Rząd preferuje energetyką jądrową kosztem zielonej

– Energetyka jądrowa wspierana przez rząd i sejm, doczekała się regulacji, które zostały przyjęte poza szerszą dyskusją społeczną w szybkim tempie – zwraca uwagę Grzegorz Wiśniewski, prezes Instytutu Energetyki Odnawialnej. To, w jego ocenie, blokuje rozwój odnawianych źródeł energii, które nie mogą liczyć na takie polityczne wsparcie, jak projekt budowy elektrowni atomowej.

Rząd preferuje energetyką jądrową kosztem zielonej
Źródło zdjęć: © Jupiterimages

25.10.2012 07:43

– Jest rzeczą dziwną, że energetyka jądrowa, która będzie miała w zużyciu energii zerowy udział w 2020 roku i 0–3 proc. w 2030 roku, ma już swoje ustawy, a energetyka związana z odnawialnymi źródłami energii, które mają mieć odpowiednio minimum 15 proc. (teraz mają 10 proc.) i pewnie 20–30 proc., nie mogą doczekać się regulacji. Są to niewybaczalne i naganne zaniechania – krytykuje energetyczną politykę rządu w rozmowie z Agencją Informacyjną Newseria Grzegorz Wiśniewski.

Dodaje, że mimo iż wybudowanie elektrowni jądrowej nie jest wymogiem Unii Europejskiej, ani nie jest przyszłościowym źródłem energii, to rząd przywiązuje do niej większą wagę niż do energetyki odnawialnej, która jest traktowana „po macoszemu”.

– Energetyka odnawialna stała się ofiarą koncepcji, niepopartej realiami, ekonomiką, ani głębszą analizą koncepcji wprowadzenia energetyki jądrowej do Polski. I to jest grzech pierworodny braku wyważenia potencjałów i przyszłych kosztów tych dwóch opcji energetycznych – uważa ekspert.

Zdaniem prezesa Instytutu Energetyki Odnawialnej, energetyka odnawialna traci najbardziej na poziomie operacyjnym.

– Te dwie technologie wymagają wsparcia politycznego i przyjaznego stosunku centrum decyzyjnego państwa i mieszkańców tego kraju. Atomowy projekt to wsparcie uzyskał ze strony decydentów politycznych – podkreśla Grzegorz Wiśniewski.

Przyczyny w braku wystarczającego wsparcia dla odnawialnych źródeł energii, upatruje również w tym, że zbyt wcześnie wyłączono je spod gestii Ministerstwa Środowiska.

– Do 2005 roku ten resort odpowiadał za energetykę odnawialną i w momencie, gdy OZE trafiło do Ministerstwa Gospodarki, zostało zdominowane przez interesy korporacyjne – uważa Grzegorz Wiśniewski. – Jako jedyny kraj, który nie ma energetyki jądrowej, zdecydowaliśmy się ją wprowadzić w trybie ekspresowym. Nie wierzę w skuteczność tej polityki i budowę elektrowni jądrowej z przyczyn tylko i wyłącznie ekonomicznych.

Także branża gazowa, której udział w zużyciu energii wynosi teraz 13 proc., a za 8 lat ma być porównywalny do udziału OZE (w kolejnych latach ma być niższy w stosunku do zielonych źródeł) ma być przeszkodą dla zielonej energetyki. Dlatego Instytut Energetyki Odnawialnej i środowiska związane z tym sektorem od miesięcy postulują za wyłączeniem ustawy o OZE z tzw. trójpaku energetycznego (czyli również projektu Prawa energetycznego i gazowego). Argumentują, że jest ona gotowa od lipca, a pozostałe, nad którymi jeszcze trwają prace, wstrzymują jej legislację.

Jednak rząd zapowiadał, że nie ma potrzeby oddzielnego procedowania ustawy o odnawialnych źródłach energii, ponieważ w połowie października wszystkie trzy miały trafić do parlamentu. Po raz kolejny ten termin został przekroczony.

Prace nad trójpakiem przedłużają się i, zdaniem ekspertów, szanse, że nowe regulacje wejdą w życie od przyszłego roku, są niemal zerowe. W związku z tym posłowie po raz drugi próbują przeprowadzić nowelizację Prawa energetycznego przez sejm.

– Projekt został złożony już do laski marszałkowskiej i prawdopodobnie jego procedowanie rozpocznie się jeszcze w tym tygodniu – zapowiada Andrzej Czerwiński, poseł PO, przewodniczący Parlamentarnego Zespołu ds. Energetyki.

Proponowane w nim zmiany dotyczą jednak głównie sektora gazowego – wysokości obliga giełdowego, oraz zrównania szans przedsiębiorstw energooszczędnych. Zdaniem posła regulacje związane z OZE nie są priorytetowe.

Źródło artykułu:Newseria
Wybrane dla Ciebie
Komentarze (0)