prosumenci

Koszty energii dla przedsiębiorcy - małego, średniego, większego - są jednym z największych problemów, jeśli chodzi utrzymanie konkurencyjności - tak minister przedsiębiorczości Jadwiga Emilewicz wyjaśniała w programie "Money. To się liczy", dlaczego potrzebny jest rządowy program Energia Plus. Program jest adresowany do przedsiębiorców, samorządów, a także "każdego z nas". - Po pierwsze doprowadzimy w ciągu dwóch miesięcy do nowelizacji ustawy o odnawialnych źródłach energii, aby status prosumenta mógł uzyskać przedsiębiorca i jednostka samorządu terytorialnego, dziś tego nie ma; po drugie - wprowadzimy uproszczenia zmierzające do tego, żeby uzyskiwać przyłączenie w terminie nie dłuższym niż 60 dni. Dziś prosumenci mówią, że procedury nie działają - zapowiedziała minister. Poinformowała, że jest po spotkaniach z prezesami kilku banków, które udzielają leasingów, w sprawie utworzenia takiego instrumentu finansowego dla przedsiębiorców chcących inwestować w instalacje fotowoltaiczne. Według niej taki instrument powinien się pojawić w ciągu trzech miesięcy.

Choć Polacy często nie wiedzą, kim są prosumenci, właśnie oni mają być ważnym filarem rządowego programu Energii Plus. - Prosument to ktoś, kto i produkuje energię i konsumuje ją. Jeśli zainstalujemy sobie instalację fotowoltaiczną na dachu, to mamy prąd na swój własny użytek, ale przy średniej wielkości domu nie tylko będziemy mieć oszczędności w budżecie, ale też dodatkowy wpływ do budżetu (jako "producenci" energii). Pytanie, czy on powinien być w gotówce, czy powinien być w rozliczeniu, w rachunkach za prąd - wyjaśniała w programie "Money. To się liczy" minister przedsiębiorczości Jadwiga Emilewicz. Według szacunków jej resortu właściciel domu o powierzchni ok. 180 mkw, który zdecyduje się na instalację fotowoltaiczną, może zaoszczędzić 2,5 tys. zł rocznie. Koszt instalacji wynosi, jak mówiła, 25 tys. - 32 tys. zł. - Przy dobrym instrumencie kredytowym ta instalacja zwraca się po 8 latach - dodała minister.