Co może ochroniarz? Poznaj swoje prawa
Czy ochroniarz może cię wylegitymować, przejrzeć rzeczy w plecaku albo zatrzymać bez powodu? Wirtualna Polska sprawdziła uprawnienia i obowiązki pracowników ochrony. Zanim wyruszysz na przedświąteczne zakupy, dowiedz się jakie są twoje prawa.
20.12.2013 | aktual.: 24.12.2013 09:15
Czy ochroniarz może cię wylegitymować, przejrzeć rzeczy w plecaku albo zatrzymać bez powodu? Wirtualna Polska sprawdziła uprawnienia i obowiązki pracowników ochrony. Sprawdź, jakie są twoje prawa.
Pan Wojciech mieszka tuż przy małej galerii handlowej. Gdy chce zrobić niewielkie zakupy, szybko z domu wyskakuje do zlokalizowanego w niej supermarketu.
- Mam 2,5-roczne dziecko. Ponieważ Tosia była chora, więc postanowiłem, że pójdę do sklepu, gdy tylko uśnie. Wybiegłem z mieszkania po kilka rzeczy. Wiedziałem, że zakupy zajmą mi kilka minut. Gdy byłem już przy kasie, przede mną stanęła małżeństwo w średnim wieku. I zaczęły się problemy - mówi czytelnik WP.PL
Zobacz koniecznie: href="http://finanse.wp.pl/kat,1037883,title,Nie-jestes-panem-na-swojej-ziemi,wid,16250440,wiadomosc.html"> Nie jesteś panem na swojej ziemi »Nie jesteś panem na swojej ziemi »
Jak opisuje pan Wojtek, para postawiła na taśmie szklane opakowanie z najtańszą kawą. Gdy kasjerka uruchomiła taśmociąg, słoik zachwiał się, spadł na ziemię i rozbił. Jeden z małżonków poszedł po nowe opakowanie, kasjerka skasowała ich towary, para zapłaciła i udała się do wyjścia.
- Wtedy zaczęła się awantura. Ochroniarz, który widział zdarzenie, postanowił zagrać szeryfa. Zaczął krzyczeć na parę, że mają zapłacić za rozbitą kawę. Ci odpowiedzieli, że to nie ich wina i za nic płacić nie będą. Skończyło się na szarpaninie z wózkiem w roli głównej. Choć klienci protestowali, to ochroniarz zamknął drzwi wejściowe i nikogo nie chciał wypuścić ze sklepu. Zamiast zakupów trwających trzy minuty, spędziłem wbrew swojej woli około kwadransa. Całe szczęście, że dziecko się w tym czasie nie obudziło - opisuje pan Wojciech.
Czy ochroniarz miał prawo zatrzymać wszystkich klientów? Zdaniem Sławomira Wagner, szefa Polskiej Izby Ochrony, nie.
- Jeśli ochroniarz miał zidentyfikowaną podejrzaną osobę, to nie ma praw przetrzymywać innych osób. Są jednak sytuacje, które wymagają zamknięcia ochranianego punktu. Nie bez powodu w bankach montowane są śluzy - mówi ekspert.
Podobnych sytuacji na linii klient-ochroniarz jest wiele. Warto więc znać swoje prawa. To, co może ochrona, reguluje ustawa o ochronie osób i mienia oraz kilka rozporządzeń, m.in. w sprawie przymusu bezpośredniego.
Przede wszystkim trzeba wiedzieć, że istnieją dwie kategorie ochroniarzy. Ci najczęściej spotykani w centrach handlowych nie mają licencji. Im przepisy prawa nie dają żadnych dodatkowych uprawnień. Mogą tyle, co Kowalski, który chce zatrzymać złodzieja. Co trzeba zrobić by zostać takim strażnikiem? Ministerstwo Spraw Wewnętrznych dotąd nie stawiała żadnych warunków. Od 1 stycznia 2014 roku wystarczy, że taka osoba będzie niekarana.
Co ważne ochroniarz bez licencji nie ma prawa nas wylegitymować, nie może też zastosować środków przymusu bezpośredniego, nie ma prawa także nas przeszukać.
- Taka osoba może zrobić to, co zwykły obywatel: zatrzymać osobę łamiącą prawo na gorącym uczynku i przekazać policji - tłumaczy Sławomir Wagner.
Jeśli więc ochroniarz w sklepie poprosi nas o wylegitymowanie, będzie chciał nas przeszukać, sprawdzić, co mamy w torebce albo plecaku lub spróbuje nas zatrzymać z byle powodu, to nie musimy się go w ogóle słuchać. Co innego, jeśli okaże legitymację pracownika ochrony i swoją licencję.
- Licencjonowany ochroniarz zgodnie z ustawą może poprosić nas o wylegitymowanie i musimy mu pokazać dokument tożsamości. Ma też prawo wyprosić, na przykład z centrum handlowego, osoby zakłócające porządek. W uzasadnionym przypadku, to znaczy jeśli zachodzi podejrzenie, że został dokonany czyn przestępczy ochroniarz ma prawo nas także zatrzymać - tłumaczy ekspert.
