Rosati: nowy fundusz UE to pompowanie pieniędzy do starych krajów UE
Europoseł Dariusz Rosati (SdPl) uważa, że
zaproponowany przez Komisję Europejską fundusz pomocy dla osób
zwalnianych z pracy z powodu zmian globalizacyjnych będzie
pompował pieniądze głównie do starych krajów członkowskich UE. To
niedobry pomysł - ocenił.
01.03.2006 | aktual.: 01.03.2006 18:13
Europoseł Dariusz Rosati (SdPl) uważa, że zaproponowany przez Komisję Europejską fundusz pomocy dla osób zwalnianych z pracy z powodu zmian globalizacyjnych będzie pompował pieniądze głównie do starych krajów członkowskich UE. _ To niedobry pomysł _ - ocenił.
_ Nie jest to dobry pomysł z dwóch powodów - po pierwsze, pieniądze na restrukturyzację są w unijnych funduszach już istniejących, a po drugie, te pieniądze pójdą głównie do krajów bogatych _ - uzasadniał Rosati. Jak dodał, nie ma potrzeby tworzenia kolejnego funduszu, który - jego zdaniem - "będzie głównie pompował pieniądze do starych krajów członkowskich".
Komisja Europejska chce pomagać osobom zwalnianym z pracy w wyniku zmian globalizacyjnych. W tym celu zaproponowała w środę utworzenie specjalnego funduszu w wysokości pół miliarda euro rocznie. KE szacuje, że chodzi co roku o 35-50 tys. pracowników. O udzieleniu takiej pomocy mają decydować Parlament Europejski i ministrowie krajów UE na podstawie wniosków składanych przez poszczególne kraje członkowskie do Komisji Europejskiej.
Zdaniem Rosatiego, najmniej skorzystają z nowego funduszu te kraje, które nie boją się globalizacji. _ Polska akurat w warunkach globalizacji się rozwija i z całą pewnością ma mniejsze możliwości czerpania z tego funduszu niż Francja, Niemcy czy Włochy _ - podkreślił. _ To jest jakaś pigułka przeciwbólowa, którą będzie można stosować zamiast energicznej restrukturyzacji _ - uważa europoseł.
Według niego, utworzenie tego funduszu jest próbą pokazania - zwłaszcza społeczeństwu francuskiemu (w maju 2005 r. Francuzi odrzucili w referendum konstytucję UE. Wpływ na to miało m.in. niezadowolenie z sytuacji gospodarczej i rozszerzenia UE z 2004 roku) - że Komisja bierze pod uwagę jego niepokoje. Jego zdaniem, jest to jednak "polityka chowania głowy w piasek". Właściwe byłoby - uważa Rosati - wyjaśnienie sensu rozszerzenia, globalizacji i szans jakie stoją przed Europą, a nie potwierdzania nieuzasadnionych obaw.
Rosati zwrócił przy tym, że to właśnie Francja wyszła z inicjatywą takiego funduszu kilka miesięcy temu w fazie dyskusji nad budżetem UE na lata 2007-13. Jak powiedział, inne kraje "zgodziły się na to dla świętego spokoju".