Spędziłam dzień nad Bałtykiem. Tyle pieniędzy wydałam
Czy nadbałtyckie paragony budzą grozę? Ile trzeba zapłacić za rybę, a ile za gofra? I jakie nowe hity pojawiły się na nadmorskich straganach? Wybrałam się do Grzybowa w woj. zachodniopomorskim, żeby to sprawdzić.
Porcja ryby z frytkami i surówką w Grzybowie to wydatek rzędu 45 zł - tyle trzeba zapłacić w smażalni tuż przy jednym z wejść na plażę.
W sąsiednich lokalach jest o około 7-10 zł drożej. W nich w skład zestawu wchodzi kapusta kiszona czy gotowane warzywa. Mniej więcej tyle samo trzeba zapłacić za schabowego z frytkami i surówką albo burgery.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Dzieci oszalały na punkcie tego napoju. O co chodzi z Wojankiem?
Ile kosztuje ryba z frytkami i gofr nad morzem?
Ceny ryb nad morzem to temat-rzeka. Można znaleźć zestawy z porcją dorsza, sandacza czy łososia wraz z frytkami i surówką w cenie około 50 zł. Można też tradycyjnie kupić smażoną rybę na wagę.
W smażalniach najtańsze w tym sezonie są flądra i makrela – za 100 g trzeba zwykle zapłacić 10-10,50 zł. Sandacz czy halibut to wydatek rzędu 18 zł za 100 g.
Talerz rosołu lub pomidorowej z makaronem w restauracji kosztuje około 18 zł. Pierogi są w cenie 37 zł, a na naleśniki wydamy od 13 do 26 zł.
Nad morzem nie brakuje również barów fast food wszelakiej maści. Porcja frytek (200 g) kosztuje 15 zł, zapiekanki – w zależności od rozmiaru i dodatków – od 29 do 39 zł. Kebab to wydatek rzędu 30–42 zł.
Na tego gofra wydamy aż 37 zł
Upalna pogoda sprawia, że najpopularniejszą przekąską są lody. W tym roku za gałkę trzeba liczyć około 8 zł. Świderki to natomiast koszt od 10 zł za małego do 14 zł za dużego.
Dużą popularnością cieszą się lody tajskie, przygotowywane na oczach klientów. Taka porcja, zwijana z mrożonej bazy lodowej w cienkie ruloniki, kosztuje 25 zł. Zatem czteroosobowa rodzina, decydując się na taki deser, musi liczyć się z wydatkiem rzędu 100 zł.
Kolejną przekąską, którą lubią turyści nad morzem, są popularne gofry. W tym roku za suchego gofra w Grzybowie należy zapłacić ok. 9 zł, a za każdy dodatek trzeba zapłacić osobno. Za gofra z bitą śmietaną, owocami i polewą trzeba zapłacić 25 zł.
To jednak nie jest najdroższy gofr w Grzybowie. Król drożyzny kosztuje 37 zł i jest to gofr dubajski z dodatkiem kataifi, pistacji, śmietany, truskawek i czekolady. Taka przekąska jest droższa od przeciętnego obiadu.
Nowy hit sezonu. Cena? Mamy prosto z nadmorskiego kurortu
Nad morzem kwitnie także sprzedaż zabawkami. W tym sezonie absolutnym hitem na nadmorskich straganach jest maskotka Labubu. To niewielka, futrzana postać z dużymi wyrazistymi oczami i szerokim ząbkowanym uśmiechem. Pełni funkcje głównie breloczka.
Sprzedawana jest w kartonowym pudełku w cenach od 40 do 75 zł. Ciężko uwierzyć w to, że są to oryginały, ponieważ w oficjalnych sklepach te zabawki kosztują od 279 do 449 zł. Na straganach dostępne są także poduszki z wizerunkiem tych stworków.
Moda na Labubu przyszła z internetu. Filmiki z tą maskotką pojawiły się na TikToku kilka miesięcy temu, co spowodowało wzrost zainteresowania. Młodzi turyści odwiedzający nadmorski kurort poszukują tej zabawki na każdym straganie.
Hitem tego sezonu są także figurki Sonny Angel, czyli anielskich laleczek w tematycznych przebraniach. Ich ceny zaczynają się od około 10 zł, jednak w oficjalnych punktach sprzedaży mogą sięgać nawet 129–179 zł.
Figurki Sonny Angel oraz maskotki Labubu sprzedawane są w tzw. blind boxach, co oznacza, że kupujący nie wie, który model otrzyma.
W nadmorskich miejscowościach trzeba też liczyć się z opłatami za parkowanie. W centrum Grzybowa większość miejsc postojowych jest płatna. Pierwsze 30 minut kosztuje 2 zł, pierwsza godzina – 4 zł, a każda kolejna – 5 zł. Za cały dzień postoju trzeba zapłacić 50 zł.
Ile więc kosztował mój dzień nad morzem? Łącznie wydałam 129 zł. Zestaw obiadowy z dorszem kosztował mnie 45 zł, a za świeżo wyciskany sok zapłaciłam 20 zł. Do tego doszły lody tajskie za 25 zł, gofr z bitą śmietaną i owocami za 24 zł oraz pamiątkowy magnes, który kosztował 15 zł.
Warto jednak podkreślić, że mowa tu wyłącznie o wydatkach na jedną osobę, a podsumowanie nie uwzględnia kosztów noclegu ani dojazdu nad morze.
Paulina Master, dziennikarka WP Finanse