Szalony pościg za piratem drogowym. Zapłaci 32,5 tys. zł mandatu
Późnym wieczorem na ulicach Jastrzębia-Zdroju rozegrały się sceny jak z filmu. Wszystko za sprawą kierującego, który zdecydował się na szaloną szarżę, uciekając przed policją. Staranował radiowozy, jechał pod prąd i zignorował wszystkie znaki drogowe. Pirat dostał rekordową karę według nowego taryfikatora: 32,5 tys. zł.
Wszystko zaczęło się we wtorek przed godziną 22. Kierowca audi nie zatrzymał się do kontroli drogowej i zaczął uciekać.
Jak relacjonują śląscy policjanci, pirat nie zwracał uwagi na pieszych i innych uczestników ruchu drogowego i pędził ulicami Jastrzębia-Zdrój, a następnie Zebrzydowic oraz Kończyc Małych.
Ruszył wprost na policjantów
32-latek jechał całą szerokością drogi, ignorował znaki i sygnały drogowe, jechał pod prąd, zjeżdżał na przeciwny pas ruchu, by zajechać drogę pojazdom uprzywilejowanym.
Jak informuje "Fakt" szarża szaleńca zakończyła się dopiero w Kończycach, gdzie samochód nagle zatrzymał. Policjanci wybiegli z radiowozu, by zatrzymać kierowcę, ale ten z piskiem opon ruszył prosto na nich.
Zieolna Gór. Kobieta wjechała wprost pod radiowóz
Policjanci oddali dwa strzały ostrzegawcze w powietrze, a potem strzelili w opony samochodu. 30-letni kierowca i 19-letnia pasażerka zabarykadowali się od środka. Policjanci musieli wybić szybę, by wyciągnąć ich z auta.
Długa lista wykroczeń
Za popełnione wykroczenia: doprowadzenie do dwóch kolizji drogowych, stwarzanie zagrożenia w ruchu drogowym, jazdę bez wymaganej przedniej tablicy rejestracyjnej oraz kierowanie pojazdem w trakcie aktywnego zakazu prowadzenia pojazdów mechanicznych, zgodnie z nowym taryfikatorem, mundurowi nałożyli karę grzywny w kwocie 32 500 złotych.
Skierowali także wniosek o 3 lata zakazu prowadzenia wszelkich pojazdów mechanicznych. Jastrzębianin dobrowolnie poddał się karze.