Tajne banknoty PRL ujrzały światło dziennie
Co by się stało, gdyby zimna wojna przekształciła się w prawdziwą i w wyniku działań wojennych została zniszczona Polska Wytwórnia Papierów Wartościowych? Okazuje się, że władze PRL przygotowały się na taką ewentualność. Światło dzienne ujrzała właśnie nieznana wcześniej nawet kolekcjonerom seria banknotów "Miasta Polskie".
Istnieje także hipoteza, że właśnie te banknoty miały być oficjalnym środkiem płatniczym na terenach okupowanych przez Polskę po ewentualnej inwazji wojsk Układu Warszawskiego na Zachodnią Europę. - To jest hipoteza, która wymagałaby bardziej szczegółowych badań - mówił podczas oficjalnej prezentacji banknotów w Warszawie prezes PWPW Piotr Woyciechowski. - Przypominam, że jeżeli doszłoby do wojny, to Polska miała okupować Danię, Holandię i północne tereny Niemiec - dodaje.
Banknoty o nominałach od 1 zł do 2000 zł powstały w tatach siedemdziesiątych w dwóch seriach, na zlecenie Narodowego Banku Polskiego. Pierwsza, datowana na 2 stycznia 1971 r., obejmowała nominały 1,2, 5, 10, 20, 50, 100, 500 i 1000 zł. Druga, datowana na 2 stycznia 1977 r., obejmowała banknoty o nominałach 200 i 2000 zł.
- To unikatowa kolekcja, prawdopodobnie na skalę europejską. Do tej pory nie wiedzieli o niej nawet historycy i kolekcjonerzy - mówi prezes PWPW. - Ich druk był tajny, a wszystkie dotyczące go dokumenty opatrzone klauzulą poufności - dodaje.
Na nominałach od 1 do 5 złotych nie zamieszczono rysunku miasta, wypisano tylko nazwę Warszawa. Banknoty o wyższej wartości są już ozdobione panoramą siedmiu miast. Na dwudziestozłotówce znajduje się panorama Poznania, na pięćdziesiątce Gdańska, a na stuzłotówce Katowic. Dalej mamy Lublin (200 zł), Kraków (500 zł) i Warszawę (1000 zł). Najwyższy nominał - 2000 zł - został ozdobiony panoramą Gniezna.
Z punktu widzenia dzisiejszych standardów banknoty z serii "Miasta polskie" miały bardzo słabe zabezpieczenia: staloryt, znaki wodne i papier chroniony.
Dlaczego banknoty ujrzały światło dzienne akurat teraz? - To jest pytanie do NBP - mówi Piotr Woyciechowski. - Te banknoty to pewien relikt komunistyczny. Nie wiem, dlaczego były ukrywane tak długo - dodaje.
Wyjaśnia, że pracownicy PWPW znaleźli zalakowane skrzynie z banknotami i dokumentami w skarbcu wytwórni. To jedna z kilku takich skrzyń - jeśli rzeczywiście w czasie ewentualnej wojny wytwórnia zostałaby zniszczona, to banknoty miały być produkowane w innym zakładzie. - Prawdopodobnie chodzi o Częstochowę - mówi prezes PWPW.
Arkusze z banknotami, materiały do ich produkcji i dokumenty trafią do muzeum organizowanego przez PWPW. Prezes Woyciechowski chce, by zaczęło działać już w przyszłym roku. Banknoty "Miasta polskie" będą elementem planowanej ekspozycji.