Tajemnice kas samoobsługowych. Wiesz, co robią te przyciski?
Kasy samoobsługowe, które można znaleźć w sklepach należących do sieci Biedronka, są wyposażone w szereg przydatnych funkcji, które ułatwiają proces zakupów. Możemy zeskanować kartę Moja Biedronka, poprosić o pomoc czy oszczędzić nasze pieniądze.
Kasy samoobsługowe w Biedronce stały się standardem, ale nie wszyscy klienci znają ich pełne możliwości. Jak podaje "Fakt", przycisk oznaczony symbolem "+" umożliwia szybkie naliczenie wielu sztuk tego samego produktu. Wystarczy wpisać ilość i zeskanować produkt raz, co znacznie przyspiesza zakupy.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Ile zaoszczędzisz w 2025 roku? Sonda o trendzie No Buy
Funkcje kasy samoobsługowej w Biedronce
Inną ważną opcją jest przycisk umożliwiający skanowanie karty Moja Biedronka. Dzięki temu możemy skorzystać z programu lojalnościowego oraz rabatów.
Wśród mniej znanych funkcji warto wymienić możliwość regulacji poziomu głośności komunikatów. Po lewej stronie panelu znajdziemy przycisk, który pozwala dostosować intensywność dźwięku według naszych potrzeb, co jest szczególnie korzystne dla osób z problemami słuchu.
Kolejny przycisk na panelu kasowym służy do wezwania personelu sklepu. Jeśli napotkamy na problem, na przykład jeśli kasa się zawiesi lub jeśli mamy problem z zeskanowaniem produktu, możemy poprosić pracownika sklepu o pomoc.
Przydatnym rozwiązaniem jest również system rozpoznawania produktów sprzedawanych na wagę. Zainstalowane w kasie kamery rozpoznają dany obiekt "po kolorze" i podpowiadają w ten sposób zbliżone barwą produkty. Nie trzeba zatem przeszukiwać całej listy owoców i warzyw.
Ostatni przycisk na panelu kasowym to funkcja kalibracji wagi, która znajduje się po prawej stronie. Wagi w kasach samoobsługowych czasami mogą wykazywać nieprawidłowe odczyty. Jeśli waga wymaga kalibracji, kasa może wyświetlić komunikat, proszący nas o naciśnięcie odpowiedniego przycisku. Kalibracja wagi pozwala nam mieć pewność, że płacimy tylko za dokładnie zważone produkty, takie jak owoce czy warzywa.
Wzięła awokado, nabiła jabłka. Sprawa trafiła do sądu
Niektórzy przez pomyłkę nabijają na kasę zły rodzaj pomidorów, a inni z premedytacją wprowadzają kod tańszego warzywa. Jak pisaliśmy w WP Finanse, jednym z najgłośniejszych oszustw "na kasę samoobsługową" był incydent z udziałem 53-letniej klientki, która w markecie w Warszawie zważyła jabłka, ale w siatkach miała tak naprawdę awokado i banany. Dzięki temu zaoszczędziła 200 zł.
Jej proceder uchwyciły kamery monitoringu. Kobieta została zatrzymana i trafiła do policyjnego aresztu. "Zgodnie z obowiązującymi przepisami, działanie, które zaprezentowała 53-latka traktowane jest jako oszustwo. Kobiecie grozi od 6 miesięcy do 8 lat pozbawienia wolności" - informowała wówczas podinsp. Elwira Kozłowska, oficer prasowy Komendanta Rejonowego Policji Warszawa V.
Ostatecznie sprawa trafiła do sądu. Prokuratura Rejonowa Warszawa Żoliborz zastosowała wobec kobiety inny paragraf niż ten, którym groziła jej policja. Śledczy ocenili, że nie doszło do kradzieży, a do oszustwa komputerowego. Jest to przestępstwo zagrożone maksymalną karą do 5 lat więzienia.