Ruszają negocjacje nowego siedmioletniego budżetu UE 

W środę wieczorem KE ma przyjąć projekt nowego siedmioletniego budżetu UE. Potem rozpoczną się brutalne negocjacje między krajami, kto ile wpłaca, a kto ile dostaje z unijnej kasy. Trudno liczyć na duży wzrost w czasach kryzysu - uprzedzał komisarz Lewandowski.

Obraz
Źródło zdjęć: © AFP

Oczekuje się, że KE przyjmie swą od dawna zapowiadaną propozycję nowego budżetu na lata 20014-20 w środę wieczorem, na cotygodniowym posiedzeniu komisarzy. - Raczej będzie to koło godziny 20 - powiedziały PAP źródła w KE. Niewykluczone, że komisarze, jeśli nie dojdą do porozumienia, przełożą obrady do następnego dnia, ale "najpóźniej w czwartek rano propozycja ma być przyjęta".

Nietrudno domyślić się, jakiego rzędu wielkość unijnego budżetu na kolejne siedem lat zaproponuje KE. Maksymalny limit wyznaczył bowiem Parlament Europejski domagając się wzrostu o 5 proc. w liczbach bezwzględnych w porównaniu z 2013 r., (z 1,06 proc. do 1,11 proc. unijnego PKB), co dałoby w sumie 960 mld euro w ciągu siedmiu lat.

Pułap minimalny wyznaczył natomiast list z grudnia pięciu płatników netto (Wielka Brytania, Francja, Niemcy, Holandia i Finlandia), którzy domagali się zamrożenia wydatków UE na poziomie z 2013 roku.

W wywiadzie z PAP w połowie czerwca, komisarz ds. budżetu Janusz Lewandowski dał do zrozumienia, że propozycja KE będzie właśnie pomiędzy listem "pięciu" a stanowiskiem Parlamentu Europejskiego.

- Bierzemy bardzo mocno pod uwagę i list "5", bo sygnatariusze dostarczają aż 51 proc. budżetu, i głos PE, starając się znaleźć sposób na realistyczny, ale ambitny budżet europejski - powiedział PAP Lewandowski. Uprzedził, że KE nie może zaproponować w czasach kryzysu i zaciskania pasa zbyt wygórowanego budżetu, bo wówczas państwa w ogóle tę propozycję zignorują i napiszą swoją od nowa. - Chodzi o to, by ten projekt został potraktowany serio i był podstawą negocjacji. Boję się, że w przeciwnym razie alternatywa byłaby bardzo niepokojąca, bo wykluje się wówczas pomiędzy dwiema lub trzema stolicami. I to już nie będzie europejski budżet, ale taki, który wynika z interesów dwóch, trzech krajów. Temu chcemy zapobiec - powiedział.

Ale pewien wzrost w stosunku do obecnego budżetu 2007-13 jednak będzie.

Lewandowski ujawnił w rozmowie z PAP, że ma być wzrost środków m.in. na politykę sąsiedzką (w tym zarówno na jej wymiar południowy jak i wschodni), wyzwania związane z imigracją, innowacyjność oraz wymianę młodzieży. Natomiast polityka rolna, dziś stanowiąca około 40 proc. budżetu, "przetrwa jako jeden z głównych filarów finansowania europejskiego", ale jej udział w całym budżecie ma maleć, zapowiedział komisarz.

Polityka spójności ma pozostać drugim filarem unijnego budżetu. Pytanie, czy Polska dostanie z niej aż tak duże środki jak w obecnej siedmiolatce (ponad 60 mld euro)? Tę odpowiedź i tak przyniosą dopiero negocjacje między krajami, bo stare kraje (płatnicy netto), w tym Wielka Brytania mówiąc o koniecznych cięciach wskazują właśnie na tę politykę. Źródła w KE zapowiedziały, że z polityki spójności zostaną wyłączone środki na duże projekty transportowe - szef KE Jose Barroso uparł się bowiem, by powstał osobny fundusz infrastrukturalny, który zapewnić większą widoczność działaniom Unii.

Propozycja KE ma obejmować nie tylko wydatki, ale i dochody do budżetu UE. KE ma zaproponować nowy źródła dochodu, w tym najpewniej podatek od transakcji finansowych. Ponadto niewykluczone, że kraje oddawałyby do budżetu UE cześć (jakiś punkt procentowy) ze zbieranych u siebie dochodów z VAT. Natomiast pewne już, że nie będzie to podatek od biletów lotniczych i część CIT - KE wyeliminowała te propozycje na wcześniejszym etapie prac nad budżetem.

