Spekulacyjne osłabienie złotego?
Silne osłabienie złotego może być zwiastunem
odwrócenia trendu na rynku walutowym - uważa ekspert Open Finance
Emil Szweda.
04.02.2009 | aktual.: 18.02.2009 12:29
W środę nasza waluta po raz kolejny straciła na wartości. Frank szwajcarski kosztuje 3,13 zł, a za euro trzeba zapłacić 4,67 zł.
_ Przyspieszenie osłabienia zwykle poprzedza zmianę. Bardziej jestem skłonny wierzyć w to, że mamy do czynienia ze spekulacyjnym osłabieniem złotego _ - powiedział PAP Szweda.
_ Możemy podejrzewać, że istnieją jakieś duże opcje na rynku, pod które "toczy się gra", a nie, że mamy do czynienia z jakimś fundamentalnym odwrotem od złotego _ - zaznaczył.
_ Samego momentu, kiedy złotówka zacznie się umacniać, nikt nie może przewidzieć. Sytuacja jest tak dynamiczna, że nie dziwiłbym się, gdyby to nastąpiło szybko _ - dodał.
Ocenił, że doprowadzenie do sytuacji, w której kurs franka osiągnie poziom 2,80-2,90 zł, będzie dużym sukcesem. Jego zdaniem nie jest możliwe, by kiedykolwiek doprowadzić jeszcze do tego, by szwajcarska waluta kosztowała 2 zł.
_ Nigdy nie wrócimy do franka na poziomie 2 zł. Jeżeli Polska wejdzie do ERM2, to wówczas będziemy stabilizować notowania euro i złotego na wyższym poziomie. Potem złoty zostanie zastąpiony przez euro i już nigdy nie będzie czegoś takiego, jak 2 zł za franka _ - ocenił.
Analityk zaznaczył, że raty kredytów zaciągniętych w obcych walutach, np. we frankach szwajcarskich, wzrosną w najbliższym czasie.
_ W następstwie tego, co widzimy, raty na pewno wzrosną. W bardziej odległym terminie możemy się spodziewać, że sytuacja się trochę ustabilizuje _ - prognozuje.
Szweda przestrzegł przed przewalutowaniem kredytów.
_ Przewalutowanie kredytów to jest "pętla na szyję". Jeżeli ktoś zaciągał kredyt, kiedy frank kosztował 2 zł, to znaczy, że jego zobowiązania wzrosły o 55 proc. Jeżeli ktoś pożyczył pół miliona, to teraz jest winien 800 tys. Jego rata wzrośnie w takim układzie o ok. 100 proc. _ - powiedział.