Spadki na Wall Street
Środa była kolejnym dniem spadków notowań na nowojorskich giełdach. Główne indeksy traciły przede wszystkim na skutek obaw o ekonomiczne skutki kataklizmu w Japonii.
Środowa sesja rozpoczęła się od dużych spadków, które w ciągu dnia powstrzymała, a nawet spowodowała częściowe odrobienie strat, decyzja banku centralnego USA o pozostawieniu bez zmian głównej stopy procentowej.
Na zamknięciu Dow Jones Industrial spadł o 1,15 proc. do 11 855,42 pkt. Nasdaq Composite zniżkował o 1,25 proc. do 2667,33 pkt., zaś indeks S&P 500 - o 1,12 proc. do 1281,87 pkt.
Znowu poszły w dół akcje spółek związanych z energetyką jądrową, m.in. General Electric i Exelon Corp. Spadły także notowania japońskich producentów samochodów, natomiast rosły amerykańskiego Forda i przede wszystkim firm produkujących panele słoneczne, jak SunPower, Trina Solar i First Solar.
Tymczasem w Japonii na giełdzie nastąpiło odreagowanie. Po dwóch dniach mocnych spadków indeks Nikkei 225 wzrósł o 5,68 proc. do poziomu 9.093,72 punktów. Bank Japonii poinformował o wpompowaniu kolejnych miliardów dolarów w rynek.
- W Azji zanotowano silne wzrosty indeksów, ale przestrzegałbym przed nadmiernie optymistyczną interpretacją tego ruchu. Należy go rozpatrywać jako formę kontynuacji odbicia rozpoczętego już w połowie wtorkowej sesji - twierdzi Emil Szweda z Noble Bank - Na większości rynków wzrost zatrzymał się zaraz po otwarciu notowań i dalej trwała już tylko walka o utrzymanie jego skali. Wyjątkiem jest SCI, który wzrósł o skromne 1,2 proc. (w porównaniu do 5,7-proc. zwyżki Nikkei czy 1,8-proc. Kospi), ale wspinał się przez cały dzień, co jest zasługą odczytu indeksu wskaźników wyprzedzających w Chinach, który wzrósł o 0,3 proc.