Opublikowane w piątek
przez rząd w Tokio dane o grudniowym spadku produkcji przemysłowej
oraz wzroście stopy bezrobocia wskazują, że recesja w Japonii jest
jeszcze głębsza, niż dotąd przypuszczano.
Po burzliwej debacie japoński
parlament uchwalił we wtorek dodatkowy antykryzysowy budżet na
kończący się 31 marca obecny rok finansowy w wysokości 4 790 mld
jenów (54 mld USD).
Prezydent Korei Południowej Li Miung Bak
i premier Japonii Taro Aso zapowiedzieli w poniedziałek
zacieśnienie i rozszerzenie współpracy gospodarczej w celu
skuteczniejszego stawienia czoła światowemu kryzysowi finansowemu.
Dwaj właściciele barów sushi zapłacili na aukcji w Tokio 9,63 mln jenów (ponad 100 tys.
dolarów) za błękitnopłetwego tuńczyka, złowionego na japońskich
wodach.
Produkcja przemysłowa w Japonii
tąpnęła w listopadzie o 8,1% w porównaniu z październikiem -
powiadomiło w piątek japońskie ministerstwo gospodarki, handlu i
przemysłu.
Koncern motoryzacyjny Toyota Motor po raz pierwszy od 59 lat odnotuje w tym roku finansowym straty. W przeliczeniu na złotówki będzie to kwota rzędu 5 miliardów złotych.
Pod koniec października indeks Nikkei 225 spadł do najniższego poziomu od 1982 r. U inwestorów zdecydowanie przeważyły lęki przed skutkami recesji. Jen jest coraz mocniejszy, a japoński eksport staje się coraz droższy.
Japoński bank centralny pierwszy raz od 7 lat obniżył podstawową stopę procentową. Zarząd banku postanowił zmniejszyć koszt pieniądza o dwie dziesiąte punktu procentowego do poziomu
Premier Japonii Taro Aso ogłosił, że jego rząd przeznaczy 27 bilionów jenów (275 miliardów
dolarów) na fundusz mający wspomóc japońską gospodarkę i rozwiać
obawy związane ze światowym kryzysem finansowym.
Ministrowie finansów i prezesi
banków centralnych siedmiu najwyżej uprzemysłowionych państw
świata (Grupa G-7) wyrazili w niedzielę wieczorem zaniepokojenie
szybkim wzrostem kursu jena.
Indeks Nikkei 225 spadł w poniedziałek, na
otwarciu notowań na giełdzie tokijskiej, o 1,06 proc. do 7.568,36
pkt., czyli do najniższego poziomu od prawie 26 lat.
Rząd Japonii gotów jest "w razie potrzeby"
gwarantować wszystkie depozyty bankowe - zapowiedział w
poniedziałek japoński minister finansów Shoichi Nakagawa.
Japoński indeks Nikkei stracił w środę
na zamknięciu tokijskiej giełdy 952,58 pkt. (9,38 proc.) i
zakończył dzień na poziomie 9.203,32 pkt., najniższym od 2003
roku.
Piątek przyniósł dalszy ciąg
dużych spadków na Wall Street wobec wciąż wzrastających obaw, że
rozkręcająca się spirala kryzysu kredytowego wciągnie gospodarkę w
głęboką recesję.
Japoński bank centralny udostępnił ponad 7,5 miliardów dolarów instytucjom finansowym dla utrzymania ich płynności. To kolejny zastrzyk gotówki od Banku Japonii, który stara się w ten sposób przeciwdziałać kryzysowi finansowemu, dotykającemu coraz więcej instytucji poza Stanami Zjednoczonymi.
Morgan Stanley i Mitsubishi UFJ Financial
Group Inc. są blisko porozumienia o nabyciu przez japońską firmę
20 proc. akcji Morgan Stanley za 1 bilion jenów (9,4 mld USD) -
pisze "Nikkei" na stronie internetowej.
Bank Japonii ogłosił we wtorek, że
skieruje na japońskie rynki finansowe 1.500 mld jenów (10 mld
euro) w celu zapewnienia ich stabilizacji po ogłoszeniu bankructwa
amerykańskiego banku inwestycyjnego Lehman Brothers.
Sześciu japońskich urzędników Ministerstwa
Rolnictwa zostało ukaranych naganą ponieważ zamiast zajmować się
pracą, poświęcali czas na uzupełnianie stron redagowanej przez
internautów encyklopedii - podano w piątek w Tokio.