Chcieliśmy zarobić na pustej butelce w 3 sklepach. Oto efekty

Zamiast systemu kaucyjnego działającego od 1 stycznia, Polacy dostali przeciągający się pilotaż butelkomatów. Jak sprawuje się on w praktyce? Postanowiliśmy to sprawdzić, na przykładzie kilku największych sieci handlowych. W żadnej z nich oddanie butelki nie przebiegło całkowicie bezproblemowo.

Automat do segregacji odpadów w Biedronce
Automat do segregacji odpadów w Biedronce
Źródło zdjęć: © WP Finanse
Adam Sieńko

Start systemu kaucyjnego został opóźniony i nie wszedł w życie 1 stycznia 2025 r. Zamiast tego sklepy będą zobligowane do odbioru odpadów podlegających recyklingowi od 1 października tego roku.

Według przepisów system obejmować będzie trzy rodzaje opakowań:

  • butelki plastikowe o pojemności do 3 litrów;
  • szklane butelki wielorazowego użytku do 1,5 litra;
  • metalowe puszki do 1 litra.

Opóźnienie we wdrożeniu przepisów nie zmieniło jednak faktu, że wiele sieci handlowych od miesięcy prowadzi pilotaż rozwiązań związanych z odbiorem opakowań nadających się do recyklingu. Z jakim skutkiem?

Dalsza część artykułu pod materiałem wideo

Arabowie już zmienili Zakopane. Prowadzi biznes specjalnie pod nich

System kaucyjny na ostatniej prostej

Wiele sieci handlowych zdecydowało się na ustawienie automatów zbierających butelki PET i puszki aluminiowe w ubiegłym roku, a niektóre nawet wcześniej. Biorąc pod uwagę, że jeszcze do niedawna wydawało się, że system kaucyjny ruszy od początku tego roku, wydawać by się mogło, że wszystko jest już zapięte na ostatni guzik. Jak się okazuje, niekoniecznie. A przynajmniej nie z perspektywy klienta.

Na pierwszy ogień poszła Żabka. Sieć uprzedzała wcześniej, że instalacja automatów w środku sklepów może okazać się niemożliwa ze względu na niewielkie rozmiary placówek. Maszyny stanęły więc na zewnątrz.

Ta, z której korzystaliśmy, nosi już wyraźne ślady użytkowania. Mechanizm działa jednak sprawnie. Na urządzeniu wyraźnie zaznaczono otwór, do którego należy wrzucić zakrętkę od butelki (tak, tę samą nakrętkę, która "ustawowo" została przymocowana do butelki). Skanujemy więc kod kreskowy produktu, przytykając do pod skaner i wrzucamy opakowanie do środka.

I tu niemiłe zaskoczenie. Żabka "wypłaca" klientom nagrodę w tzw. żappsach po zeskanowaniu aplikacji na smartfonie. Jeżeli nie założyliśmy programu lojalnościowego, odejdziemy z kwitkiem. Można więc powiedzieć, że sieć motywuje dodatkowo do segregacji wyłącznie swoich stałych klientów.

Automat do segregacji odpadów przed Żabką
Automat do segregacji odpadów przed Żabką© WP Finanse

Biedronka: lepsze i gorsze butelki

Następnie kierujemy kroki do pobliskiej Biedronki. Tu urządzenie stanęło w środku sklepu, ale jeszcze przed linią kas. Teoretycznie można byłoby więc, przechodząc obok, wstąpić do Biedronki i wyrzucić butelkę, której zawartość wypiliśmy po drodze. Teoretycznie.

W praktyce, po wrzuceniu butelki do otworu, maszyna sprawdza kod kreskowy opakowania i nie przyjmuje go, jeżeli produkt nie został kupiony w Biedronce.

Z perspektywy segregacji taki system ma umiarkowany sens. Chcąc korzystać z automatów Biedronki, należałoby wprowadzić kolejny poziom segregacji odpadów w domu i opakowania z tego dyskontu odkładać do oddzielnego pojemnika. Do koszy na plastik, tekturę i śmieci zmieszane dołączyłby kolejny - na butelki PET i puszki aluminiowe kupione w Biedronce.

Przetestowaliśmy. Urządzenie działa bez zarzutu i nie przyjmie niczego bez kodu kreskowego z największego dyskontu w kraju. Problemy pojawiły się jednak także po wrzuceniu "właściwej" butelki. Maszyna zaczęła pokazywać komunikat o konieczności opróżnienia.

Jako że wyświetlacz nie oferował możliwości powiadomienia obsługi, wyruszyliśmy na poszukiwania kasjerów w głąb sklepu. Pani sprzedawczyni mocno się zdziwiła, twierdząc, że niedawno sprawdzała, czy urządzenie nie jest przepełnione. Miała rację.

