Spadek cen jabłek zagraża sadownikom. Boją się kolejnych obniżek
Ceny jabłek przemysłowych spadły o blisko 20 proc. w ciągu kilku dni, co wywołało niepokój wśród sadowników. Sytuacja ta może wpłynąć na rentowność gospodarstw. Producenci obawiają się, że stawki spadną do 50 gr/kg.
W Polsce zbiory jabłek zaczynają się na przełomie lipca i sierpnia, ale początek tegorocznego sezonu nie jest zbyt optymistyczny dla sadowników.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Grzybobranie w sierpniu. W lasach trwa wysyp borowików
Portal kobietawsadzie.pl podaje, że 9 sierpnia ceny jabłek przemysłowych wynosiły od 80 do 82 gr/kg. Po długim weekendzie stawki oscylowały wokół 65 gr/kg. To oznacza spadek o prawie 20 proc.
Sadownicy rozczarowani cenami jabłek przemysłowych
Na forach branżowych pojawiły się liczne komentarze, w których sadownicy wyrażają swoje niezadowolenie i obawy. "65 gr? Co to za cena. Dlaczego nikt już się tym nie zajmie, nie nagłaśnia. Dramat" - przyznał. – podkreślając brak reakcji na sytuację.
Niektórzy przewidują dalsze spadki nawet do 50 gr/kg. "Z takim podejściem to i 20 będzie" - ocenił inny uczestnik dyskusji.
Spadek cen to zła wiadomość dla producentów, którzy już teraz zmagają się z niestabilnym rynkiem, trudnościami pogodowymi i rosnącymi kosztami produkcji.
Sadownicy mają podejrzenia, z czego mogą wynikać obniżki cen. - Słyszy się, że przetwórnie chcą sobie odbić wcześniejsze przepłacenie za truskawki czy wiśnie na mrożenie i teraz obniżają ceny na jabłkach przemysłowych - przyznał w rozmowie z portalem jeden z producentów z okolic Warki (woj. mazowieckie).
Zbiory jabłek będą mniejsze
Jabłka przemysłowe są kluczowe dla rynku, a ich ceny wpływają na rentowność gospodarstw. Sadownicy obawiają się, że bez interwencji organizacji branżowych sytuacja może się pogorszyć i wskazują, że konieczna jest większa transparentność rynku. Sezon dopiero się zaczyna, a dalsze obniżki mogą sprawić, że produkcja stanie się nieopłacalna.
Problemem jest także fakt, że tegoroczne zbiory mogą być zdecydowanie niższe niż w poprzednich latach. Producent zwrócił uwagę, że w sadzie najdareda, gdzie zazwyczaj uzyskuje się około 60 ton wysokiej jakości jabłek z hektara, w tym roku plon może spaść do zaledwie 7-10 ton. Jego zdaniem uzyskanie 10 ton będzie "cudem".
Żniwa na minusie. Rolnicy muszą dopłacać
W trudnej sytuacji znaleźli się też rolnicy z woj. wielkopolskiego, którzy liczyli na zysk ze żniw. Przez trudne warunki pogodowe ceny skupu zbóż są niskie. Przychody z uprawy większości roślin są niższe niż nakłady poniesione na ich produkcję.
W rezultacie do hektara jęczmienia jarego muszą dołożyć prawie 1,3 tys. zł, a do hektara pszenicy ozimej - ponad 608 zł. Obecnie jedyną opłacalną uprawą w tym regionie jest rzepak.