Taxi influencerka potrąciła pieszego. Jest reakcja Ubera
Youtuberka Ewelka Taxi Driverka uderzyła w pieszego przebiegającego przez pasy. Kierowczyni Ubera była wtedy w trakcie prowadzenia transmisji live, podczas której zbierała donejty od widzów. Po tym zdarzeniu Uber zawiesił z nią współpracę.
Ewelka Taxi Driverka jest taksówkarką z Krakowa, pracuje z użyciem Ubera. Prowadzi także konta w mediach społecznościowych, w których pokazuje kulisy swojej pracy. Na YouTube influencerka ma ponad 130 tys. subskrybentów, a jej filmy mają dziesiątki tysięcy wyświetleń.
Bywa także obecna w tradycyjnych mediach. Była zaproszona m.in. do "Pytania na śniadanie" w TVP.
Poza realizowaniem dłuższych materiałów wideo, prowadzi również transmisje na żywo. W ich trakcie oglądający mają możliwość wpłacać donejty (anonimowe wpłaty, których wysokość jest wyświetlana na ekranie w czasie rzeczywistym). Widzowie komunikują się także z autorami takich "live'ów" przez czat. Taka praktyka budzi wiele kontrowersji, bo rozkojarzeni interakcją z widzami autorzy mogą stracić koncentrację i przyczynić się do spowodowania wypadku.
Kolizja w trakcie live'a
W sobotę doszło właśnie do jednej z takich niebezpiecznych sytuacji. Na nagraniu widzimy, jak Ewelka Taxi Driverka komentuje wygląd lampy innej taksówki. Sekundę później jej samochód uderza w przebiegającego przez przejście dla pieszych mężczyznę.
"Przepraszam. Ja pana nie widziałam" - tłumaczyła się na gorąco taksówkarka.
Na nagraniu widzimy, że mężczyzna wpada rękoma na maskę pojazdu. Po chwili prostuje się jednak i robi krok w tył. Pani Ewelina zatrzymuje się, upewnia się, że pieszemu nic się nie stało i po przeprosinach rusza dalej.
Zdarzenie wzbudziło ogromne kontrowersje. Część internautów wzięła youtuberkę w obronę, tłumacząc, że pieszy nie zachował się zgodnie z przepisami. Inni krytykują jej brak uwagi. Skontaktowaliśmy się z menedżerem i mężem influencerki Mateuszem Kozieniem.
Widziałem komentarze sugerujące, że Ewelina czytała czat w trakcie jazdy. To nieprawda. Jej uwagę zwrócił samochód z zieloną lampą taxi. Jest ona niezgodna z przepisami i Ewelina zwróciła na to uwagę. Trochę się zdekoncentrowała, ale patrzyła w stronę, z której nadbiegał pieszy - mówi w rozmowie z WP Finanse Mateusz Kozień.
Menedżer youtuberki podkreśla, że auto jadące z naprzeciwka ustępowało pierwszeństwa pieszemu, który schodził z przejścia. - Chciałbym zaznaczyć, że pomiędzy pasem, na którym zatrzymał się kierowca, a pasem, na którym znajdowała się Ewelina, jest wysepka. W tym przypadku pieszy nie miał więc pierwszeństwa. Zgodnie z artykułem 14 Prawa o ruchu drogowym zabrania się wbiegania bezpośrednio przed nadjeżdżający pojazd. A właśnie z taką sytuacją mieliśmy do czynienia na nagraniu -twierdzi.
Kto ponosi więc winę za to zdarzenie? Nagranie z wideorejestratora pokazuje, że pani Ewelina jechała wolno, a w momencie, w którym zbliżała się do przejścia dla pieszych, na odcinku między wysepką a prawą krawędzią jezdni, nikogo nie było. Tuż przed wjazdem na przejście, po drugiej stronie wysepki, pojawił się nagle pieszy, który wbiegł na pasy.
Prawo o ruchu drogowym mówi tymczasem:
"Pieszy wchodzący na jezdnię, drogę dla rowerów lub torowisko albo przechodzący przez te części drogi jest obowiązany zachować szczególną ostrożność oraz korzystać z przejścia dla pieszych".
To, czy pieszy wszedł "bezpośrednio przed jadący pojazd", jest kwestią dyskusyjną. Z pewnością zostawił on kierowcy bardzo mało czasu na reakcję.
Influencerka prawdopodobnie mogła uniknąć zderzenia, hamując gwałtownie w ostatniej chwili. Nie zrobiła tego, bo, jak sama przyznała, była wtedy zdekoncentrowana.
Czy brak uwagi był wynikiem transmisji włączonej w tle? Kozień nie chce oceniać wpływu prowadzenia relacji na sytuację. - Trudno to ocenić. Ewelina mówiła do widzów, ale gdyby na tylnej kanapie siedział pasażer, rozmowa z nim także mogłaby wprowadzić element dekoncentracji - ucina.
Reakcja Ubera
Ewelka Taxi Driverka była także twarzą Ubera. Miała być jurorką konkursu "Uber dreams". Taksówkarze mogą w nim wygrać forda mustanga Mach-E, jeżeli zrealizują w określonym czasie konkretną liczbę przejazdów i odpowiedzą na pytanie, jakie marzenia mogą zrealizować dzięki współpracy z Uberem.
Po ostatnim incydencie streamerka zniknęła jednak z listy jurorów. Biuro prasowe Ubera poinformowało redakcję WP Finanse, że zawiesiło z nią współpracę z ramach wspomnianego konkursu.
"Bezpieczeństwo pasażerów, kierowców, a także wszystkich uczestników ruchu drogowego jest dla Ubera absolutnym priorytetem. Każde zgłoszenie zagrożenie oraz incydent są przez nas szczegółowo analizowane i wyjaśniane. Po zapoznaniu się z zapisem z transmisji live, materiałem z wideorejestratora, a także po rozmowie z kierowczynią, Ewelką Taxi Driverką, obie strony uznały, że zawieszają współpracę w ramach konkursu Uber Dreams" - czytamy w komunikacie.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
TO JUŻ JEST KONIEC Z TAXI?
W środę Ewelina opublikowała nagranie, na którym wyjaśnia zdarzenie, pokazując je z różnych ujęć kamery.
Było ciemno, pan był ubrany na czarno, padał deszcz i w dodatku (pieszy - przyp. red.) biegł. Nie będę tutaj wnikać, czyja to jest wina. To możecie sobie ocenić sami. Jedno jest pewne: trzeba uważać na drodze - podsumowała influencerka.