Rząd da 1500 zł na każde dziecko. Rusza program "Aktywny Rodzic"

Rusza program "Aktywny Rodzic". W ciągu najbliższych dwóch lat do przeciętnej rodziny z dzieckiem może trafić nawet 55 tys. zł. Według ekspertów świadczenie jest strzałem w dziesiątkę. - Wzrost dzietności i aktywności zawodowej to wartości same w sobie - komentuje dla WP Finanse jeden z ekonomistów.

Rusza program "Aktywny Rodzic"
Rusza program "Aktywny Rodzic"
Źródło zdjęć: © Adobe Stock
Adam Sieńko

01.10.2024 06:05

"Żaden rodzic nie powinien wybierać czy stać go, aby mieć dziecko" – mówiła w trakcie sierpniowej konferencji prasowej Aleksandra Gajewska z Ministerstwa Rodziny, Pracy i Polityki Społecznej.

Wraz z początkiem października rząd dokonuje małej rewolucji w świadczeniach prodemograficznych. Do tej pory rodzice mogli liczyć na świadczenie 800+ i Rodzinny Kapitał Opiekuńczy (RKO). W ramach tego ostatniego rząd wypłacał na drugie (i każde kolejne) dziecko w wieku od 12. do 35. miesiąca życia 500 zł miesięcznie przez 2 lata lub 1 tys. zł miesięcznie przez rok. W obu wariantach świadczeniobiorcy wzbogacali się o dodatkowe 12 tys. zł.

Wraz z wprowadzeniem od 1 października programu "Aktywny Rodzic" RKO zniknie, zastąpi go jednak szereg innych świadczeń. Czy rodzicom ta zmiana się finansowo opłaci? Tak, o ile spełnią określone warunki.

Dalsza część artykułu pod materiałem wideo

Zasady programu "Aktywny Rodzic"

Pod nazwą "Aktywny Rodzic" kryją się tak naprawdę trzy różne świadczenia. Beneficjenci programu mogą zdecydować się tylko na jeden z nich jednocześnie.

"Aktywnie w domu" - program zastąpi Rodzinny Kapitał Opiekuńczy. Tak samo, jak jego poprzednik, dotyczy dzieci w wieku od 12. do 35. miesiąca życia. Zmianie nie ulega także kwota - to 500 zł miesięcznie przez dwa lata, czyli 12 tys. zł w trakcie całego okresu trwania programu (zniknie możliwość pobierania 1 tys. zł przez rok). Główną zmianę stanowi fakt, że świadczenie będzie przysługiwało także na pierwsze dziecko w rodzinie. Dzięki nowemu programowi rodzice dwójki dzieci otrzymają o 12 tys. zł więcej w ciągu dwóch lat niż rodzice, którzy korzystali wcześniej z RKO.

Jeżeli rodzice są aktywni zawodowo lub ich dzieci uczęszczają do instytucji opieki, takiej jak żłobek, klub dziecięcy lub mają opiekunkę, korzystniejsze będzie jednak skorzystanie z jednej z dwóch poniższych opcji:

  • "Aktywnie w żłobku" - to program, który zastąpi "żłobkowe", które wynosi 400 zł miesięcznie. Nowe świadczenie będzie wypłacane do 3. roku życia. Kwota? Maksymalnie 1500 zł miesięcznie lub 1900 zł w przypadku dziecka z niepełnosprawnością. Nie może ona jednak przekroczyć opłat, jakie rodzic ponosi na rzecz instytucji opieki. Jeżeli będą one niższe, pozostała suma nie trafi na konto świadczeniobiorcy. Warto także wiedzieć, że program nie obejmie żłobków, które pobierają opłaty wyższe niż 2200 zł za dziecko. Rząd chce w ten sposób przeciwdziałać podnoszeniu cen w związku z wejściem w życie świadczenia.
  • "Aktywni rodzice w pracy" - to propozycja, dla rodziców dzieci między 12. a 35. miesiącem życia. Program kierowany jest do rodziców, którzy są aktywni zawodowo, a składki odprowadzane od ich wynagrodzenia nie są niższe niż pensja minimalna. Wysokość świadczenia to 1500 zł miesięcznie, czyli 36 tys. zł przez dwa lata.

Podsumowując: od 1 października rodzice będą mogli skorzystać z jednego z trzech programów oraz świadczenia 800+, które pozostaje bez zmian. Łącznie z 800+ program "Aktywnie w domu" to zysk 31 200 zł przez dwa lata, "Aktywnie w żłobku" 55 200 zł przez dwa lata (lub 64 800 zł w przypadku dziecka z niepełnosprawnościami). Na takie same kwoty mogą liczyć rodzice, którzy zdecydują się na program "Aktywni rodzice w pracy".

aktywny rodzic
aktywny rodzic© Licencjodawca

Co istotne, wybór programu nie jest "dożywotni". Rodzaj świadczenia można zmieniać wielokrotnie. Trzeba jednak pamiętać, że w danym miesiącu na jedno dziecko można pobierać tylko jeden rodzaj świadczenia.

