Rząd zajmie się "sprawą Krauzego"
Szykują się ważne dla przedsiębiorców zmiany w kodeksie spółek handlowych. Ministerstwo Sprawiedliwości chce odebrać prokuratorom prawo ścigania zarządów spółek za domniemane działania na ich szkodę.
19.01.2011 | aktual.: 19.01.2011 07:59
Jak powiedział dla "Pulsu Biznesu" Andrzej Zoll, przewodniczący Komisji Kodyfikacyjnej Prawa Karnego w Ministerstwie Sprawiedliwości, projekt nowelizacji prawa przedstawiony przez Naczelną Radę Adwokacką oceniany jest pozytywnie.
- Bezsporne jest to, że prokuraturze należy odebrać ściganie z urzędu przestępstw działania na szkodę spółek - mówi Andrzej Zoll.
Jednocześnie zapowiada, że prace nad nowelizacją w resorcie rozpoczną się już w lutym.
Przedsiębiorcy i przedstawiciele Ministerstwa Sprawiedliwości chcą, by prokuratura mogła ścigać jedynie na wniosek akcjonariuszy lub udziałowców. Zdaniem prezesa Polskiej Rady Biznesu Zbigniewa Niemczyckiego, nowelizacja prawna zapewni przedsiębiorcom ochronę przed bezzasadnymi atakami prokuratury
Za odebraniem prokuratorom takich przywilejów wnioskowali przedstawiciele Polskiej Rady Biznesu. To oni oprotestowali działania katowickiej prokuratury, która zarzuciła Ryszardowi Krauzemu działanie na szkodę Prokom Investment poprzez udzielanie kredytu niewypłacalnej spółce.
Zarzuty działania na szkodę spółki Prokom Investments postawiła biznesmenowi katowicka prokuratura. Podejrzanemu grozi do pięciu lat więzienia.
Sprawa dotyczy 3 mln zł pożyczki, udzielonej w 2006 r. przez Prokom Investments firmie King&King na poszukiwanie złóż ropy w Afryce. Według ustaleń biegłych, firma ta była wówczas w złej sytuacji finansowej, dlatego pożyczka miała być niekorzystna dla Prokomu. Przedstawiciele Prokom Investments odpierają te zarzuty, podkreślając, że firma sprzedała wierzytelność, a na całej operacji nie tylko nie straciła, ale jeszcze zarobiła ok. 1 mln zł.
- Korzyści, które spółka odniosła i których oczekuje z tego projektu sprawiają, że nie za bardzo rozumiem, po co zostałem tu poproszony. To jest trwający projekt biznesowy - spółka już odniosła korzyści, oczekuje jeszcze sporych korzyści w przyszłości - powiedział dziennikarzom po przesłuchaniu Krauze.
Nie chciał komentować sugestii o politycznym kontekście stawianych mu zarzutów ani mówić o szczegółach sprawy. Zaznaczył, że obowiązuje go tajemnica śledztwa.
Rzecznik prowadzącej śledztwo w tej sprawie Prokuratury Apelacyjnej w Katowicach prok. Leszek Goławski tłumaczył, że według śledczych udzielenie trzymilionowej pożyczki dla King&King w 2006 r. było działaniem na szkodę Prokomu i jego akcjonariuszy, ponieważ nie został wówczas sprawdzony standing finansowy spółki King&King, która nadawała się do upadłości.
- Jak wynika z badań biegłych księgowych, spółka ta nie prowadziła rzetelnych sprawozdań ani ksiąg finansowych. Ponadto, gdy chodzi o zobowiązania spółki King&King w tamtym czasie, to były one ok. 360 razy przekroczone w stosunku do kapitału samej tej spółki - wyjaśnił Goławski.
Wcześniej zarzuty w tej sprawie usłyszeli już w katowickiej prokuraturze b. członek zarządu Prokom Investments oraz wiceprezes obecnego zarządu firmy.
Przedstawiciele Prokom Investments uważają zarzut prokuratury za "zdumiewający". Dyrektor do spraw komunikacji firmy Bartosz Jałowiecki wyjaśnił, że w ramach normalnej działalności, jaką prowadzi Prokom Investments jako prywatny fundusz inwestycyjny, firma sprzedała wynikającą z tej pożyczki 3-milionową wierzytelność oraz wszystkie wierzytelności przysługujące Prokom Investments wobec King&King na kwotę 6,2 mln zł, otrzymując za nie łączną kwotę ok. 10,157 mln zł.
- Oznacza to, że Spółka nie tylko nie poniosła żadnej szkody w związku z zaangażowaniem finansowym w King&King, ale że fundusz wręcz zarobił na tym ok. 1 mln zł - napisał Jałowiecki. Firma Prokom Investments przekazała prokuraturze związane z tymi transakcjami dokumenty i liczy na umorzenie postępowania.
Jak mówił Goławski, zarzuty śledczych nie dotyczą sprzedaży wierzytelności, ale umowy pożyczki z 2006 r. - Jeśli chodzi o wierzytelności, to jest to przedmiotem sprawy, która jest już w sądzie z aktem oskarżenia. To inny wątek tego śledztwa - powiedział prokurator.
Chodzi o sprawę, którą wkrótce ma zacząć rozpatrywać warszawski sąd. Dotyczy ona m.in. przekazania spółce King&King ponad 20 mln zł przez spółki, w których udziałowcem jest Krauze. Przedstawiciele firm są oskarżeni o działanie na ich szkodę i nadużycie zaufania. Goławski tłumaczył, że przekazywane środki miały być przeznaczone na objęcie udziałów w tej spółce, jednak np. Petrolinvest ostatecznie udziałów nie objął.