PSL apeluje do banków o renegocjowanie z klientami kredytów we frankach
PSL apeluje o szybkie podjęcie negocjacji pomiędzy bankami a klientami mającymi kredyty we frankach szwajcarskich, którzy - przez wzrost kursu franka - są w trudnej sytuacji. Według PSL banki powinny na nowo uregulować umowy kredytowe na lepszych dla klientów warunkach.
15.01.2014 | aktual.: 15.01.2014 15:35
Szef klubu parlamentarnego PSL Jan Bury podkreślił w przesłanym PAP w środę apelu "do banków i instytucji pożyczkowych", że politycy Stronnictwa dostrzegają trudną sytuację wielu Polaków mających kredyty we frankach szwajcarskich, ale nie chcą proponować "arbitralnego rozwiązania o charakterze ustawowym".
Jak podkreślił Bury, ludowcy "wzywają i apelują o podjęcie szybkiego i sprawnego procesu negocjacyjnego pomiędzy bankami a klientami, tak aby na nowo uregulować zobowiązanie kredytowe na korzystniejszych dla klientów warunkach".
- W obliczu skali problemu także banki powinny wykazać się społeczną odpowiedzialnością i podjąć rokowania z osobami posiadającymi zobowiązania w szwajcarskiej walucie - wskazał.
Rzecznik PSL Krzysztof Kosiński powiedział PAP, że ludowcy starają się "poszukać racjonalnej ścieżki rozwiązania tego problemu". - To próba znalezienia właściwego rozwiązania, bez stosowania presji ustawodawstwa - wyjaśnił. Zapowiedział też, że na czwartek zaplanowana jest konferencja prasowa PSL na ten temat.
Bury zaznaczył w apelu, że wielu polityków proponuje ustawowe rozwiązanie sytuacji osób mających zobowiązania we frankach przez przewalutowanie kredytów na złotówki po kursie z dnia udzielenia kredytu, a koszty takiej operacji miałyby ponieść banki.
Inni - podkreślił - kierują się na drogę sądową, próbując zmienić warunki zawartej umowy bądź ją unieważnić. Dodał, że trudna sytuacja osób zadłużonych we frankach "nie jest jedynie polskim przypadkiem, bo analogiczne problemy mają obywatele innych państw".
"Przykładem kraju, który w sposób zdecydowany chciał pomóc poszkodowanym klientom banków są Węgry, ale tamtejszy sąd najwyższy pod koniec 2013 roku uznał kredyty w szwajcarskiej walucie za w pełni legalne, stwierdzając, iż klienci powinni być świadomi ryzyka kursowego" - napisał szef klubu PSL.
Według niego takie "pozostawienie obywateli bez pomocy państwa nie może zostać zaakceptowane ani przez polskiego ustawodawcę, ani przez polski wymiar sprawiedliwości".
Bury zauważył też, że problem dotyczy ok. 700 tysięcy Polaków, którzy zaciągnęli kredyty bankowe we frankach, często młodych małżeństw z małymi dziećmi.
- Młodzi ludzie podejmując decyzje kredytowe dotyczące chociażby zakupu pierwszego własnego mieszkania, zbyt często byli stawiani w obliczu tylko chwilowo korzystnych propozycji bankowców proponujących kredyty we frankach. Brak wystarczającej świadomości ekonomicznej wykorzystywany przez finansistów nie może skazywać wszystkich tych ludzi na ciągłe problemy o charakterze ekonomicznym - przekonywał.
Dyrektor zespołu PR Związku Banków Polskich Przemysław Barbrich poinformował w środę PAP, że związek odniesie się do apelu.
W poniedziałek przed krakowskim sądem rozpoczął się proces kredytobiorcy przeciwko bankowi o stwierdzenie nieważności umowy kredytowej na mieszkanie we frankach szwajcarskich.
W pozwie Tomasz Sadlik podnosi, iż nie został prawidłowo poinformowany o ryzyku walutowym i wniósł o stwierdzenie nieważności umowy kredytowej, zasądzenie od pozwanego banku kosztów sądowych oraz wstrzymanie prowadzenia egzekucji bankowej z nieruchomości objętej kredytem i innych składników majątkowych do czasu zakończenia postępowania sądowego. Wniósł też o zwolnienie z opłat sądowych z powodu ciężkiej sytuacji finansowej.
Sadlik zainicjował także powstanie Stowarzyszenia na Rzecz Obrony Praw Konsumenta i Obywatela "Pro Futuris". Pod koniec listopada 2013 r. złożył w krakowskim sądzie wniosek o zarejestrowanie stowarzyszenia. Jak zapowiadał w poniedziałek w sądzie, przygotowywane są kolejne pozwy kredytobiorców przeciwko bankom w sprawie kredytów we frankach.
Po informacjach o wniesieniu pozwu rzecznik Raiffeisen Bank Polska Marcin Jedliński informował PAP, powołując się na tajemnicę bankową, że wszyscy klienci, którzy mieli zamiar skorzystać i korzystali z kredytów walutowych, byli informowani przez bank o ryzyku walutowym, co znajduje potwierdzenie w dokumentacji kredytowej, a ostateczną decyzję o wyborze rodzaju kredytu i jego waluty zawsze podejmował klient.