"Inwestycja w przyszłość"

Program "Aktywny rodzic" w 2025 r., czyli w pierwszym pełnym roku funkcjonowania, ma kosztować prawie 9 mld zł. Pieniądze te popłyną do Polaków z budżetu państwa i Funduszu Pracy. W rozmowie z WP Finanse dr Robert Orpych, ekonomista z Uniwersytetu WBS Merito Chorzów wskazuje, że podatnicy nie powinni jednak oceniać świadczenia wyłącznie przez pryzmat tych liczb.

- Wzrost dzietności i aktywności zawodowej to wartości same w sobie. W dłuższej perspektywie przyniosą polskiemu społeczeństwu wymierne korzyści, także budżetowe tłumaczy ekonomista.

Ekspert dodaje, że obecnie mamy do czynienia z zapaścią demograficzną. Według prognoz GUS w 2040 r. będzie nas około 35 mln. W 2050 r. liczba ludności spadnie do 33 mln, co oznacza, że 5 mln osób "wyparuje".

Zmienia się także struktura demograficzna. Polskie społeczeństwo się starzeje. Tymczasem polski system emerytalny jest skonstruowany w ten sposób, że pokolenia pracujące utrzymują emerytów. Z czasem proporcje pracujących do niepracujących będą się odwracać i ci pierwsi będą musieli ponosić coraz wyższe nakłady finansowe, by podtrzymać ciągłość wypłaty świadczeń. Dlatego nie powinniśmy patrzeć na koszty wprowadzania programów prodemograficznych wyłącznie z perspektywy "tu i teraz". To inwestycja w przyszłość - mówi Robert Orpych.

Nieco trudniejszą kwestią do oceny jest wpływ programu na wychowywanie małych dzieci. Maciej Jonek, psycholog z Uniwersytetu Dolnośląskiego DSW wskazuje, że jeżeli dziecko zinterpretuje czas spędzany w żłobku jako rozłąkę z rodzicem, to będzie to dla niego "makabryczne" przeżycie. Jeżeli uzna jednak, że jest to czas spędzony w ciekawym, kolorowym miejscu, to istnieje duża szansa, że dobrze zaadoptuje się do nowych warunków.

W jaki sposób zwiększenia "użłobkowienia" może się przełożyć na rozwój młodych Polaków? Ekspert wskazuje, że tego już się nie dowiemy. - Nie posiadamy badań sprzed wejścia programu, wykonanie ich teraz nie pokaże nam więc "pedagogicznych" efektów jego oddziaływania na dzieci - wskazuje.

Maciej Jonek podpowiada jednak, że warto przyglądać się dziecku, gdy te trafi już do żłobka. Sygnały ostrzegawcze? Warto obserwować, czy dziecko jest spięte, czy wchodzi w interakcje z rodzicami, szuka dotyku, czy pojawiły się u niego trudności w zasypianiu. Stan czujności powinny wzbudzić również problemy w korzystaniu z toalety.

- Jeżeli pojawią się niepokojące sygnały, warto porozmawiać z osobą, która opiekuje się dzieckiem w żłobku. Jeżeli taka rozmowa okaże się trudna bądź niemożliwa, poszukajmy innego żłobka - radzi psycholog.

Jak złożyć wniosek

Obsługą programu zajmuje się Zakład Ubezpieczeń Społecznych. ZUS informuje na swojej stronie internetowej, że wnioski o przyznanie pieniędzy można składać od 1 października wyłącznie drogą elektroniczną. - Wniosek złożony w formie papierowej ZUS pozostawi bez rozpatrzenia - czytamy w komunikacie Zakładu.

Wniosek o świadczenie może złożyć rodzic dziecka, opiekun faktyczny, opiekun prawny, osoba sprawująca nad dzieckiem pieczę bieżącą, osoba pełniąca funkcję rodziny zastępczej osoba prowadząca rodzinny dom dziecka, dyrektor placówki opiekuńczo-wychowawczej, regionalnej placówki opiekuńczo-terapeutycznej lub interwencyjnego ośrodka preadopcyjnego, a także opiekun tymczasowy.

Prawo do świadczeń mają obywatele Polski, Wielkiej Brytanii oraz Unii Europejskiej i Europejskiego Stowarzyszenia Wolnego Handlu, a także cudzoziemcy z innych państw, którzy posiadają dokument potwierdzający ich legalny pobyt i dostęp do rynku pracy.

Pierwsze wypłaty z programu "Aktywny Rodzic" planowane są na przełomie listopada i grudnia tego roku.

Adam Sieńko, dziennikarz WP Finanse i money.pl

Źródło artykułu:WP Finanse
800 plusświadczenia rodzicielskiedemografia
Wybrane dla Ciebie
Komentarze (191)