Lewandowski zapewnił PAP, że nowe źródła dochodu pozwolą zmniejszyć składki narodowe dziś obliczane na podstawie PKB, ale ich nie zastąpią. Źródła w KE mówiły już kilka miesięcy temu, że mają wygenerować jakieś 30 mld euro.

- Chodzi o ułatwienie życia ministrom finansów, którzy mają swoje problemy z dziurami budżetowymi, z zadłużeniem. Na pewno nie chodzi o przyrost wydatków poprzez takie nowe źródła finansowania, tylko zmianę proporcji między składką a innymi źródłami. Na pewno to nie będzie jedno nowe źródło, ale przynajmniej dwa. I na pewno nie chodzi o takie źródła, które radykalnie zmieniłyby filozofię finansowania budżetu. Podstawowym kryterium powinna w dalszym ciągu pozostać zamożność kraju - powiedział komisarz.

KE chce też wyeliminować z budżetu rozmaite rabaty wynegocjowane z biegiem lat przez różne kraje. Pozostanie, choć w jakiś sposób ograniczony, rabat brytyjski, wynegocjowany przez premier Margaret Thatcher w 1984 roku (słynny szczyt w Fontainebleau, gdzie miała powiedzieć "I want my money back"). Rabat był przyznany jako rekompensata dla Wielkiej Brytanii za Wspólną Politykę Rolną, która była obciążeniem dla brytyjskich podatników, ale z której Zjednoczone Królestwo niewiele otrzymuje. Zdaniem KE korekta rabatu jest niezbędna, bo od lat 80. udział WPR w budżecie UE zmalał z 80 do 40 proc.

Przed posiedzeniem komisarzy ws. budżetu kością niezgody pozostają pieniądze. - Dopiero jutro (w środę) część komisarzy, z którymi konsultowano poszczególne polityki w ich kompetencji, zobaczy ile środków dostali inni, i mogą zacząć się schody - mówią źródła w KE.

Z Brukseli Inga Czerny

Źródło artykułu:

Wybrane dla Ciebie

Zamykają sklep za sklepem. Słynna szwedzka sieć znika w oczach
Zamykają sklep za sklepem. Słynna szwedzka sieć znika w oczach
Jazda autobusami za darmo. Chcą, by mieszkańcy porzucili samochody
Jazda autobusami za darmo. Chcą, by mieszkańcy porzucili samochody
Ile sklepów może jeszcze otworzyć Żabka? Padła liczba
Ile sklepów może jeszcze otworzyć Żabka? Padła liczba
Legalizacji nie będzie. Pismo z rządu nie pozostawia wątpliwości
Legalizacji nie będzie. Pismo z rządu nie pozostawia wątpliwości
Tony jagód z Ukrainy jechały do Polski. Oto co wykryły służby
Tony jagód z Ukrainy jechały do Polski. Oto co wykryły służby
Polak wygrał w Eurojackpot. Oto gdzie kupił szczęśliwy kupon
Polak wygrał w Eurojackpot. Oto gdzie kupił szczęśliwy kupon
Ciąg dalszy afery z Allegro. Wpis krąży po internecie. Firma komentuje
Ciąg dalszy afery z Allegro. Wpis krąży po internecie. Firma komentuje
Rząd bierze się za kolejny alkohol. Producenci krytykują wzrost akcyzy
Rząd bierze się za kolejny alkohol. Producenci krytykują wzrost akcyzy
Masz stare dokumenty z czasów PRL? Mogą być warte 20 tys. zł
Masz stare dokumenty z czasów PRL? Mogą być warte 20 tys. zł
Afera o Aldi w Sosnowcu. Mieszkańcy oburzeni. "Okna wychodzą na sklep"
Afera o Aldi w Sosnowcu. Mieszkańcy oburzeni. "Okna wychodzą na sklep"
System kaucyjny w restauracjach. Dopłacimy za napoje. Co ze zwrotem?
System kaucyjny w restauracjach. Dopłacimy za napoje. Co ze zwrotem?
Hit internetu. Kaufland wprowadził butelkę omijającą nowe prawo
Hit internetu. Kaufland wprowadził butelkę omijającą nowe prawo