Średni spread na franku szwajcarskim szybko rośnie
Na rynku walut ostatni tydzień należał do jednych z najbardziej dynamicznych. Wahania, jakie wystąpiły związane były z pogarszającymi się nastrojami na rynkach finansowych, a w roli głównej nieprzerwanie występuje frank szwajcarski. Z analiz Comperii wynika, że poza rosnącym kursem, zwiększył się także średni spread tej waluty w polskich bankach.
18.07.2011 | aktual.: 18.07.2011 13:01
Wzrosty i spadki, czyli wahania
Wahaniom, o których mowa, winne są głównie zadłużenie publiczne państw strefy euro, a dokładniej rzecz ujmując – długi krajów południowej Europy. Chodzi już nie tylko o Grecję, która już od dłuższego czasu straszy rynki finansowe swoją niewypłacalnością, ale także o gospodarki takich państw jak Portugalia, Hiszpania, czy też Włochy. Właśnie ten ostatni kraj był główną przyczyną wydarzeń, których byliśmy świadkami w ostatnim tygodniu.
Włochy to jedna z największych gospodarek Starego Kontynentu, więc nic dziwnego, że sygnały o problemach tego państwa wywołały panikę na rynku międzynarodowym. Na szczęście włoscy parlamentarzyści szybko zareagowali na pojawiające się obawy o stan ich finansów publicznych. W tempie niemal ekspresowym uchwalili plan głębokich oszczędności, dzięki którym kraj ten powinien zrównoważyć swój budżet do 2014 roku.
Nastąpił nagły skok notowań szwajcarskiej waluty wobec euro i innych walut naszego regionu. Można to wytłumaczyć wzrostem awersji do ryzyka, czyli niczym innym jak tym, że międzynarodowy kapitał krążący po świecie w czasach niepewności poszukuje dla siebie „bezpiecznej przystani”. A obecnie tak właśnie postrzegany jest kraj Helwetów. Sam skok notowań wobec innych walut nie byłby niczym złym, ale bezpośrednio przeniosło się to na polskich rynek kredytów hipotecznych. Od ponad tygodnia obserwujemy nieprzerwany wzrost ceny franka w odniesieniu do polskiego złotego. Powszechnie wiadomo, że taka sytuacja odbija się niekorzystnie dla wszystkich tych, którzy posiadają kredyty walutowe udzielone właśnie we franku szwajcarskim.
Co zrobiły banki?
Banki oczywiście wykorzystały natychmiast sytuację i w trosce o swoje finanse rozszerzyły spready dla kredytów denominowanych właśnie we franku szwajcarskim. Zobaczmy, jak kształtowały się średnie spready bankowe dla kredytów udzielonych we franku na przełomie ostatnich dwóch i pół roku, czyli od stycznia 2009 do lipca 2011 roku.
Doskonale widać, że od pierwszego kwartału tego roku spready w bankach rosną. Jeszcze w styczniu średni spread walutowy stosowany wobec szwajcarskiej waluty wynosił 20 groszy, obecnie waha się w przedziale 23-24 grosze. Tak dużej różnicy pomiędzy kursem kupna, a sprzedaży franków nie obserwowaliśmy w całym okresie naszej analizy. Jak zmiana spreadów przekłada się na zmianę wysokości raty kredytu zwykłego Kowalskiego? Przeanalizujmy modelowy kredyt we franku zaciągnięty na 30 lat w styczniu 2008 roku - kwota kredytu 300 tys. zł; raty równe)
Rata naszego przykładowego kredytu udzielonego we szwajcarskiej walucie wzrosła o prawie 15 zł. Gdyby banki utrzymywały takie spready do końca okresu kredytowego, to wówczas przeciętny Kowalski straci na tym blisko 5 tysięcy złotych. To niebagatelna kwota, za którą można np. wybrać się na dwutygodniową wycieczkę zagraniczną dla dwóch osób. Banki oczywiście wiedzą, co robią. Wykorzystują napiętą sytuację na rynku finansowym do powiększania swoich przychodów. I to z ich punktu widzenia banku jest logiczne. Na szczęście klienci już nie stoją na straconej pozycji i mogą temu zaradzić.
Po pierwsze, już teraz można domagać się umożliwienia spłaty zobowiązania w walucie, w jakiej kredyt został udzielony (wymagane jest tu podpisanie aneksu do umowy kredytowej). A po drugie, w najbliższych tygodniach najprawdopodobniej uchwalone zostaną zmiany w prawie, które pomogą kredytobiorcom posiadającym zobowiązania finansowe w obcych walutach.
Jacek Kasperczyk,
analityk porównywarki finansowej Comperia.pl