Dzień pracy rozpoczyna się od zbadania trzeźwości pracowników za pomocą alkomatu, a na jego zakończenie załoga obowiązkowo opróżnia kieszenie, by udowodnić, że nikt niczego nie wynosi. To wymyślony przykład, choć są firmy, w których takie kontrolowanie pracowników rzeczywiście ma miejsce. Tylko pytanie: czy pracodawca nie rozpędza się nadmiernie i nie łamie tym samym przepisów?