Przygnębiający finisz 2013 roku

Ostatni dzień notowań w 2013 roku na warszawskim parkiecie przejdzie do historii jedynie z czysto statystycznych powodów. Od początku sesji w Warszawie dało się zauważyć niewielkie zainteresowanie obu stron aktywniejszym handlem. W efekcie poziomy głównych indeksów w bardzo ograniczonym stopniu odchylały się od swoich punktów odniesienia.

Przygnębiający finisz 2013 roku
Źródło zdjęć: © Fotolia | Andrey Machikhin

30.12.2013 17:50

Do bardziej zdecydowanych zachowań nie nastrajały GPW ani równie statyczne sesje w Europie, ani puste kalendarium z danymi makro. Obserwowany praktycznie od początku sesji marazm zdołał utrzymać się do końca dnia, w czym graczy w stolicy utwierdził równie płaski początek notowań w USA. Ostatecznie przy obrocie na poziomie 580 milionów złotych WIG zyskał symbolicznie 0,03 procent, zaś WIG20 tak jak w całym roku był słabszy i stracił dzisiaj 0,14 procent.

Niewielkie zmiany indeksów to oczywiście wypadkowa równie ograniczonego zakresu wahań kursów akcji największych spółek. Do bardziej wyraźnych odchyleń doszło w przypadku słabszych ostatnio walorów Bogdanki (3,8%), KGHM-u (1%), Lotosu (1,0%) oraz mBanku (2,0%). Znowu dziwnie słaby fixing zadecydował o załamaniu wzrostu na wielu spółkach, które w trakcie notowań wspierały indeksy. Mowa tutaj o PGNiG (0,2%), PKNOrlen (0,0%), Kernelu (0,1%), JSW (-1,8%), Asseco Polska (-0,1%), Synthosie (-2,3%) oraz Eurocashu (-0,65%). W jeszcze gorszym stylu ostatnią tegoroczną rok zakończyły kursy spółek energetycznych, to jest: PGE (-1,5%) i Tauronu (-2,2%) oraz PZU (-1%), którego akcjonariusze mogą jednak cały rok zaliczyć do bardzo udanych.

Wśród mniejszych spółek trudno doszukiwać się beneficjentów możliwego z końcem roku windows dressing, tak popularnego kilka lat temu zjawiska. Na uwagę zasłużyły dzisiaj jednak wzrosty takich spółek, jak: PBG (23%), Comarch (5%), Ursus (11), Rovese (5%) i Midas (5%). Relatywnymi przegranymi można określić natomiast akcje Benefitu (-7%), Cormaya (-4%), Grajewa (2%), Hutmenu (-4%), Amiki (-3,5%), Kopeksu (-3,6%) oraz Graala (-3,4%).

Oczywiście szersze komentowanie zarówno przebiegu dzisiejszej sesji, jak i jej wymowy mija się z celem. Statyczne czy wręcz nudne notowania były bowiem kontynuacją i konsekwencją tego, co obserwowaliśmy na poprzednich sesjach, kiedy rynek odmawiał wzrostu albo wręcz manifestacyjnie spadał.

Pisanie ostatniego komentarza w roku kalendarzowym ma swoje przywileje. Można pokusić się choćby o krótkie podsumowanie mijającego roku i próbę prognozy na nadchodzący. Na pewno oceniając całokształt wydarzeń w 2013 roku na GPW, można mówić o pewnej polaryzacji, do jakiej doszło w ramach różnych segmentów naszego rynku, które przełożyły się na wyniki inwestycyjne poszczególnych rodzajów funduszy. O ile te, których trzon stanowiły największe spółki z WIG20, niespecjalnie mają powody do zadowolenia o tyle te z portfelami wypełnionymi papierami z mWIG40 i sWIG80 spisywały się zdecydowanie lepiej. Trwająca w najlepsze na dojrzałych rynkach hossa dotarła do Warszawy jedynie w szczątkowej formie, za co winą można obarczyć w dużym stopniu działalność rządzącej koalicji, która ratując przyszłoroczny budżet nagle stwierdziła, że OFE to niebezpieczny i szkodliwy wynalazek. Szkoda, że ten pomysł doczekał się dopiero teraz realizacji, a nie 6 lat temu, w szczycie globalnej hossy, co pomogłoby zaoszczędzić emerytom i
budżetowi sporo pieniędzy. Politycy poprzez kontrolę nad MSP okazali się również słabym właścicielem spółek na GPW, z których decydowana większość znajduje się w odwrocie, biorąc pod uwagę ich obecne kwotowania. Smutnym podsumowaniem jest tutaj, reklamowany jako debiut roku, start notowań Energii, który okazał się najgorszy w historii spółek sprzedawanych przez Skarb Państwa.

Prognozując początek 2014 roku na GPW, trzeba pamiętać o kalendarzu związanym z OFE, którym do końca stycznia zależeć będzie na spadkowym rynku, przez co wartość przekazanych do ZUS-u z początkiem lutego środków (51,5 proc. aktywów) okaże się jak najmniejsza. W nieco dłuższej perspektywie oczekuję wyraźnej poprawy zachowania tego segmentu naszego rynku i dynamicznej zwyżki w okresie transferowym, kiedy OFE będą chciały pochwalić się wynikami przed swoimi klientami i zatrzymać ich przy sobie. Mniej dynamiczne, ale dalej możliwe wzrosty na czołowych światowych parkietach mogą w przyszłym roku mieć nadal ograniczony wpływ na zachowanie polskiego rynku akcji, podobnie jak wyniki naszej powoli rozpędzającej się gospodarki. Bowiem póki koniunkturę na rynkach kreować będzie nie realnie zachowanie gospodarek a banki centralne, zasypujące rynki tanim pieniądzem, dopóty prognozowanie koniunktury na giełdowych parkietach, w tym w Warszawie, będzie zajęciem mało efektywnym.

Mimo tej, może niezbyt do końca korzystnej prognozy, pozwolę sobie pozostać umiarkowanym optymistą liczącym na pozytywne zaskoczenie w 2014 roku na GPW, czego również Państwu serdecznie na przyszły giełdowy rok życzę.

Paweł Kubiak
makler DM BZ WBK S.A.

Wybrane dla Ciebie
Komentarze (0)