Przez pół wieku wykuwał dom w skale. Czeka go eksmisja
Izraelczyk Nissim Kahlon przez pół wieku drążył w skale swój Dom Pustelnika. Budowla składająca się z dziesiątek komnat wykutych w piaskowcu może jednak wkrótce przestać istnieć. Urzędnicy zdecydowali bowiem o budowie w tym miejscu promenady.
20.06.2023 | aktual.: 20.06.2023 11:42
,,Ukryty Skarb Architektury" mieści się przy plaży w miejscowości Herclijja. To nadmorskie miasto położone w dystrykcie Tel Awiwu w Izraelu. Zostało zbudowane na wydmach.
78-letniego Nissima Kahlona wykuł swój Dom Pustelnika na przestrzeni ostatnich 50 lat. Wielu turystów przybywa tam, aby go zobaczyć. Władze zdecydowały jednak w ostatnim czasie o przymusowej eksmisji mężczyzny. W miejscu pustelni ma powstać nadmorska promenada.
Burmistrz protestuje. "Ukryty skarb"
Burmistrz Herceliji Mosche Fadlo uważa, że dzieło Kahlona to "wyjątkowa kreacja ekologiczno-artystyczna, którą trudno opisać słowami". Zapowiada, że będzie "bronić tego miejsca z całych sił". Jego zdaniem dzieło powinno znaleźć się pod ochroną UNESCO, bo to "ukryty skarb".
Niezwykle ważne jest podnoszenie wiedzy i ochrona tego miejsca, przy jednoczesnym zachęcaniu do jego odwiedzenia - powiedział Fadlon, cytowany przez dziennik "Haaretz".
Niekończąca się batalia. "Nie było zgody na budowę"
Jednak Ministerstwo Ochrony Środowiska uznaje, że budowla Kahlona to "ogromny kompleks jaskiń, który poważnie niszczy klif i publiczne przejście wzdłuż plaży". Dodano, że nigdy nie było pozwolenia na budowę w tym miejscu.
Jednocześnie izraelskie MSW poinformowało, że na miejscu Domu Pustelnika ma powstać nadmorska promenada z połączeniami transportowymi z miastem i "przyszłymi obszarami rozwoju".
"Wymazywanie warstwy historii"
Haaretz pisze, że władze, zamiast zintegrować unikalny projekt Kahlona ze swoimi planami, zdecydowały się zrobić z niego wroga środowiska naturalnego, plaży i całego państwa i przypomina podobne kroki podjęte w Tel Awiwie. Tam również władze usunęły miejsca nadmorskich spotkań artystów i lokalnej społeczności, gdy nie wydawały się zgodne z ich zorientowanym na turystów wizerunkiem miasta.
Izraelski dziennik nazywa to "wymazywaniem warstwy historii", przez co nowoczesne nabrzeże Tel Awiwu z drapaczami chmur i promenadą jest pozbawione charakteru.