Samorządy i bursztynnicy chcą razem szukać złóż bursztynu w Lubelskiem
Przeprowadzenie szczegółowych badań złóż bursztynu na Lubelszczyźnie zapowiadają samorządowcy i bursztynnicy, którzy podpisali w czwartek w Parczewie list intencyjny o współpracy. Według niektórych szacunków w Lubelskiem może być nawet 256 tys. ton bursztynu.
01.08.2014 | aktual.: 01.08.2014 06:39
List intencyjny o współpracy w dziedzinie wykorzystania złóż bursztynu na terenie powiatu parczewskiego podpisali przedstawiciele władz Gdańska, starostwa parczewskiego, okolicznych gmin oraz przedstawiciele branży bursztynniczej.
- Po konsultacjach wyłonimy kilkanaście hektarów terenu, na których zostaną przeprowadzone badania bezinwazyjne, metodą sonarową. Po analizie wyników tych badań wybrane zostaną działki, na których będzie można dalej poszukiwać bursztynu - powiedział pełnomocnik prezydenta Gdańska ds. bursztynu Robert Pytlos.
Państwowy Instytut Geologiczny podaje, że udokumentowane zasoby bursztynu w Polsce wynoszą 1118 ton - z tego 1088 jest w woj. lubelskim, a 30 - na Pomorzu. Kilka ton bursztynu rocznie zbierane jest na plażach.
W Lubelskiem te zasoby występują w rejonie Górki Lubartowskiej na obszarze ok. 300 ha. Jak powiedziała PAP geolog wojewódzki w Lublinie Joanna Policha, rozpoznanie tych złóż ma najniższą kategorię D; oznacza to, że ich wielkość i struktura nie jest na tyle dokładnie oszacowana, aby uprawniała do wydobycia. Bursztyn występuje tu w osadach mułkowo-piaszczystych z okresu trzeciorzędu, na głębokości do 20-30 m. Jest rozproszony, a średnica większości bryłek nie przekracza 5 cm. Dostęp do warstwy bursztynonośnej utrudniają duże ilości gliny oraz woda.
Starosta parczewski Waldemar Wezgraj przywołał badania geologów z 2008 r. sugerujące możliwość występowania bursztynu w wielu miejscach na terenie całej północnej Lubelszczyzny (rejon między Lubartowem, Parczewem i Radzyniem Podlaskim) na powierzchni ok. 730 ha, gdzie może być nawet 256 tys. ton tego surowca. Podkreślił, że dotychczasowe badania geologów wymagają uszczegółowienia, bo w większości polegają na ustaleniach poczynionych w latach od 60. do 90. XX w., kiedy bursztyn odkrywano tam przy okazji poszukiwania innych złóż.
Wydobywanie bursztynu w Lubelskiem byłoby, zdaniem Wezgraja, szansą na rozwój regionu i nowe miejsca pracy. - My mamy złoża bursztynu, a w tej branży odczuwalny jest brak surowca. Oni mają narzędzia, wiedzę i doświadczenie. We współpracy możemy coś osiągnąć - dodał. Zastrzegł jednak, że dopiero po badaniach na terenie całego powiatu, gdy będzie wiadomo, gdzie i ile jest bursztynu, można będzie podejmować następne kroki.
O konieczności takich badań mówił też wiceprezes Międzynarodowego Stowarzyszenia Bursztynników Michał Kosior. - Mam nadzieję, że potwierdzą one bogate złoża bursztynu na Lubelszczyźnie - powiedział.
Jak tłumaczył PAP, przez wiele lat inwestycje w wydobycie bursztynu w Polsce nie były opłacalne, ponieważ napływał stosunkowo tani bursztyn z zagranicy. Duże ilości tego surowca sprowadzano z Rosji, ale od pewnego czasu eksport został wstrzymany. Ponadto od lat 90. ceny bursztynu wzrosły wielokrotnie. Ich wysokość zależy od wielu czynników - wielkości bursztynu, jakości, pochodzenia.
- Zainteresowanie bursztynem lubelskim wynika z trudności w dostępie do surowca. Na pewno łatwiej będzie się tej branży rozwijać i planować przyszłość, kiedy będziemy mniej uzależnieni od dostaw z zagranicy - zaznaczył Kosior.
Zgodnie z ustawą prawo geologiczne i górnicze na poszukiwanie i rozpoznawanie złóż bursztynu nie jest wymagana koncesja - prace te prowadzi się na podstawie projektu robót geologicznych, który zatwierdza samorząd. W Lubelskiem bursztynu poszukiwało już dwóch inwestorów prywatnych, ale bez powodzenia. Poszukiwania metodą hydrauliczną na terenie gminy Ostrówek (pow. lubartowski) ma prowadzić firma "Euro-City Investment". Spółka ma wykonać 471 otworów wiertniczych do głębokości 30 m, na powierzchni ok. 15 ha.
Posiadanie koncesji konieczne jest na wydobywanie bursztynu. Przy jej uzyskaniu wymagana jest m.in. dokumentacja geologiczna, decyzja środowiskowa (określająca wpływ inwestycji na środowisko). W wielu przypadkach konieczna byłaby też zmiana miejscowego planu zagospodarowania przestrzennego uwzględniająca eksploatację tych złóż.