Szykują się zmiany w administracji, wiele osób straci pracę
"Nie wykluczamy, że jeśli te centra przejmą obowiązki kilkuset urzędów, mogą być roszady kadrowe bądź zwolnienia wystąpić"
Ministerstwo Administracji i Cyfryzacji szuka oszczędności w urzędach w terenie. Od 1 lipca planuje w miejsce działów transportu, zaopatrzenia, logistyki czy księgowości utworzyć centra do obsługi wielu instytucji. Program będzie kosztować około 60 milionów złotych, ale jak można usłyszeć w ministerstwie, rocznie uda się zaoszczędzić w ten sposób ponad 30 milionów. Część na redukcji etatów.
Zmiany mają zostać wprowadzone między innymi w Wojewódzkich Inspektoratach Weterynarii, Ochrony Środowiska, kuratoriach oświaty, Inspektoratach Farmaceutycznych. Wprowadzenie nowego systemu oznacza, że pracownicy zostaną przesunięci do innych zadań, a część straci pracę. Ile osób dokładnie, o tym ministerstwo na razie nie chce mówić.
Rzecznik resortu Artur Koziołek zapewnia, że pracownicy merytoryczni nie mają się czego obawiać. "Nie wykluczamy, że jeśli te centra przejmą obowiązki kilkuset urzędów, mogą być roszady kadrowe bądź zwolnienia wystąpić", powiedział. Dodał jednak, że założenia ministerstwa są takie, iż pracownicy merytoryczni zwalniani być nie powinni.
Ekspert Pracodawców RP Piotr Rogowiecki o tym konkretnym projekcie mówić nie chce. Zaznacza jednak, że outsourcing, czyli zlecanie zadań firmy podmiotom zewnętrznym, jest w wielu przypadkach opłacalne. "W firmach prywatnych nikt się gotowaniem nie zajmuje, a w miejsce zakładowych stołówek pojawiły się firmy cateringowe", powiedział ekspert. Jego zdaniem, administracja w Polsce wymaga odchudzenia, ale na większe zmiany się nie zanosi. "Komputerów przybywa, a ludzi nie ubywa", mówi. Podkreśla jednak, że wszystkie tego typu zmiany wymagają kontroli z zewnątrz i sprawdzenia, gdzie zmiany kadrowe powinny być wprowadzone. Zdaniem ekspertów, trudno będzie jednak plany Ministerstwa Administracji i Cyfryzacji wcielić w życie od 1 lipca.
(AS)