tworzyć takie przedszko­la w spółkach komunalnych, które im przynależą. Jego zdaniem konkursy ograniczą swobodę prowadze­nia działalności gospodarczej. Właściciele prywatnych przedszkoli boją się, że w cią­gu dwóch najbliższych lat będą musieli zlikwidować biznes, bo skazani będą na subiektywne decyzje gmin w tej sprawie.

d4javyz
Oceń jakość naszego artykułu:
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.

Komentarze

Trwa ładowanie
.
.
.
d4javyz