Rezygnacja z euro pomoże europejskim gospodarkom?
Czy rozpad strefy euro byłby szansą na odbudowę gospodarek europejskich krajów? Zdaniem londyńskiej firmy badawczej Capital Economics, taka sytuacja poprawiłaby wskaźniki wzrostu gospodarczego we wszystkich krajach Unii. W przeciwnym razie słabszym państwom grozi wiele lat depresji i deflacji - donosi "Rzeczpospolita".
Christopher Smallwood, który zasugerował likwidację wspólnej waluty uważa, że żadne reformy już nie pomogą. Najlepszym rozwiązaniem byłoby, gdyby kolejne kraje powróciły do swoich rodzimych walut. Jako główną przyczynę problemów wskazuje stopy procentowe Europejskiego Banku Centralnego. Czasami były one przyczyną sztucznego napędzania gospodarki np. poprzez rynek nieruchomości, jak to miało miejsce w Hiszpanii, lub jak w przypadku Niemiec, były przyczyną hamowania wzrostu PKB.
Zdaniem ekonomisty, powrót do krajowych walut spowodowałby spadek ich wartości wobec dolara i euro, co przyczyniłoby się do większej konkurencyjności i wzrostu eksportu. Paul Cliffe, ekonomista ING, wskazuje, że rezygnacja z waluty euro przyniosłaby więcej skutków obocznych niż korzyści. Jego zdaniem, sytuacja, w której rządy znowu muszą ratować krajowe banki, odbije się na finansach publicznych wszysktich krajów. Wskazuje również, że grecka waluta na początek mogłby stracić nawet 80 proc. wartości. Pozostałe kraje odnotowałyby 50 proc. spadek. Widoczna w całej Unii deflacja i depresja doprowadziłaby wówczas do skurczenia się europejskich gospodarek od 5-9 proc.
Rezygnacja z waluty euro ma również duże znaczenie dla Polski. Jak wskazuje Piotr Kalisz z Banku Handlowego, wielu inwestorów dotąd kupowało polskie obligacje wierząc, że w najbliższym czasie poprawimy nasze finanse publiczne. Wszystko to związane jest z planowanym przez Polskę wejściem do strefy euro. W razie rezygnacji ze wspólnej waluty nasz kraj przestanie być wiarygodnym partnerem.
kj
