Rynek wciąż rozchwiany, UE nie może znaleźć wspólnej formuły na wyjście z kryzysu

– Jesteśmy jeszcze na równi pochyłej – ocenia stan globalnej gospodarki Radosław Tadajewski, prezes Grupy Trinity. – W dodatku perspektywa wciąż jest negatywna. Jego zdaniem wpływ na to ma przede wszystkim brak porozumienia partnerów europejskich, co do metod zwalczania kryzysu finansowego. Wszelkie sygnały i zbliżające się wydarzenia wskazują na to, że na poprawę sytuacji na razie nie możemy liczyć. Skorzystać na tym mogą ci, którzy inwestują na rynku surowców, przede wszystkim złota.

Rynek wciąż rozchwiany, UE nie może znaleźć wspólnej formuły na wyjście z kryzysu
Źródło zdjęć: © Jupiterimages

26.10.2012 08:07

– W ostatnim czasie nie widziałem żadnych fundamentalnych podstaw do tego, żeby coś zmieniło się na korzyść na rynkach kapitałowych. Więc raczej nie ma takich powodów, żeby spodziewać się, że w Polsce, w Europie czy na całym świecie wydarzy się nagle coś, co sytuację jednoznacznie uzdrowi – twierdzi Radosław Tadajewski.

Wręcz przeciwnie. Globalną gospodarkę czekają wydarzenia, które jeszcze mogą pogorszyć jej stan.

– Przed nami kolejne kłopoty Grecji, na co wskazuje ostatnia rzekoma kłótnia Troiki z władzami tego kraju, również negatywna perspektywa ratingu Hiszpanii, problemy polityczne w Unii Europejskiej, która nie może znaleźć wspólnej formuły na wyjście z kryzysu – ocenia prezes Grupy Trinity w rozmowie z Agencją Informacyjną Newseria.

Stabilizacji na rynkach i realizacji długofalowych planów nie służą również zbliżające się wybory prezydenckie w Stanach Zjednoczonych.

Dodatkowo poprawy sytuacji nie wróżą prognozy największych agencji ratingowych. Moody’s na początku października podał, że perspektywa ratingów dla większości krajów jest negatywna.

Agencja Standard & Poor's obniżyła w tym miesiącu ocenę Hiszpanii do poziomu "BBB-". To oznacza, że od poziomu spekulacyjnego – który otrzymała np. Grecja – dzieli ją tylko jeden poziom. Według S&P ocena Polski to "A-".

– Rynki ucieszyły się i zareagowały pozytywnie na fali tego, że Hiszpania nie dostała ratingu śmieciowego. Pięć lat temu, gdybym postawił taką tezę, że dzisiaj będziemy reagowali w ten sposób na taką wiadomość, nikt by mi nie uwierzył. A teraz wszyscy przyjmują za rzecz oczywistą, że jest to wiadomość dobra i pobudzająca wzrost – mówi Radosław Tadajewski. – Dopóki z radością będziemy witali takie wiadomości, to nie widzę w różowych barwach najbliższych kilku lat.

Z problemami będzie mierzył się również polski rynek kapitałowy.

– Polski rynek kapitałowy wysycha. Jest na nim coraz mniej pieniędzy. Malejąca rola otwartych funduszy emerytalnych, odpływ kapitału z TFI świadczą o tym, że nie będzie nowej gotówki, nowego kapitału, który pobudzałby wzrosty na giełdach – uważa ekspert.

Dlatego, jego zdaniem, w takiej sytuacji polski rząd powinien spieszyć się z prywatyzacją.

– Uważam, że czym więcej uda się sprywatyzować teraz, w najbliższym czasie, tym lepiej, bo w dłuższej perspektywie raczej lepiej nie będzie – twierdzi prezes Grupy Trinity.

Lepsze perspektywy rysują się za to dla rynków surowcowych. Radosław Tadajewski prognozuje, że cena złota na światowych rynkach będzie stale rosła.

– Spodziewałbym się mocnych wzrostów. Gdyby szukać konsensusu pośród analityków wiodących banków świata, to cena złota powinna w najbliższym czasie dobić nawet do 2 tys. dolarów. Są oczywiście tacy optymiści, którzy twierdzą, że to będzie więcej nawet 2400 dolarów w ciągu 12 miesięcy – mówi prezes Grupy Trinity. – Kolejne wydarzenia takie jak Grexit, upadek Grecji, problemy Hiszpanii czy kolejne pomysły na drukowanie euro czy dolarów będą wspierały rynek złota. I w najbliższej perspektywie roku czy dwóch spodziewam się falujących, ale stabilnych wzrostów – wyjaśnia Tadajewski.

Źródło artykułu:Newseria
rynek kapitałowykryzys finansowyue
Wybrane dla Ciebie
Komentarze (0)