Choć licencjonowany ochroniarz może nas zatrzymać, to nie ma prawa nas przeszukać czy przesłuchać.
- Pracownik ochrony nie ma uprawnień do przeszukiwania osoby ujętej. Jedynie warunkowo - w przypadku wyraźnej zgody klienta sklepu - pracownik może obejrzeć zawartość torby czy plecaka. Klient nie musi się na to godzić! - informuje nas Paweł Majcher, rzecznik Ministerstwa Spraw Wewnętrznych.
W ustawie o ochronie mienia jasno sformułowano, że osoby podejrzane powinny zostać "niezwłocznie oddane policji". Oznacza to, że jeśli ktokolwiek w sklepie nas zatrzyma, to natychmiast powinien wezwać policję. Jeśli tego nie zrobi, nie ma prawa nas przetrzymywać.
Zatrzymanie musi być uzasadnione. To znaczy, ochrona nie może wybierać sobie klientów sklepu i wyrywkowo przetrzymywać, podejrzewając, że ci akurat są złodziejami. Argumentem do zatrzymania będzie nagranie monitoringu, na którym widać, że dana osoba wsadza coś do torebki czy pod kurtkę.
- Zatrzymanie czy prośba o pokazanie zawartości plecaka powinna się odbyć dopiero po opuszczeniu sklepu czy przekroczeniu linii wyjścia lub kas, gdyż wówczas towar uznaje się za skradziony. Bardzo ważne jest, by właściciel lub najemca chronionego obiektu zapewnił na zapleczu specjalne monitorowane pomieszczenie, gdzie osoby podejrzane o kradzież będą mogły, w obecności pracownika ochrony, czekać na przyjazd patrolu policji - tłumaczy Tomasz Kozłowski z Impel Security Polska, jednej z największych w naszym kraju firm ochroniarskich.
Polskie prawo daje w uzasadnionym przypadku możliwość zastosowania siły, ale tylko licencjonowanym ochroniarzom. Zgodnie z rozporządzeniem z 1998 roku mogą oni używać "środków przymusu bezpośredniego" nie tylko wtedy, gdy ktoś będzie próbował uciec z miejsca przestępstwa lub gdy ktoś ochronę zaatakuje, ale nawet w momencie, gdy klient sklepu nie będzie chciał podporządkować się rozkazom i nadal będzie łamał prawo.
Nowa ustawa o środkach przymusu bezpośredniego i broni palnej precyzuje też dokładnie, gdzie, czym i jak ochroniarz może bić. Zakazane jest używanie siły fizycznej, gdy podejrzany jest skrępowany. Przepisy precyzują też, że nie wolno pod żadnym pozorem uderzyć kobiety w wyraźnej ciąży, dziecka poniżej 13. roku życia oraz osoby niepełnosprawnej. Jeśli one łamią prawo, licencjonowany ochroniarz może je jedynie obezwładnić. Przepis nie dotyczy jednak sytuacji, w której te osoby zagrażają życiu lub zdrowiu innych ludzi.
Trzeba pamiętać, że choć w centrach handlowych i supermarketach, pracują ochroniarze bez licencji, to prawo wymaga, by ich przełożonymi były już osoby posiadające odpowiednie kwalifikacje. Jeśli ochroniarz stojący przed wyjściem ze sklepu zawoła swojego szefa, to on powinien okazać nam swoją legitymacje służbową.
Sam Sławomir Węgrzyn przyznaje jednak, że często osoby zatrudnione za 5 czy 6 zł netto za godzinę nie są wybitnymi specjalistami. W branży ochroniarskiej często przyjmuje się do pracy osoby niepełnosprawne, bo dzięki temu firmy mogą zaoszczędzić na kosztach płacowych. Tacy "ochroniarze" często mieli nawet licencję! Dopiero ustawa deregulacyjna, która wejdzie w życie 1 stycznia 2014 roku sprawi, że osoby z orzeczoną niepełnosprawnością znikną z parkingów, centrów handlowych czy innych chronionych obiektów.
Dostęp do zawodu zostanie jednak ułatwiony. Licencję, której wyrobienie kosztowało dotychczas nawet 2 tys. zł, zastąpi wpis do rejestru.
- Zawód ochroniarza niestety nie jest w Polsce uważany za prestiżowy. Oczywiście w naszej branży często, zdarzają się czarne owce, ale proszę zrozumieć też frustrację osoby, która zarabia 6 zł na godzinę, a w sklepie większość klientów odnosi się do niego z pogardą - mówi Węgrzyn.
Choć ochroniarzem może być każdy, to żeby prowadzić firmę ochroniarską, trzeba mieć zezwolenie. Z danych MSW wynika, że obecnie takich przedsiębiorstw jest blisko 5,5 tysiąca. Firmom, które łamią prawo, resort spraw wewnętrznych może cofnąć koncesję. I robi to regularnie. W zeszłym roku uprawnienia straciło 184 firmy, w bieżącym do końca listopada ubyło 156 koncesji.