Recepta na ominięcie krachu

Znamy zarys planu działania dla Komitetu Stabilności Finansowej, który zbierze się dzisiaj po południu. Liczy tylko cztery punkty - pisze "Puls Biznesu".

Recepta na ominięcie krachu
Źródło zdjęć: © PAP/EPA | TANNEN MAURY

Mamy ogromną szansę wyjść obronną ręką z kryzysu finansowego, który coraz dotkliwiej daje się we znaki znacznie lepiej rozwiniętym od nas krajom. Choć na światowych rynkach szaleje huragan, na razie docierają do nas tylko małe podmuchy. Niewiele jednak trzeba, żeby wszystko runęło, choć fundamenty ma mocne.

Obraz

_ Znaleźliśmy się w kuriozalnej sytuacji: mimo iż mamy zdrowy system bankowy i stabilną gospodarkę, możemy zaimportować do siebie kłopoty _ – mówi Mariusz Grendowicz, prezes BRE Banku.

Szef jednej z największych w kraju grup finansowych przestrzega, że mamy do czynienia z bardzo poważnym kryzysem na rynkach zagranicznych. Jest już pewne, że dotknie także nas, natomiast możemy uniknąć bardzo daleko idących konsekwencji gospodarczych. Wpierw trzeba spełnić trzy warunki – uważa Mariusz Grendowicz.

Przede wszystkim trzeba odizolować polski rynek bankowy.

_ Najprostszym sposobem przenoszenie się choroby zakaźnej na rynek polski jest przynależność banków do międzynarodowych grup bankowych _ – wyjaśnia prezes Grendowicz.

Jeżeli bank X za granicą decyduje się z jakichś powodów zablokować limity kredytowe dla banku Y, a jeden i drugi mają banki w Polsce, to niejako z automatu, czasem bez przemyślenia konsekwencji dla lokalnego rynku, blokowane są limity córki banku X dla córki banku Y.

_ Należy dołożyć wszelkich starań i wysiłków do przekonania zagranicznych decydentów, że decyzje obcinające limity mogą pogrążyć polski rynek, który przecież jest zdrowy _ – przekonuje prezes Grendowicz.

Efekty dyrektyw z centrali są takie, że na krajowym rynku międzybankowym zapanowała niemal zupełna posucha. W ostatnich dniach płynność dostarczają góra dwa-trzy banki. Mówi się o Citi Handlowym, PKO BP i właśnie BRE Banku.

Aktywna rola Narodowego Banku Polskiego jest drugim warunkiem, którego spełnienie może nas ochronić przed głębokim kryzysem.

_ Jakkolwiek wierzę, że uda nam się zapanować nad emocjami w ramach grup bankowych, które taką samą miarę przykładają do Polski jak i do zagrożonych rynków, to mam świadomość, że nie wszystkie wysłuchają argumentów polskiej spółki-córki. W związku z tym, aby na rynku nie pojawiły się problemy płynnościowe, NBP powinien otworzyć nieograniczony dostęp do płynności _ – mówi prezes Grendowicz.

Z kolei Ministerstwo Finansów powinno zadeklarować, że w razie czego przejmuje odpowiedzialność za depozyty. To trzeci warunek zachowania stabilności systemu.

Czwarty to działania tonujące nastroje.

_ Olbrzymia odpowiedzialność spoczywa na nas bankowcach, ale też na politykach oraz mediach, żeby nie podgrzewać nastrojów, a je uspokajać. W sytuacji, gdy mamy zdrowy system bankowy bez fundamentalnych problemów, po prostu szkoda byłoby, żebyśmy w najlepszym wypadku spowodowali istotny spadek przyrostu PKB _ — mówi prezes BRE.

Więcej na ten temat w "Pulsie Biznesu".

Wybrane dla Ciebie

Komentarze (0)