Skradł mu słońce. Teraz stanie przed sądem
To jest precedensowa sprawa w Polsce. Jeśli sąd wyda korzystny wyrok, posypią się pozwy w całym kraju. Pewien mieszkaniec Swarzędza pozwał swojego sąsiada. Uważa, że jego dom i rzucany przez niego cień pozbawia go dostępu do słońca.
23.08.2012 | aktual.: 23.08.2012 14:21
Jak informuje dziennik "Polska Głos Wielkopolski", sąsiedzi nie utrzymują ze sobą żadnych kontaktów. Pierwszy uważa, że dom sąsiada daje za dużo cienia, drugi zaprzecza i podkreśla, że dom powstał w zgodzie z przepisami budowlanymi. Kto ma rację? O tym zdecyduje sąd.
Andrzej Sienkiewicz, który został pozwany przez swojego sąsiada, uważa, że jego dom stojący na niewielkiej działce na pewno nie uprzykrza życia sąsiadowi. Został zbudowany zgodnie z przepisami i planem zagospodarowania przestrzennego.
Sąsiad twierdzi natomiast, że przez cień, jaki rzuca dom Andrzeja Sienkiewicza, rośliny na jego działce nie mogą normalnie rosnąć. Jak sam mówi, "słońce to nasze dobro wspólne". Wykorzystał więc jeden z artykułów kodeksu cywilnego, który mówi, że właściciel nieruchomości nie może robić nic, co mogłoby zakłócać korzystanie z sąsiednich nieruchomości.
Pokrzywdzony domaga się od swojego sąsiada rozebrania górnej części domu. Zwraca jednocześnie uwagę, że o korektę planów budynku prosił jeszcze w trakcie budowy domu sąsiada. Już wtedy spodziewał się negatywnego oddziaływania na swój teren.
Sprawa trafiła do sądu. Ten powołał biegłego, który przez kilka tygodni przyglądał się osiedlu i mierzył długość cienia. Dzięki tym pomiarom ustali średnią zacienienia i oceni, czy dom Sienkiewiczów rzeczywiście utrudnia dostęp do słońca na sąsiadującej działce.
Biegły twierdzi, że tego typu sprawy są bardzo popularne w Wielkiej Brytanii, ale i w Polsce coraz więcej osób zgłasza się z podobnymi problemami.
- Praca biegłego kosztowała już 24 tys. zł - wyjaśnia mecenas reprezentujący Sienkiewicza. - Jest to precedensowa sprawa, gdyż wkrótce może się okazać, że np. mieszkańcy kamienic przy św. Marcinie będą chcieli rozebrania wieżowców Alfy, bo też rzucają za dużo cienia - stwierdził Jackowski na łamach dziennika "Polska Głos Wielkopolski".