Świąteczne zakupy omijają GPW
Wczoraj warszawska giełda pozytywnie wyróżniała się na tle swoich europejskich konkurentów. Dzisiaj z kolei role się odwróciły i wzrosty obserwowane na Zachodzie niespecjalnie udzielały się krajowym inwestorom. Zresztą niewielu ich było, gdyż obroty były nadzwyczaj niewielkie.
22.12.2011 | aktual.: 22.12.2011 18:20
Pozornie wydawać się mogło, że atrakcji dzisiaj nie zabraknie. Kalendarium było wypełnione ważnymi publikacjami, a wczorajsza ogromna 3 letnia operacja refinansowania EBC wciąż odbijała się echem na parkietach. Ponadto późnym wieczorem agencja S&P zmniejszyła rating Węgier do poziomu śmieciowego. Wydawać się mogło, że jedynie ta ostatnia informacja wpłynęła na nastroje inwestorów, gdyż bardzo słaby był węgierski BUX. Być może również dlatego GPW nie grzeszyła siłą. Pamiętać jednak trzeba, że już wcześniej Moody’s zdecydował się do podobny ruch wobec Budapesztu, więc nie była to zaskakująca degradacja oceny kraju do poziomu nieinwestycyjnego.
Na froncie publikacji makro działo się wiele jedynie z pozoru. Owszem, dane o amerykańskim PKB potrafią poruszyć rynkami, ale dzisiejsza wiadomość była jedynie ostatecznym odczytem informacji, która pojawiała się wcześniej już dwa razy. Ostateczna rewizja nie była optymistyczna, gdyż po raz kolejny obniżyła dynamikę wzrostu PKB w trzecim kwartale do 1,8% z 2% w formie annualizowanej. Inwestorzy niespecjalnie się tym przejęli, gdyż po raz kolejny pozytywnie zaskoczył rynek pracy, gdzie cotygodniowe dane o wnioskach o zasiłek dla bezrobotnych spadły do najniższego poziomu od kwietnia 2008 roku, wobec oczekiwań niewielkiego wzrostu. Dobrze zaprezentował się również indeks wskaźników wyprzedzających Conference Board czy indeks Uniwersytetu Michigan, ale ta ostatnia publikacja była jedynie finalną rewizją odczytu poznanego już wcześniej.
Na krajowym podwórku teoretycznie ważne były informacje o sprzedaży detalicznej, ale zgodnie ze specyfiką naszego rynku bardzo dobra publikacja nie zrobiła na inwestorach żadnego wrażenia. Złoty co prawda wciąż prezentuje się całkiem nieźle, ale jest to kontynuacja zmian obserwowanych już od końca minionego tygodnia. Na giełdowym parkiecie nawet nie zauważono, że Polacy w listopadzie kupili towary o wartości 12,6% większej niż przed rokiem. Niestety duża część wzrostu wynikała ze zwyżki cen paliw, ale również inne kategorie zaprezentowały się okazale i to jeszcze przed grudniowym szałem zakupów.
Na parkiecie o szale mowy być nie mogło, gdyż ostatecznie WIG20 zamknął się stratą równą 0,37%. Obroty na szerokim rynku wyniosły zaledwie 427 mln złotych, co dobitnie pokazuje, że świąteczne powroty są już w stadium zaawansowanym. Na wyobraźnie może podziałać fakt, że nadzwyczaj wysokie obroty na walorach TU Europy niemalże przekroczyły obrót na akcjach KGHM. Łukasz Bugaj
Dom Maklerski BOŚ