Po otwarciu butelkomatu okazało się, że problem tkwi w tym, że butelki spadają na krawędzie umieszczonych w środku pojemników, wysyłając zapewne maszynie sygnał, że jest ich w środku zbyt dużo. Kilka minut walki i niecenzuralnych uwag o dokładaniu pracy przez pracodawcę wystarczyło, by odblokować urządzenie.

Dalej, trzeba przyznać, idzie już gładko. Wrzucamy butelkę do środka, maszyna po upewnieniu się, że opakowanie zostało nabyte we właściwym miejscu, wyświetla komunikat o liczbie wrzuconych sztuk. Gdy skończymy wrzucać, wciskamy przycisk na ekranie, a automat "wypluwa" wydruk z potwierdzeniem. Po zeskanowaniu go przez kasjera, przy kolejnych zakupach doliczy nam się zniżka w wysokości 5 groszy od każdej wrzuconej butelki.

Automat do segregacji odpadów w Lidlu
Automat do segregacji odpadów w Lidlu© WP Finanse

Taką samą wysokość zniżki oferuje Lidl. W sklepie, w którym byliśmy, urządzenie znajdowało się jednak za linią kas. Czy to ważne? I tak, i nie. Jeżeli planujemy robić zakupy w dyskoncie, butelkę można oddać przy okazji. Jeżeli wchodzimy do niego specjalnie, by oddać plastik do recyklingu, pojawia się problem. Jak dobrze wiadomo, Lidl wymaga od klienta zeskanowania przy wyjściu kodu kreskowego z paragonu. A tego ostatniego jako nie-klienci Lidla, nie mieliśmy. Próba wydostania się ze sklepu wiązała się więc z koniecznością szukania obsługi.

To teoretycznie najmniejszy z problemów, na jakie napotkaliśmy, sprawdzając działanie urządzeń do segregacji butelek. Dziwi jednak, że takiej drobnostki nie udało się do tej pory Lidlowi przeskoczyć, zwiększając tym samym komfort korzystania z automatu.

Sam butelkomat działa na podobnych zasadach, jak ten w Biedronce, z tą różnicą, że przyjmuje butelki kupione także w innych sieciach handlowych. Na wydruku mamy także wyraźnie zaznaczoną kwotę rabatu i informację, że na jego wykorzystanie mamy 30 dni od daty wydania. Rabat zostaje naliczony przy zakupach za co najmniej 2 zł.

Komentarz sieci handlowych

Wszystkie wymienione wyżej sieci poprosiliśmy o komentarz. Lidl poinformował redakcję WP Finanse, że pilotaż jest obecnie prowadzony w 300 sklepach.

"Butelkomaty zlokalizowane są w specjalnych dobudowanych pomieszczeniach lub wewnątrz sklepu. Ze względu na to, że jest to akcja promocyjna oraz testowa nie pobieramy od klientów kaucji" - czytamy w komunikacie.

Biuro prasowe Żabki zauważyło natomiast, że większość placówek należących do sieci obowiązek zbiórki odpadów nie obejmuje. Mieszczą się one bowiem poniżej limitu powierzchni sklepu wyznaczonego przez ustawę, który wynosi 200 mkw. Żabki będą jednak musiały pobierać od klientów kaucję przy zakupie napojów i rozliczać się z operatorem systemu.

Sieć udostępniła klientom 72 automaty do odbioru puszek i butelek. Urządzenia zlokalizowane są na terenie wybranych sklepów Żabka lub w ich bezpośrednim sąsiedztwie, w takich miastach jak Bydgoszcz, Zielona Góra, Poznań i okolice, czy Warszawa i jej okolice. Prowadzone są także programy pilotażowe w sklepach we Wrocławiu, Tychach i Katowicach. - W sklepach, w których takie automaty nie zostaną zainstalowane, klienci będą mogli oddawać opakowania bezpośrednio sprzedawcom - czytamy w komunikacie.

"Kolejne nasze placówki wyposażane będą sukcesywnie w półautomatyczne maszyny, które niebawem znają się w ponad 200 naszych sklepach" - deklaruje Żabka.

Pilotaż poprzedzający wprowadzenie systemu kaucyjnego nie jest, jak widać, pozbawiony wad. Z drugiej strony, jak zauważyli przedstawiciele Lidla, pełni on rolę edukacyjną. Dyskont twierdzi, że wielu klientów dowiaduje się o planowanym wprowadzaniu systemu kaucyjnego właśnie dzięki prowadzonym testom zbiórki.

"Z pewnością zauważana jest konieczność wyraźnej kampanii edukacyjnej, która wyjaśniałaby cel i zasady systemu kaucyjnego, ponieważ otrzymujemy wiele zapytań o znaczenie zbiórki, dlaczego opakowania nie mogą być zgniecione, czy co się dzieje dalej z zebranymi opakowaniami" - podkreśla Lidl.

Adam Sieńko, dziennikarz WP Finanse i money.pl

Źródło artykułu:WP Finanse
system kaucyjnyBiedronkażabka

Wybrane dla Ciebie

Komentarze (83)