Skąpcy z prezydium Sejmu nie dotrzymują słowa

Marszałek Sejmu Ewa Kopacz oraz jej zastępcy zapowiadali, że premie,
które sobie przyznali na początku roku, przekażą na cele społeczne i charytatywne

Skąpcy z prezydium Sejmu nie dotrzymują słowa
Źródło zdjęć: © PAP/Tomasz Gzell

06.04.2013 | aktual.: 08.04.2013 09:08

Marszałek Sejmu Ewa Kopacz oraz jej zastępcy zapowiadali, że premie, które sobie przyznali na początku roku, przekażą na cele społeczne i charytatywne. Niestety nie w pełni zrealizowali swoje obietnice, ubolewa "Gazeta Polska Codziennie".

W styczniu media ujawniły, że najwyższą nagrodę przyznała sobie Ewa Kopacz - 45 tys. zł. Swoim pięciu zastępcom dała po 40 tys zł. Rozgłos sprawił, że beneficjenci nagród obiecali przekazanie pieniędzy organizacjom zajmującym się pomocą osobom najbardziej potrzebującym.

Jak wynika z informacji przekazanych przez Biuro Prasowe Kancelarii Sejmu Ewa Kopacz część pieniędzy przekazała hospicjum w Pucku i kilku stowarzyszeniom. Zostało jej 12 tys. zł.

Wicemarszałek Wanda Nowicka ze swoich 40 tys. zł wydała 24 tys. zł. Wśród beneficjentów znalazła się Kancelaria Sprawiedliwości Społecznej związana z Piotrem Ikonowiczem. To właśnie ta organizacja broniła Nowickiej, kiedy po aferze z premiami została usunięta z Ruchu Palikota.

Marek Kuchciński (PiS) według Kancelarii Sejmu wsparł różne katolickie organizacje kwotą 25 tys. zł. Eugeniusz Grzeszczuk (PSL) rozdał organizacjom pomocowym 27 tys. zł. Cezary Grabarczyk (PO) przekazał harcerzom i organizacjom kobiecym 30 tys. zł. Jerzy Wenderlich (SLD) obdarował dziewięć różnych organizacji i stowarzyszeń kwotą 33 tys. zł.

(AS)

Źródło artykułu:PAP
finansepremie w rządzieEwa Kopacz
Wybrane dla Ciebie
Komentarze (1934)